Rozdział 31

8 1 0
                                    

   - Powtarzam ci, że możesz mnie już puścić - rzucam, gdy Holder wnosi mnie na rękach do jednego z domów w południowych przedmieściach Meadview. - Mogę już chodzić.

   - Jesteś pewna?

   - Tak - zapewniam, wyślizgując się z jego uścisku i stając na podłodze. - Widzisz... - Obracam się wokół własnej osi. - Nic mi nie jest.

   - W takim razie. - Robi krok w przód i łapie mnie za biodra. - Coś ci obiecałem - dodaje, po czym wbija się w moje usta.

   - A nasi? - Pytam, odrywając się od jego warg.

   - Mamy jeszcze... - Spogląda na swój zegarek. - Dwadzieścia godzin. Możemy zrobić w tym czasie dużo rzeczy i na spokojnie do nich dołączyć - mówi z cwaniackim uśmieszkiem, po czym na powrót wpija się w moje usta.

   Odwzajemniam pocałunek, lekko się uśmiechając. Holder pogłębia go, znów kładąc ręce na moje biodra i lekko je ściskając. Doskonale wiem czego oczekuje. Oplatam go nogami w pasie, dłonie wplątując w jego włosy, które swoją drogą uwielbiam. Zawsze rozczochrane. Nawet gdy poświęcałam mnóstwo czasu na ich ułożenie.

   Brunet schodzi ustami na moją szyję. Odchylam głowę, dając mu większe pole do popisu. Pojedynczy jęk opuszcza moje usta, gdy tylko zasysa skórę.

   Czuję, jak zaczyna się poruszać. Śmieję się, gdy w coś uderzamy, jednak on nie przestaje znaczyć mojej szyi. Otwieram oczy, akurat, gdy wchodzimy do jakiegoś pokoju.

   Po chwili zostaję rzucona na łóżko. Chłopak nachyla się nade mną i już ma coś powiedzieć, lecz przyciągam go do siebie. Zatapiam się w jego ustach, tym samym mu przerywając. Czuję mrowienie, które wcale nie jest efektem powracającego czucia. Przenoszę ręce pod koszulkę nastolatka. Przejeżdżam palcami po jego mięśniach i bliznach. Podążając drogą, którą przebyłam już wiele razy. W końcu chwytam za brzegi jego koszulki, ciągnąc je do góry. Spogląda na mnie turkusowymi oczami i rozciąga usta w uśmiechu. Błyskawicznie pozbywa się swojej, a zaraz potem i mojej bluzki.

   Korzystając z chwili rozproszenia, przewracam nas tak, że teraz to ja jestem na górze. Siadam na nim okrakiem i nachylam się do ust Exitianina. Już ma mnie pocałować, lecz odsuwam się z zadziornym uśmiechem. Opieram się dłonią o klatkę piersiową Holdera i chwytam między palce zawieszkę w kształcie róży z kolcami, zwisającą ze srebrnego łańcuszka.

   - Nadal go nosisz.

   - Strzegę go - poprawia mnie. Dostrzegam w jego oczach znajome ogniki. - Ale możemy podyskutować o tym później. Mamy pewną niedokończoną sprawę.

   - Naprawdę? - pytam, podgryzając płatek jego ucha. - Jesteś pewny? - Poruszam lekko biodrami. Natychmiast czuję reakcję ciała chłopaka.

   - Av... - zaczyna, kładąc dłonie na mojej talii. - Nie baw się ze mną. Proszę.

   - Skoro tak do tego podchodzisz. - Nie jestem w stanie powstrzymać uśmiechu. Ponownie przylegam do jego ust.

   Brunet przesuwa dłonie w stronę mojego dekoltu, w trakcie, gdy ja chwytam za pasek jego spodni. Jego palce błądzą przy krawędzi mojego biustonosza. Oddech więźnie mi w gardle, gdy dłonie zostają zastąpione przez usta. Odchylam lekko głowę, co natychmiast wykorzystuje.

   Obraca nas tak, że na powrót znajduję się pod nim. Znów zaczyna znaczyć moje ciało. Jęczę cicho, gdy zasysa skórę na moim obojczyku. W moim podbrzuszu pojawia się znajomy ucisk i dopiero teraz uświadamiam sobie, ile czasu minęło.

   Wszystkie myśli rozpływają się jednak, gdy chłopak zaczyna prowadzić mokrą ścieżkę w dół, poświęcając więcej uwagi niektórym partiom mojego ciała. Po czasie, który dla mnie wydaje się być wiecznością pozbywa się dolnej części garderoby. Jak na złość robi to niezwykle powoli. Niemalże od razu postanawiam się odwdzięczyć. Nie spieszę się. Z każdą chwilą obserwuję coraz większe objawy pożądania. Wypełnia nas całych. Obcałowuję blizny zdobiące brzuch nastolatka, gdy ten postanawia zaprzestać gry wstępnej. Błyskawicznie odrzuca swoje ubranie, znów kładąc mnie na łóżku.

Recover MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz