30

471 15 3
                                    

Czasami jest taki moment że nie wiesz co powiedzieć. Nie wiesz co zrobić. Nie wiesz co masz myśleć. Jesteś totalnie zdezorientowany i wręcz przerażony. Ale jednocześnie wiesz że jesteś w czarnej dupie. Na przykład tak jak ja.

- E e e ja ja to wytłumaczę- zaczęłam mówić lekko rozdygotana ale przerwał mi mój brat, ale takiego obrotu spraw się nie spodziewałam.

- Kurwa serio?! Myślałem siostro że nie jesteś jak te inne laski. Że nie wpakujesz się pierwszemu lepszemu typowi do łóżka. A tu taka niespodzianka. Najpierw bez żadnych skrupułów się pieprzycie w moim domu a potem liżecie. Jesteś zwykłą szmatą. Nic nie wartą dziwką która tylko czeka aby się komuś wpakować do łóżka. A ty? Miałem cię za przyjaciela a ty się ruchales z moją siostrą. Co ile to już trwa hmm. Kim wy dla siebie jesteście co?! Przyjaciółmi z przywilejami?! Wiecie co nie chce was znać. Stella miała rację.- że kurwa co ta dziwka mu coś nagadała?!- Ty jesteś zwykłą kurwą a ty dupkiem i męską dziwką! Wynoscie się z mojego domu! Nie chcę was znać!- krzyknął i opuścił pokój a sądząc po trzasku drzwi wejściowych opuścił także dom.

Boże własny brat wyrzucił mnie z domu. Uwierzył jakiejś lasce i nie dał mi się wytłumaczyć. Nawet nie wiem w którym momencie z moich oczu poleciały słone łzy. Wstrząsnął mną silny szloch. Poczułam duże ramiona oplatające moje ciało. Błagam niech to będzie sen, żart cokolwiek ale niech to nie będzie prawda.

Trochę się uspokoiłam i już tylko cicho łkałam w ramię Chrisa.
- Dlaczego? Dlaczego on mi to zrobił? Czym ja zawiniłam? Czy ja serio jestem aż tak beznadziejna że własny brat mnie nienawidzi? Jestem aż tak ochyfna że mój własny brat się mnie brzydzi i mną gardzi? Czy jeste..- chciałam dokończyć dalej mój wywód ale przerwał mi chłopak.

- Jesteś wspaniałą osobą rozumiesz? Nikt tego nie zmieni nawet twoi bliscy. - powiedział dosadnie. Czyli to jest szara rzeczywistość. Cała zapuchnięta od płaczu wstałam na nogi i ubrałam jakieś dresy Chrisa.

- Idę się spakować. - powiedziałam głosem wypranym z uczuć. W odpowiedzi usłyszałam tylko ciche dobrze. Ruszyłam do mojego pokoju i zaczęłam pakować wszytskie swoje rzeczy. W między czasie zadzwoniłam do rodziców że wracam do nich na stałe. Oczywiście przejęli się moim stanem ale nie miałam siły do długiej rozmowy.

Właśnie skończyłam pakować ostatnią walizkę. Usłyszałam pukanie do mojego pokoju. Powiedziałam ciche proszę. Do pomieszczenia wszedł Chris.

- Chodź mała zbierajmy się. Skoro nas tutaj nie chcą nie będziemy zawadzać.- powiedział słabym głosem. Przytaknelam na jego słowa i wstałam na równe nogi. Znieslismy nasze rzeczy na dół. Zamówiliśmy taksówki. Jedną na nasze bagaże a drugą dla nas. Spakowaliśmy rzeczy do auta i wsiedliśmy do drugiego. Ostatni raz popatrzyłam na dom i odjechaliśmy w stronę lotniska. Żegnaj Nowy Yorku. Żegnaj bracie...

________________________________
I mamy kolejny rozdział. Jest to już ostatni rozdział ale spodziewajcie się jeszcze epilogu. Papa

Przeprowadzka do brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz