•21•

1K 67 152
                                    

POV Layla

Po zjedzeniu śniadania poszłam się trochę ogarnąć i zrobić stream'a. Na stream'ie grałam z Tommy'm w Phasmophobia i było to przezabawne, jak zresztą każdy stream z nim.

Po około dwóch godzinach zakończyłam transmisję na żywo. Z Tommy'm jeszcze oczywiście chwilę gadałam ale jego mama potrzebowała go do czegoś więc pożegnaliśmy się. Po tym jak wyłączyłam komputer, sięgnęłam po mój telefon na którym widniało kilka powiadomień. Jedno szczególnie przykuło moją uwagę. Mianowicie był to sms od schlatt'a.

-----------------------------------------------------------
Schlatt

Siema, wpadacie dzisiaj
do mnie? Będzie niezły stuff.

No pewnie, a o której?

O 19, weźcie trochę kasy
na towar.

Dobra, do później.

-----------------------------------------------------------

Zaśmiałam się nieco na zdanie "będzie niezły stuff". Spojrzałam na godzinę w telefonię, była dopiero 15. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę pokoju quackity'ego.

- idziemy do schlatt'a? - zapytałam stając w drzwiach.

- spoko, o której? - podniósł wzrok z telefonu na mnie

- o 19.

Chłopak jeszcze tylko przytaknął, a ja wyszłam z pokoju. Jako iż miałam jeszcze 4 godziny, a nie miałam zamiaru się przebierać postanowiłam, że się zdrzemnę. Ustawiłam budzik na 17:30 bo z tego co pamiętam z naszej ostatniej rozmowy, schlatt mieszka dość daleko, poza tym dwie i pół godziny to idealny czas drzemki (jak z resztą każdy inny czas). Jak postanowiłam tak też zrobiłam.

Obudził mnie mój ukochany budzik, którego sama zresztą ustawiłam. Przeciągnęłam się i poszłam napić się wody. W kuchni nie było nikogo. Z tego co wiem Niki, gogy, karl, fundy i dream mieli robić dzisiaj stream'a, nie zdziwiłam się więc że słyszę ich dzikie krzyki z ich pokoi. Napisałam się wody po czym wróciłam na górę. Zrobiłam lekkk makijaż i uczesałam włosy bo miałam niezła szopę na łbie. Gdy już to zrobiłam była 18:05. Poszłam więc do pokoju quackity'ego aby zobaczyć czy już jest gotowy. Zapukałam i po usłyszeniu pozwolenia, weszłam.

- już? - zapytałam opierając się o drzwi.

- ta, a czemu chcesz wyjść tak wcześnie? - mówiąc to wstał z łóżka i podszedł do mnie.

- no do schlatt'a mamy z pół godziny drogi, a raczej samochodem nie pojedziemy.

- dlaczego nie samochodem? - zdziwił się lekko

- a co nie będziesz pić? - zapytałam sarkastycznie na co się zaśmiał. - ale mam nadzieję, , w bad zgodzi się nas odebrać.

- a nie pytałaś go jeszcze?

- no nie, ale teraz pójdę to zrobić.

Po tym wyszłam z pokoju i skierowałam się do tego bad'a. Zapukałam po czym weszłam.

- hej, mógłbyś odebrać mnie i quackity'ego z imprezy jak po ciebie zadzwonimy? - zapytałam.

błagam oby się zgodził

- no spoko ale weźcie o jakiejś normalniej godzine zadzwońcie. - podniósł wzrok z książki na mnie.

- pewnie. - uśmiechnęłam się i wróciłam do quackity'ego.

~ I can't do this to you~ | quackity, dream smpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz