Dzisiaj poniedziałek. Wstałam dzisiaj spóźniona do szkoły zajebiście. Szybko pobiegłam do garderoby i wybrałam:
Zbieglam szybko na dół i zjadłam szybkie śniadanie. Okej jak się pospieszne to zdążę może na 2 lekcję. Niestety musiałam iść na nogach bo Cameron miał z chłopakami na wcześniejszą godzinę a moje autko jest w naprawie bo coś się w nim zjebało. Szłam chodnikiem mając słuchawki w uszach w których rozbrzmiewała jedna z moich ulubionych piosenek. Nagle poczułam uderzenie w ramię. Zobaczyłam jakiegoś typa z kapturem na głowie który tracił mnie ramieniem.
- Uważaj jak łazisz idioto!
A on obrócił się do mnie przodem z szyderczym uśmiechem i powiedział
- Uważaj skarbie na słowa bo możesz ich potem żałować- i zniknął za zakrętem
- No kurwa co za dupek no nie mogę!***************
No nareszcie koniec matmy jprdl mam dość. Właśnie szłam sobie korytarzem do sali biologicznej aż poczułam jak ktoś na mnie wpada.
- Uważaj jak łaz...- zaczęłam krzyczeć ale zobaczyłam że wpadła na mnie jakaś mała osóbka.
- Ja-a prze-epraszam- zajakala się
Dopiero po chwili ogarnęłam że to ta sama dziewczyna którą uderzył ten chuj na boisku.
- Oj w porządku nic się nie stało- odpowiedzialam z ciepłym uśmiechem
- Ja chciałam ci jeszcze raz podziękować za tamto na boisku. Dzięki tobie nareszcie zostawił mnie w spokoju.
- Nie ma za co. Wogule o co wam poszło? Znaczy jeśli mogę wiedzieć oczywiście
- Eee a mogłybyśmy pogadać gdzieś na osobności? - zapytała nieśmiało
- Jasne chodź
Poszłyśmy do szkolnego kibla i upewniliśmy się że nikogo nie ma. Siadłam na blacie a Rose usiadła obok mnie.
- Więc opowiadaj
- Em więc był on moim chłopakiem. Miał na imię Maks. Byliśmy razem już 2 lata. Wszystko było ok był opiekuńczy kochany i wogule. Ale po pewnym czasie zaczął być...dziwny. Mało rozmawialiśmy, często mnie zbywał i wogule. Aż dowiedziałam się od jednej z dziewczyn że widziała go z jakąś blondynką za szkołą. Poszłam tam i rzeczywiście lizał się z jakąś pustą lala. Zaczęłam na niego krzyczeć co on wyprawia i czemu mnie zdradza. A on jak gdyby nic powiedział że musiał się jakoś rozerwać ale to nic takiego przecież. Uciekłam stamtąd z płaczem do domu. A na następny dzień siedząc na przerwie na polu jak gdyby nic podszedł do mnie i mnie przytulił od tyłu i dał całusa. Ja się wkurzyłam i zapytałam o co mu chodzi i jak może mieć Jeszcze czelność po wczorajszym całować mnie i traktować jakby nic się nie stało. Powiedziałam mu w twarz że z nami koniec a on mnie uderzył i powiedział że nie mam prawa zniszczyć naszego związku. Odpowiedzialam mu że nie będę tolerować tego że liże się z inną. Zaśmiał się k powiedział że to on zrywa ze mną i że zdradził mnie nie tylko pocałunkami z innymi. A potem ty wkroczylas do akcji.- Rose nie kryła łez po prostu zaczęła płakać.
Przytuliłam ją do siebie i zaczęłam uspokajać.
- Ciii kochanie spokojnie nie był ciebie wart. Zwykły śmieć. A teraz koniec płaczu pokażemy mu co stracił. Zgoda?
- Zgoda - odpowiedziała pewna siebie.
Zmylam Rose resztki makijażu i pomalowałam ją moimi kosmetykami które miałam że sobą. Makijaż wyglądał mniej więcej tak:
CZYTASZ
Przeprowadzka do brata
Short StoryEliza przeprowadza się do swojego brata do Nowego Jorku. Chcesz więcej czytaj książkę Nie zgadzam się na kopiowanie mojej książki i na przywłaszczanie sobie jej bo jest ona wyłącznie mojego autorstwa, a wszelkie zbieżności są przypadkowe. Miłego czy...