rozdział 15

1K 120 9
                                    

- Wróć na ziemię...

Te ciche słowa zaskoczyły Kate. Zmieszała się. Louis tymczasem patrzył na nią z dziwnym wyrazem twarzy.

- Zawsze byłaś marzycielką... idealistką. Chyba powinienem pamiętać, zamiast pozwalać sobie... - Urwał, a po chwili dorzucił szorstko: - Ciągle cię nie przeprosiłem za ten wczorajszy wieczór. Oboje wracamy z daleka, Kate. Czy nie uważasz, że możemy... że moglibyśmy...

Być przyjaciółmi, dokończyła w myśli. Ból przeszył ją jak nóż.

Ostatnią rzeczą, której chciała, była przyjaźń Louisa. Zmuszałaby ją do odgrywania w jego życiu roli, na którą zupełnie nie miała ochoty. Chciała przecież...

Otóż właśnie: czego? Jego miłości? Oczywiście że nie. Od niego nie chciała niczego... zupełnie niczego, a jeżeli chodzi o przeprosiny... Louisa chce, by byli przyjaciółmi tylko dlatego, że chce żyć spokojnie i bez problemów.

Kiedyś przyjęłaby jego przeprosiny i pozwoliła na to, by znów wrócił do jej życia... Wzdrygnęła się. Nie, nie może tego zrobić. Nie może sobie pozwolić na zdradę samej siebie. Tak zresztą będzie znacznie bezpieczniej.

-Nie potrzebuję twoich przeprosin - powiedziała oficjalnym tonem - ani w ogóle niczego, poza tym, żebyś się trzymał ode mnie z daleka.

Mówiąc to starała się nie patrzeć na niego, ale i tak słyszała jego gniewnie przyśpieszony oddech. Zdawała sobie sprawę, że słowa, które wypowiedziała, były przeciwne jej pragnieniom... Jak jednak inaczej mogła postąpić?

Niegdyś cierpiała słysząc, jak wyśmiewa jej miłość i odrzuca jej uczucie jako kłopotliwe i nie chciane. Postanowiła, że nigdy mu nie pozwoli na podobne poniżenie.

Nie chcąc, by to postanowienie w niej osłabło, w obawie przyjęcia w chwili słabości ofiarowywanej przez Louisa gałązki oliwnej, powtórzyła:

- Nie potrzebuję twoich przeprosin. Nie potrzebuję i nie chcę ich słuchać. Widzisz... - zaczerpnęła głęboko powietrza i zwróciła się w jego stronę, modląc się w duchu, by odwaga jej nie opuściła - widzisz, twoja opinia na temat mojej moralności zupełnie nic dla mnie nie znaczy. - Pragnęła dodać jeszcze „i ty też", ale te słowa nie chciały jej przejść przez usta. Czuła, jaka jest napięta.

- Rozumiem - rzucił i zacisnął zęby. Szczęki drgały mu nerwowo.

Kate wstrzymała oddech.

- Chyba lepiej sobie pójdę.

- Tak - zgodziła się cicho, nie ośmielając się spojrzeć na niego, w obawie, że zaraz zacznie go błagać, żeby został.

Dobry obyczaj nakazywał, by odprowadzić gościa do drzwi.

Gdy podnieśli się, zrobiła obok siebie miejsce, chcąc go przepuścić.

On jednak zamiast się odsunąć, zbliżył się z zagadkowym wyrazem twarzy.

- Zrobiłem w życiu dużo błędów. Żadnego z nich jednak nie żałuję tak bardzo, jak...

Nie mogła tego znieść. Nie mogła wytrzymać jego bliskiej obecności. Czuła się zdenerwowana a zarazem ogromnie podniecona.

Ściskało ją w dołku, a zmysły jej omdlewały od jego bliskości i męskiego zapachu. Zamknęła oczy i końcem języka zwilżyła suche wargi.

- Kate...

Jego głos sprawił, iż serce zaczęło jej bić jak oszalałe. Otworzyła oczy i spostrzegła, że patrzy na nią.

- Czy to jeszcze boli?

Przez chwilę pomyślała, że pytanie odnosi się do przeszłości, ale gdy dotknął palcem jej wargi, zrozumiała, że chodzi mu o jej usta.

- Nie przypuszczałem...

Wypowiedział to w jakiś szczególny sposób, który spowodował natychmiastową reakcję w jej wnętrzu. Tymczasem jego palec przesunął się delikatnie po małej opuchliźnie.

- Pięć lat temu poprosiłabyś, żebym to pocałował.

Spojrzała na niego z niedowierzaniem. Jak mógł powiedzieć coś podobnego?

Jego palec ciągle spoczywał na jej wardze. Rozpaczliwie cofnęła się o krok, uderzając plecami o ścianę. Twarz miała białą jak kreda.

- Pięć lat temu byłam jeszcze dzieckiem - powiedziała sztucznym, urywanym głosem. — Dzisiaj jestem zupełnie inna... - I nie rozumiem, dlaczego mnie tak męczysz, dodała w myślach.

Czy chciał ją ukarać za odrzucenie jego przeprosin, przypominając, jaka wówczas była głupia?

- Wyjdź już proszę - dorzuciła. - Jestem przekonana, że twoja przyjaciółka zastanawia się, dlaczego tak długo nie wracasz.

- Moja przyjaciółka?



_____________________________

W następnym rozdziale, poznacie odpowiedź na tak męczące was dotąd pytanie "kim jest blondi" ;)

Cieszycie się?


Boy from the past /L.T ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz