Boże moja głowa. Co się stało gdzie ja jestem. Bardzo leniwie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po ciemnym pokoju w którym się znajduje. Byłam w zapewne piwnicy która była oświetlana przez słońce wpadające przez małe okienko z kratami. Nagle wszystkie wspomnienia z wczoraj uderzyły we mnie. Powrót ze szkoły. Uderzenie. Upadek. Śmiech. I ciemność. Kurwa co się odpierdala. Cholera ja ja zostałam chyba porwana. Ale kto by mnie chciał. Jestem przeciętną nastolatką. Nie jestem jakaś super piękna. Nie mam ogromnych krągłości. A do tego mam zjebany charakter. Nie wyróżniam się niczym szczególnym. Nagle moje rozmyślenia przerwało skrzypniecie zamka w drzwiach. Skierowałam tam swój wzrok i napotkałam umięśnionego faceta. Miał on na oko 20 lat może więcej. Był ubrany cały na czarno a w rękach trzymał tace z jedzeniem. Podszedł do mnie i powiedział kpiąco
- O nasza śpiąca królewna się obudziła. Jak się spało?
- Zajebiście wiesz- odparłam chłodno z nutą sarkazmu w głosie.
Już myślałam że dostanę za to w mordę czy coś. Ale nie on się tylko lekko zaśmiał. Tylko że nie tak wrednie tylko szczerze.
- Cholera nie wiem skąd szef cię wytrzasnął ale szczerze mu współczuję.- odparł lekko rozbawiony
- Czekaj co tu się do cholery odjaniepawla. Normalnie w tych wszystkich filmach i książkach powinniście mnie głodzić bić i wogule a ty se ze mną do kurwy żartujesz jprld- chciałam przetrzeć twarz dłońmi e zauważyłam dopiero teraz że są związane.
- Wiesz nie jestem taki jak inni hah. Ale nie musisz się bać ale sądząc po tobie to byś się niedbała. Nie mamy zamiaru cię skrzywdzić ani nic.
- Boże to na chuj tu jestem. Ale jak jesteśmy w takiej sytuacji to byś mnie może chociaż odwiązał- zapytałam sarkastycznie
- Jasne. Już cię odwiązuje.- myślałam że żartuje ale on wziął i mnie odwiązał i podsunął mi tace na której było jedzenie. Ale nie jakoś suchy chleb i woda. Były to gofry z nutellą i owocami do tego sok pomarańczowy jakieś ciasteczka z czekoladą i jakieś żelki. Byłam coraz to bardziej skołowana i zdezorientowana.
- Jezuuuu co tu się odwala- jeknelam sfrustrowana
- Wiesz...zapewne traktujesz to jako porwanie i wogule. Ale to nie jest takie typowe uprowadzenie. Nie mamy zamiaru cię skrzywdzić ale potrzebujemy pomocy. Twojej pomocy. Szef ci to wszystko wyjaśni ale na razie jedz bo dawno nie jadłaś.- powiedział a ja zaczynałam trochę rozumieć.
- Emm..a która godzina?- zapytałam jedząc pyszne śniadanie
- Jest...12- odpowiedział patrząc na zegarek na nadgarstku. Cholera długo spałam xd.
- Dobra kurde nie mogę tak. Ty zapewne wiesz jak się nazywam i wogule ale ja nie wiem jak mam się do ciebie zwracać.
- A no tak jestem Jacob- uśmiechnął się lekko do mnie
Odwzajemniam ten uśmiech i wróciłam do jedzenia.
- Eliza o 18 spotkasz się z naszym szefem- powiedział trochę poważniej
- Ughh błagam mów do mnie Liz albo Eli albo jak chcesz ale nie pełnym imieniem okej- odparłam
- Dlaczego przecież masz piękne imię
- Ta jasne a ja kocham Biebera- prychnelam prześmiewczo
On się tylko zaśmiał. Dokończyłam w spokoju posiłek. Jacob powiedział że za kilka minut przyjdzie tu jego przyjaciel Matt który ma 19 lat ale ma mózg dzieciaka. No zajebiście. Mój towarzysz mnie opuścił. Po mniej więcej 15 minutach przyszedł jakiś blondyn. Jak mniemam jest to Matt. Jest on dość wysoki i przystojny. Ma niby dość mocno zarysowane rysy twarzy ale ma taki dziecięcy uśmiech i wzrok. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Lekko się zdziwiłam ale też go objęłam i lekko zachichotalam.
- Cholera mówili mi że jesteś niezła ale żeby kurwa aż tak. Cholera chyba zmienię orientację.- chwilę przetwarzalam jego słowa w głowie i po moich szybkich przemyśleniach wywnioskowalam iż jest on gejem. Boże ja i te przemyślenia hahaha.
- Nie przesadzajmy hah- powiedziałam kiedy się ode mnie odkleił.
- A no tak jestem Matt- powiedział i podał mi dłoń którą lekko objęłam i się uśmiechnęłam
- Eliza ale wolę Liz albo Eli
- Nie dość że ładna to i imię śliczne- odpowiedział zadziornie
- Lepiej uważaj bo ta ślicznotka- wskazałam na siebie- może zrobić co dużą krzywdę- wyszeptałam do jego ucha i poczułam jak przechodzi Mo nim lekki dreszcz. Uśmiechnęłam się zwycięsko i się odsunęłam. Zobaczyłam że ma nie mały problem w spodniach. Jprld faceci.
- Boże święty ja już nie wiem jaką mam orientację cholera- powiedział
CZYTASZ
Przeprowadzka do brata
NouvellesEliza przeprowadza się do swojego brata do Nowego Jorku. Chcesz więcej czytaj książkę Nie zgadzam się na kopiowanie mojej książki i na przywłaszczanie sobie jej bo jest ona wyłącznie mojego autorstwa, a wszelkie zbieżności są przypadkowe. Miłego czy...