(3)
POV quackity
- halo? - powiedziałem czekając na odpowiedź osoby która właśnie do mnie dzwoniła.
- z tej strony sierżant (wymyślcie sobie). Porywacz pańskiej przyjaciółki włączył jej telefon dzięki czemu mamy jego lokalizację. - mówił.
- błagam podajcie mi adres, muszę tam pojechać z wami. - wypowiedziałem to słowa chyba szybciej niż Eminem.
- dobrze ale tylko ze względu na to, że znasz się z Tomem. - odpowiedział i podał mi adres.
Było to na obrzeżach miasta, kompletnie nikt tak nie mieszkał ani nie chodził. Czym prędzej ubrałem buty, wziąłem kluczyki do samochodu i wybiegłem z domu wsiadając do samochodu. Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie bo co jeśli on coś jej zrobi? Albo specjalnie zostawił tak ten telefon żeby zmarnować tylko nasz czas? Nie, zamknij się Alex bo przyniesiesz pecha. Po 20 minutach byłem już na miejscu. Była tam już policja. Wyszedłem szybko z samochodu i poszedłem w stronę domu. Gdy udało im się wyważyć drzwi, pomimo zakazu wszedłem razem z nimi. Przysięgam, że jak zobaczę tego dupka to mu ryj rozpierdole.
POV Layla
Siedziałam bezczynnie na tym zasranym łóżku, nie jadłam nic od tamtego dnia. Brzydziłam się siebie. Zastanawiałam się nad dalszym sensem mojego życia. Z rozmyśleń wyrwały mnie jakieś krzyki. Policja? Boże błagam oby tak - pomyślałam podchodząc do drzwi żeby się przysłuchać. Usłyszałam, że ktoś szybko idzie w stronę pokoju w którym jestem. Na wszelki wypadek zbliżyłam się bardziej w stronę łazienki. Drzwi otworzyły się a w nich stanął...Jack.
- HEJ, POMOCY! - krzyknęłam szybko wchodząc do łazienki i od razu się zakluczając.
Dzięki bogu zdążyłam to zrobić zanim do mnie podbiegł. Po chwili usłyszałam jakiś głos nienależący do Jack'a. Czy to był Alex? Nie wiem ale miałam takiego stracha, że ledwo stałam a w zasadzie już nie stałam, a siedziałam przy drzwiach nasłuchując. Kilka sekund później usłyszałam charakterystyczne "ręce do góry i żadnych gwałtownych ruchów". Postanowiłam wyjść z łazienki i ten widok trochę mnie zdziwił. Jack miał cały ryj we krwi, a jeden z policjantów trzymał Alex'a z dala od niego.
- o mój boże, Layla! - krzyknął i podbiegł do mnie, przytulając mnie. - jesteś cała?
Ja nic nie mówiłam, wtuliłam się w niego i zaczęłam ryczeć. Byłam strasznie szczęśliwa, że ten koszmar w końcu się skończy.
POV quackity
Z za jednych z drzwi wyszła Layla. Była pobita, miała śliwę pod okiem i rozcięte usta. Pomimo to cieszyłem się, że żyje.
- o mój boże, Layla! Jesteś cała? - zapytałem przytulając ją. Nic nie odpowiedziała, po prostu zaczęła płakać.
W pewnym momencie Layla zemdlała. Na szczęście nie trzeba było dzwonić po karetkę, bo ta przyjechała trochę po policji i już tam czekali. Jeden z policjantów zawołał ratowników, którzy już po kilku sekundach byli na górze. Wzięli dziewczynę na noszę i zanieśli do karetki. Podpieli jej tam jakieś kable i pojechali do szpitala. Ja pojechałem zaraz za nimi, po drodze dzwoniąc do pierwszej lepszej osoby z naszego domu, żeby powiadomić jak wygląda sytuacja. Dostałem tylko krótką odpowiedź "zaraz będziemy". Rozłączyłem się ponieważ sam już dojechałem na miejsce. Wyszedłem równo z ratownikami i szedłem zaraz obok, ale na salę mi nie pozwolono wejść. Siedziałem w poczekalni i po kilkunastu minutach przyjechała cała reszta. Po tym jak Layla się obudziła pozwolono nam do niej wejść. Niki na widok dziewczyny zaczęła płakać równie mocno jak sama blondynka. Przez to, że miała podwinięte rękawy od bluzy zauważyłem również pełno siniaków na jej rękach. Przysięgam, że jeśli ten chuj nie pójdzie na długie lata siedzieć to osobiście się nim zajmę. Po chwili przyszedł do nas lekarz. Powiedział, że Lay będzie mogła jeszcze dzisiaj wyjść ze szpitala bo powiedział, że to po prostu ze stresu. Po pół godzinie już jechaliśmy wszyscy do domu.
POV Layla
Po tym jak przyjechaliśmy do razu poszłam się umyć i przebrać. Nieskutecznie próbowałam zmyć z siebie jego dotyk. Pod prysznicem znowu zaczęłam ryczeć, przypominając siebie każdą scene z każdym małym szczegółem. Po 20 minutach wzięłam się trochę w garść i wyszłam z pod prysznica. Ubrałam się w szarą bluzę i dresy. Czułam, że muszę to komuś powiedzieć ale wstydziłam się tego. Bo skąd mogłam mieć pewność, że nie zostanę zwyzywana od szmat tak jak to zrobił Jack? Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- proszę. - powiedziałam ledwo przez płynące z moich oczu łzy.
- przyniosłem ci herbatę. - powiedział Alex wchodząc do pokoju. - hej, nie płacz już. Policja się nim zajmie. - dodał gdy zauważył że płacze.
- dziękuję. - uśmiechnęłam się niemrawo. Nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy, sama nie wiem dlaczego.
(Kilka dni później)
Od kiedy wróciłam moja relacja, alex'em popsuła się. Przeze mnie oczywiście, unikałam jakiegokolwiek dotyku. Ale dzisiaj wzięłam się w garść i postanowiłam mu powiedzieć.
- Alexis, możemy pogadać? - powiedziałam nieśmiało wchodząc do jego pokoju.
- pewnie, co jest?
- bo podczas tego jak byłam w tamtym domu Jack próbował się do mnie zbliżyć. - zaczęłam czując, że już lecą mi łzy. - ja naprawdę tego nie chciałam. On.. - na chwilę przestałam mówić, żeby jakkolwiek mnie zrozumiał. - mnie z-zgwałcił, dwa razy.. - teraz już ryczałam po całości. - ja cię naprawdę przepraszam, nie chciałam tego. - mówiłam jąkając się.
- hej nie masz za co mnie przepraszać. Przysięgam, że jeśli zobacze gdziekolwiek tego chuja to nie przeżyje tego spotkania. - powiedział przytulając mnie. Ja tylko się w niego wtuliłam. - kiedy ostatnio jadłaś? - zapytał z nienacka.
- od tamtego dnia jeszcze nic. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - ale czyje, że nawet jeśli bym cokolwiek zjadła zwróciłabym to.
- ale minęło sześć dni, musisz zjeść chociaż trochę czegokolwiek. Nie możesz się głodzić.
- no dobrze. - nie chciałem już więcej debatować z nim bo widziałam, że teraz nie odpuści.
Zszedł ze mną na dół żeby dopilnować mnie czy aby na pewno zjem coś.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nawet nie macie pojęcia jakiego mam banana na mordzie widząc wasze komentarze. Dziękuję z całego serca <3
Jest duże prawdopodobieństwo, że będzie jeszcze przynajmniej jeden rozdział, ale chciałam już opublikować coś żebyście nie musieli tyle czekać
Ily <3
![](https://img.wattpad.com/cover/258620230-288-k175451.jpg)
CZYTASZ
~ I can't do this to you~ | quackity, dream smp
FanfictionLayla i Alex to przyjaciele od dziecka. Dziewczyna nie miała łatwego życia przez swoją matkę, co odbija się na niej do teraz. Aktualnie mieszka z quackity'm. Dziewczyna jest rok młodsza od chłopaka, ma 19 lat. *NIEKTÓRE RZECZY BĘDĄ ZMIENIANE NA POT...