- Jeśli kiedykolwiek ucieknę to postaram się żebyście wszyscy wylądowali w więzieniu.
- Przekonasz się że nie jesteśmy tacy źli - nie zwracam uwagi na jej pełne nienawiści słowa. Idę do sypialni i wyciągam z szafy czarną bluzę a gdy wracam podaję jej ją.
- Oh, nagle zmieniłeś zdanie? - ironia w jej głosie pobrzmiewa a ja kręcę głową z niedowierzaniem.
- Uznaj to za gest dobrej woli - zakłada ją na siebie, starając się nie okazywać żadnej wdzięczności. Nie oczekuję jej, wiem że nigdy nie powinienem był jej zabierać wszystkiego co ma.
- Emma wie? - pyta po chwili milczenia a ja uśmiecham się szeroko.
- Tak - wzruszam ramionami i wyciągam dwa kubki żeby zrobić kawę.
- I tak po prostu się na to zgadza? Widać nie jest lepsza niż wy - od razu reaguję na te słowa. Wystarczą mi dwa susy żeby znaleźć się przy niej, obrócić krzesło na którym siedzi i pochylić się nad nią.
- Nic nie wiesz, nie masz o niczym pojęcia więc nigdy nie mów tak o Emmie - warczę widząc jak się wzdryga - Przeszła tyle złych rzeczy i przetrwała je. To moja rodzina - odrywam się od krzesła i staję nad nią.
- Okej - wzrusza ramionami - Jak do was trafiła?
- Derek ją porwał - wracam do ekspresu i kontynuuję - Zabrał ją jako zapłatę długu, jej ojciec był mu winny mnóstwo pieniędzy - Oczy Grace przypominają dwie wielkie monety. Jest tak zdziwiona, że zaniemówiła.
- I tak po prostu została? - kręci głową z niedowierzaniem.
- Nie masz pojęcia co się działo. Przeszli z Derekiem przez wszystkie etapy złości i znienawidzenia, żeby później się w sobie zakochać. Tyle razy ich rozdzielałem żeby nie wydrapali sobie oczu. Emma nawet ze mną mieszkała gdy się pokłócili a Derek codziennie przysyłał tony kwiatów. Potykałem się o te jebane badyle - śmieję się na to wspomnienie i spoglądam na Grace. Zastanawiam się czy pyta o to wszystko z czystej ciekawości, czy może po to żeby móc nas pogrążyć gdy się stąd wydostanie.
- Chyba Derek jest tym lepszym bratem skoro uszanował to, że Emma nie chciała z nim mieszkać - wybucham śmiechem, nigdy w życiu nie słyszałem czegoś głupszego.
- Nie wiesz co mówisz. Derek to apodyktyczny, zaborczy i brutalny tyran. Zanim się zakochał w Emmie to ja ciągle jej broniłem. Gdybym nie zabrał jej do siebie, wyrwał z jego objęć siłą, zapewne inaczej skończyłaby się ta historia. Nie pozwoliłem mu zrobić głupoty. Nie pozwoliłem żeby jego chęć posiadania wzięła górę nad wszystkim innym - Stawiam przed nią gorącą kawę a ona spogląda na mnie i przełyka ślinę.
- A ty nie jesteś tyranem? - w jej głosie pobrzmiewa przekonanie, że właśnie tak jest. Nie zamierzam jej tłumaczyć jak bardzo obaj się różnimy. Pozwolę jej dostrzec to w swoim czasie.
- Mów co chcesz Grace. Przekonasz się ile różni mnie od brata.
- Musicie być do siebie podobni. Obaj siedzicie w tym samym gównie - bierze łyk kawy po czym odkłada kubek na stół. Mam wrażenie że próbuje wyprowadzić mnie z równowagi, żeby znów mnie poniosło a ona mogła mówić jaki jestem zły.
- Jesteśmy. Zawsze dostajemy czego chcemy - kładę ręce na oparciu krzesła i pochylam się, szepcząc jej prosto do ucha - Derek kazał wystraszyć Emmę gdy uciekła, skończyła z porwanymi ubraniami i z powrotem w jego sypialni. Raz zastrzelił na jej oczach jednego z naszych. Nie każ mi robić tego samego Grace. Moja cierpliwość ma swoje granice - dostrzegam na jej ciele gęsią skórkę zanim się wyprostuję. Postanawiam zostawić ją z tymi informacjami i wyjść. Może wieczorem znów porozmawiamy.
Jednak gdy wracam po pracy Grace śpi. Kolejne dni mijają nam na przelontym "Cześć" rano, zawsze przed tym zanim wyjdę.
- I jak się sprawy mają? - pyta Derek gdy jedziemy do firmy budowlanej zajmującej się budową nowego skrzydła szpitala. Wiem o co pyta ale ja tylko wzruszam ramionami.
- Robimy małe postępy - To prawda, tak kurewsko małe, że aż niezauważalne.
- To znaczy?
- Nie mam ochoty jej zamordować za to że próbowała mnie zastrzelić i dałem jej bluzę - Słyszę śmiech a później dostrzegam jak Derek kręci głową na boki. Załatwiamy sprawę i omawiamy terminy po czym Derek odwozi mnie pod Maserati, do którego wsiadam i jadę jeszcze coś załatwić. Jestem mu wdzięczny, że więcej nie porusza tego tematu. To jest na tyle skomplikowane, że sam się w tym gubię. Kocham Grace a może jej już nie kocham. Bóg jeden wie.DEREK
Jadę do mieszkania Paula. Czas porozmawiać z Grace, wcześniej nie mieliśmy okazji. Zrobię wszystko żeby pomóc bratu ale to nie znaczy, że jeśli coś wymknie się z pod kontroli to nie zareaguję tak jak zawsze. Jestem gotowy zrobić cokolwiek będzie trzeba żeby utrzymać to wszystko w ryzach. Parkuję pod klubem i idę na górę. Nikt nie zwraca na mnie uwagi ale wiem że wyczuwają moją obecność. Skininiem głowy wita mnie chłopak pilnujący mieszkania i nie pyta po co tutaj jestem. Nie może. Gówno go to obchodzi a ja nie muszę się tłumaczyć. Przekręcam klucz, który Paul dał mi dawno temu i zamykam za sobą. Grace stoi w kuchni, odwraca się a gdy mnie dostrzega zamiera. To prawidłowa reakcja. Zastanawiam się czy Paul już jej coś o mnie mówił, że patrzy, stojąc nieruchomo jakby sam diabeł wyszedł do niej z piekła. Mam wrażenie że szybciej oddycha ale z tej odległości nie jestem pewien. Ruszam w jej kierunku a ona w moim jednak zamierza wyminąć mnie szerokim łukiem i dojść do drzwi. Wywracam oczami i ją zatrzymuję ale zaczyna się szarpać. Czy ona naprawdę myślała że przyszedłem tutaj pozwolić jej uciec? Nawet jeśli, nie minęłaby godzina a już byśmy ją znaleźli. Popycham ją do tyłu mając już dość rozchizteryzowanej baby a ona ląduje na podłodze. Ten etap już dawno za mną i nie zamierzam tego znosić. Teraz to działka Paula.
- Możesz się do kurwy uspokoić?! - ostre warknięcie przeszywa ciszę a ona nieruchomieje. Słyszę tylko jej ciężki oddech.
- Czego chcesz? - syczy udając odwagę, co wywołuje u mnie śmiech.
- Przestań wierzgać Mała, nie jestem tak miły i cierpliwy jak mój brat - poważnieję - Gdybyś mnie próbowała zastrzelić, zrobiłbym z Twojego życia piekło. Błagałabyś o wybawienie a ono by nie nadeszło. A z tego co widzę całkiem dobrze się masz - przechodzę do salonu i siadam na kanapie po czym wskazuję jej żeby usiadła naprzeciw. Po chwili wstaje i na jej szczęście wykonuje polecenie bo nie mam zamiaru się z nią cackać.
- A więc sławny Derek. Capo di tuti capi - wypowiada te słowa z wyraźną odrazą - Jednak to prawda że jesteś gorszy niż Paul - znów wybucham śmiechem.
- Tak to prawda. Paul ma serce i sumienie a ja nie - zaczynam - Jeśli coś wywiniesz on zapewne cię nie zabije - właśnie po to tutaj przyszedłem. Nastraszyć ją i powiedzieć jak jest - Ale ja tak. Jeśli skrzywdzisz kogokolwiek z nas, doniesiesz policji. Znajdę cię na końcu pieprzonego świata a później wyrwę serce tak jak ty wyrwałaś je Paulowi. Nie cofnę się przed niczym. Zapamiętaj to - Patrzy na mnie twardo ale gdy podchodzę i łapię ją za kark, w jej oczach pojawia się panika. Zaciskam palce i patrzę niewzruszony - A nie jestem teraz nawet zły - szepczę jej do ucha - Raczej rozbawiony więc sobie wyobraź - po tych słowach puszczam ją, słysząc jak ze świstem wciąga powietrze.
- Co za dupek - kaszle
- Uważaj - odwracam się i warczę - Powinnaś już nie żyć za to co zrobiłaś więc nie testuj mojej cierpliwości.
- Tak jak Grass?!
- Dokładnie tak - zdążyłem już odejść kilka kroków ale zawracam i wolno zmierzam w jej kierunku - Przed śmiercią pił benzynę bo mu tak kazałem. Rzygał a ja mu wlewałem ją do gardła - Na twarzy dziewczyny maluje się odraza - W końcu go zabiłem i chętnie bym to powtórzył - nachylam się tak, że nasze twarze dzieli kilka centymetrów. Chłonę strach Grace, żywię się nim - Właśnie tak traktuję wszystkich, którzy próbują skrzywdzić moją rodzinę - Patrzę chwilę w jej oczy i dochodzę do wniosku, że jest zdumiewająca. Co chwilę wyraz twarzy jej się zmienia. Raz jest przestraszona i się kuli by zaraz w jej oczach zapłonął gniew dodając jej odwagi. To będzie ciężki orzech do zgryzienia więc jest tylko jedna droga. Być katem, żeby później pokazać lepszą stronę którą będzie mogła lubić, chwycić się jej i kurczowo trzymać.
Albo zostanie rodziną albo zginie, lecz czy ma świadomość że jej życie i to co się stanie zależy tylko i wyłącznie od niej?
CZYTASZ
Blood Hunter - Seria The Blood Chronicles Tom 2
RomansaBlood Hunter to drugi Tom Serii The Blood Chronicles. Tym razem będziecie mieli okazję przeczytać historie Paula, niebezpiecznego brata Dereka, którego zadaniem jest stać na straży bezpieczeństwa organizacji. Co się jednak wydarzy gdy ukochana Paul...