•10•

1.4K 76 152
                                    

POV Layla

Następnego dnia już o 7 am byliśmy u chłopaków. Nie wiem po co mieliśmy najpierw do nich przyjechać, no ale trudno.

- to po co mieliśmy tutaj do was przyjechać? - zwróciłam się w stronę Clay'a i Nickolas'a.

- a więc - zaczął blondyn. - każdy przyjechał swoim samochodem prawda?

- no tak - odpowiedział mu Karl.

- w takim razie Alex i Lay będą jechać ze mną, karl będzie jechał z Nick'iem, a bad z skeppy'm. - odparł zadowolony ze swojego planu.

- no dobra ale wtedy zostanie jeden samochód. - odezwał się Karl

- doskonale o tym wiem. Jeden samochód musi zostac, żeby reszta która przyleci z Europy mogła jakoś dojechać. - wyjaśnił szybko

- w takim razie czyje auto zostaje? - zapytał skeppy.

- zostanie moje, bo jest największe, a tamci pewnie trochę ze sobą wezmą. - odpowiedział Nick

Uzgodniliśmy jeszcze, że to blondyn będzie prowadził żebyśmy jak to powiedział "mieli niespodziankę". Szczerze cieszyłam się bo byłam strasznie zmęczona i mogłam się zdrzemnąć. Po kolejnych 30 minutach już byliśmy w drodze. Ja siedziałam z przodu, a quackity z tyłu. Z tego co się dowiedziałem od dream'a każdy ma swój pokój w którym również jest łazienka, co mnie bardzo cieszyło ponieważ unikniemy wszelakich kłótni o to kto bardziej musi iść do kibla. Z tego co wiem Nihachu, George, eret, fundy i Wilbur mają przylecieć za jakieś dwa dni. Pogrążona w swoich rozmyślaniach zasnęłam. Obudzona zostałam dopiero na stacji oddalonej o jakieś 20 km od naszego calu podróży. Dream zapytał czy chce kawe ze stacji. Pokiwałam potwierdzająco głową i przeciągnęłam się lekko. Obróciłam się do tyłu, chłopak nadal spał więc postanowiłam go obudzić.

- Alex wstawaj człowieku. - powiedziałam szturchając go, na co ten tylko mruknął coś niezrozumiałego i otworzył lekko oczy.

- co? - odpowiedział z lekką chrypką

- chcesz jakaś kawę? - wtrącił Clay

- no - odpowiedział zaspany.

Nie dziwiłam się że ledwo kontaktuje bo oboje poszliśmy spać koło 5 rano. Po jego odpowiedzi zielonooki wysiadł, zatankował samochód i ruszył w stronę stacji. Po 20 minutach wrócił z naszymi kawami. W tym czasie reszta do nas dołączyła. Rozmawialiśmy stojąc przy samochodach. W pewnym momencie zadzwonił do mnie telefon a na wyświetlaczu pojawił się numer Niki.

- halo?

- hejka, dzwonię tylko żeby wam powiedzieć że przełożyli nam samolot na jutro, więc będziemy wcześniej. - powiedziała szybko dziewiętnastolatka.

- dobra, z lotniska pojedźcie taksówką do starego mieszkania Clay'a i Nick'a, sąsiadka da wam klucze do samochodu Sapnap'a.

- dobra, to do zobaczenia.

- no pa. - odpowiedziałam i się rozłączyłam.

- Niki, Wilbur'owi, eret'owi, Fundy'emu i Gogy'emu przełożyli samolot na jutro, więc będą trochę wcześniej. - zwróciłam się do całej reszty.

Kiedy wszyscy już zapłacili za paliwo i inne rzeczy które kupili, znowu ruszyliśmy w stronę naszego nowego domu. Podróż minęła by bez zbędnych komplikacji gdyby nie to że po drodze ktoś miał wypadek i staliśmy jakieś 20 minut w głupim korku. Około 9:30 byliśmy już na miejscu. Moim oczom ukazała się duży dom, a raczej willa. ( Tutaj sami możecie sobie wymyślić jak ma ona wyglądać z zewnątrz.).
Gdy cała reszta już dojechała weszliśmy do środka. Pierwsze co zobaczyliśmy to duży przedpokój z szafą. Następnie napotkaliśmy salon połączony z kuchnią oraz schody na górę. Na dole znajdowały się również drzwi do garażu, oraz dwa pokoje dla gości. Po wejściu na piętro ukazały nam się trzy pary drzwi. Na razie nie wchodziliśmy jeszcze do pokoi, weszliśmy za to na drugie piętro gdzie znajdowały się 4 pary drzwi. Czyli razem pokoi było 14 plus dwa gościnne dodatkowo w każdym z pokoi była łazienka. Ustaliliśmy, że ja, Karl, Alex, Bad, Skeppy i Nick będziemy mieli pokoje na pierwszym piętrze, zato Dream wraz z europejczykami na drugim. Po przyniesieniu bagaży do swoich pokoi ja, Karl i Alex pojechaliśmy po meble do swoich pokoi, bo w naszych nie było praktycznie nic.

~ I can't do this to you~ | quackity, dream smpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz