Rozdział 3

1.5K 84 10
                                    

- Cześć Mała - witam się z nią gdy otwiera mi drzwi swojego mieszkania. Ubrana w białą obcisłą sukienkę wygląda elegancko i seksownie. Zamykam za sobą i od razu podchodzę, przytulając ją od tyłu.
- Chyba rzeczywiście tęskniłeś - mówi melodyjnym głosem.
- Oczywiście - mruczę jej w szyję, składając na niej kilka pocałunków.
- Szkoda tylko że nie zadzwoniłeś nawet raz - wyswobadza się z moich objęć i siada na kanapie, zgarniając po drodze lampkę czerwonego wina. Marszczę brwi ale nic nie mówię, Grace nigdy nie pije o tej porze. Postanawiam zignorować ten fakt i po prostu tak jak zwykle spędzić z nią miło czas, tylko wtedy jestem w stanie zpomniec o sprawach, które na mnie czekają po wyjściu z tego mieszkania. Czy taka chwila wytchnienia chociaż mi się należy? Zdecydowanie tak, biorąc pod uwagę cały ogrom spraw z którymi muszę codziennie się mierzyć. Nie mam ostatnio czasu na nic, nie wspominając już o Iwo, który całymi dniami siedzi z opiekunką, taka rola wysokiego rangą członka mafii. Mimo tego kiedy poznałem to dziecko, nie mogłem go zostawić, oddać do domu dziecka i żyć z tą świadomością do końca życia, polubiłem go a teraz to jest mój syn. Siadam obok Grace i zawieszam wzrok na pełnych ustach, pomalowanych czerwoną szminką. Do głowy przychodzi mi tylko jedno - jak oplata je wokół mojego kutasa, zostawiając na nim czerwone ślady. Ściągam z siebie koszulę i bez słowa podnoszę ją a ona szczupłe nogi oplata wokół moich bioder. Jest trochę zła ale nie na tyle żebym nie mógł sobie z tym poradzić. Przenoszę ją do kuchni i sadzam na blacie szerokiej wyspy kuchennej. Gdy rozszerzam jej nogi, sukienka podnosi się do góry odsłaniając dokładnie to co chcę zobaczyć. Puls mi przyspiesza a adrenalina zaczyna krążyć w żyłach. Próbuję się powstrzymać, żeby nie popchnąć jej ku ziemi i nie wziąć od tyłu. Stawiam ją na nogi i obracam plecami do siebie, chcę zerwać jej bieliznę ale nie ma żadnej na sobie.
- Niegrzeczna dziewczynka - mruczę jej do ucha, wymierzając siarczysty klaps - Zamierzałaś tak wyjść? - nie odpowiada dopóki drugi klaps nie wyrywa jej z transu.
- Być może - szepcze gdy mocno w nią wchodzę. Jest mokra i przygotowana a już po chwili jej jęki wypełniają pomieszczenie. Zastanawiam się na ile mógłbym sobie pozwolić, czy kiedykolwiek zabiorę ją do klubu?
Przyspieszam swoje ruchy czując jak zaciska się na mnie. Gdy z niej wychodzę popycham ją ku podłodze, doskonale wie czego oczekuję. Klęka i spogląda na mnie dużymi oczami z dołu, biorąc do ust nabrzmiałego członka. Gdy oplata go językiem kończę, wlewając biały płyn do jej gardła. Przez chwilę na nią patrzę, jest kurewsko piękna, w końcu podaję jej dłoń i pomagam wstać. Jestem skurwielem i psychopatą, bezwzględnym zabójcom i zapewne gdyby o tym wiedziała to uciekłaby gdzie pieprz rośnie. Lubię ostry, brutalny i przekraczający granice seks ale po fakcie nigdy nie jestem oschły czy bezczelny. Obejmuję ją ramionami i przyciągam do siebie, puszczam dopiero gdy jej serce przestaje szaleć. Daję jej chwilę żeby poprawiła makijaż i włosy a sam siadam na kanapie i zaczynam wpatrywać się w pustą ścianę. Derek miał rację, mogłem powiedzieć jej o wszystkim pół roku temu, zanim zdążyłem się w niej zakochać. Zamiast tego zwlekałem a teraz gdy zechce odejść, nie będę mógł jej zatrzymać mimo miłości którą ją darzę. To popierdolone ale teraz już nic nie mogę z tym zrobić, póki nie wie jest szczęśliwsza i bezpieczniejsza i tego będę się na tę chwilę trzymał.
- Kochanie - z rozmyślań wyrywa mnie głos Grace, która wychodzi z łazienki ponownie uczesana i z nienagannym makijażem.
- Tym razem założyłaś bieliznę? - wstaję i w ciągu ułamka sekundy jestem już obok niej.
- Musisz sprawdzić - wzrusza ramionami posyłając mi dwuznaczne spojrzenie. Dostrzegam błysk w jej oku od razu przyciągając ją do siebie. Wkładam dłoń pod krótką sukienkę i palcami docieram do kobiecości.
- Grzeczna dziewczynka - Wyciągam rękę i wymierzam lekki klaps w pośladek, po czym puszczam.
- Idziesz czy zamierzasz dalej gapić się w moją ścianę? - jej śmiech jest zaraźliwy ponieważ i ja się śmieję. Doganiam ją i otwieram jej drzwi, puszczając przodem. Maserati stoi zaparkowane tuż przed blokiem, a gdy do niego idzie, obserwuję jej tyłek i kołyszące się biodra. Kiedy zajmuję miejsce kierowcy, ruszam uprzednio uśmiechając się do niej. Wiem, że ona wie że coś ukrywam, nie jest głupia ale na razie udaje mi się odwlekać w czasie odpowiedzi na jej pytania gdzie znikam i czym się zajmuję. Myślami wracam do dnia w którym przyszła do klubu myśląc że siedzę nad papierami, tego wieczoru załatwiałem dostawę z Derekiem i chłopakami. Pokłóciliśmy się o to, że ją okłamałem ale czy miałem jakieś wyjście? Nie będę w stanie w nieskończoność wciskać jej że klub zajmuje tyle mojego czasu zwłaszcza, że pracuje tam mnóstwo osób. Obiecałem bratu, że przejmę część obowiązków żeby mógł więcej czasu poświęcić Emmie lecz jeśli kosztem będę ja i Grace, będziemy musieli to omówić.
Wchodzimy do restauracji i zajmujemy stolik oddalony od reszty.
- Znaleziono ciało na mokradłach - o mało się nie krztuszę wodą, którą przed chwilą przyniósł kelner. Odstawiam szklankę i spoglądam na dziewczynę pytająco, ignorując nasuwające się myśli. Kogo znaleźli? To kurwa bardziej niż pewne że mieliśmy z tym coś wspólnego. Uważamy. Zawsze. Ale to nie znaczy że wpadki się nie zdarzają. Ciekawe którzy z naszych spierdolili sprawę.
- Naprawdę? - zabarwiam głos zdziwieniem - Kto to? - biorę kolejny łyk wody a ręka aż mnie świerzbi żeby zadzwonić do Dereka i rozpętać piekło a potem zatłuc tych którzy nie potrafią należycie pozbyć się jebanego ciała.
- Jeszcze nie wiadomo, do jutra trwają oględziny i sekcja zwłok a raczej to co z nich zostało - wydaje się być podekscytowana tym faktem a nie zniesmaczona. O co chodzi?
- Dlaczego się tym interesujesz? - pytam jak gdyby od niechcenia choć w środku skręca mnie żeby się dowiedzieć. Kelner przynosi nasze dania, obdarzając Grace przelotnym ciepłym i pełnym pożądania uśmiechem. Jestem wkurwiony i ciężko mi nad sobą zapanować dlatego posyłam chłoptasiowi złowrogi uśmiech, dając do zrozumienia żeby się odpierdolił albo dostanie w ryj. Skutkuje i chłopak kuli się, odchodząc od naszego stolika. Swoją uwagę znów skupiam na Grace.
- Będziemy o tym pisać, muszę poznać więcej szczegółów. To gorący temat - Cóż, raczej gorącym bym go nie nazwał, tylko zimnym. Zimnym jak pieprzone zwłoki, które miały się rozpłynąć, nie te jedne i nie ostatnie.

Blood Hunter - Seria The Blood Chronicles Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz