Ruszam w stronę pierwszego miejsca, które przychodzi mi do głowy. Sprawdzam pokój Holdera i wszystkie pomieszczenia znajdujące się w pobliżu. Nigdzie ich nie ma. Zostało mi tylko jedno. Zamykam oczy i skupiam się na brunecie. Wiele razy przed kimś uciekaliśmy. Na pewno nie spanikował. Jestem pewna, że zabrał Jimmy'ego i próbują się wydostać.
Wykorzystuję więź. Na początku jej istnienia udało mi się kilka razy widzieć oczami chłopaka. Teraz też nie powinnam mieć z tym problemu.
Nie zajmuje mi to dużo czasu. Już po chwili widzę biegnącego przede mną blondyna, a w pobliżu słychać stukot ciężkich butów. Cały czas biegną prosto, a dookoła nich jest tylko skała. Już wiem, gdzie są.
Otrząsam się z wizji i rzucam w stronę wyjścia na powierzchnię. Najwyraźniej militarni postanowili nie ograniczać się do jednego wejścia. Przyspieszam, aż w końcu dostrzegam znane mi postaci.
- Szybciej! - Krzyczę, zdając sobie sprawę, że atakujący i tak już wiedzą, gdzie jesteśmy. - Tędy - dodaję ciszej, wskazując na boczny korytarz.
Ledwo dają radę wyhamować, lecz udaje im się skręcić w wyznaczoną przeze mnie stronę. Szybko spoglądam w tył, błyskawicznie dostrzegając wszystkie szczegóły. Mamy trzydzieści osiem sekund przewagi. Nieodbezpieczone pistolety. Dostali rozkazy, aby nie strzelać. Z pewnością są jednak bardzo zdeterminowani.
Zwracam się z powrotem do uciekinierów, równocześnie analizując nasze położenie. Po chwili wpycham ich do jakiegoś pokoju i sama do niego wchodzę. Zamykam drzwi, które na szczęście nie wydają z siebie żadnego dźwięku.
Chwytam mocniej nóż, nie przestając nasłuchiwać. Czasami najprostsze rozwiązania okazują się być tymi najlepszymi. Żaden z atakujących nie pomyślał, że ukryjemy się za pierwszymi drzwiami. Mijają nas, a po chwili do naszych uszu docierają krzyki jednego z nich. Najpewniej dowódcy. Czekamy, aż całkowicie się oddalą. Mam wrażenie, jakby minęło kilka godzin, choć zdaję sobie sprawę, iż upłynęły zaledwie dwie minuty.
Obracam się i spoglądam na twarze moich towarzyszy. Przyglądają mi się z zaskoczeniem wymalowanym na twarzach.
- Kim byli ci żołnierze? - Pyta brunet, nie podnosząc głosu. - I jak nas znaleźli?
- Opowiem później - rzucam, po czym zwracam się do młodszego. - Wiesz, gdzie jest garaż? - Kiwa głową. - Świetnie. Holder. Ile osiedli domków jednorodzinnych jest w Meadview?
- Cztery - odpowiada bez wahania. - Po jednym z każdej strony świata.
- W którym byliśmy?
- Zachodni.
- Posłuchaj mnie Jimmy. Musisz dostać się do reszty jak najszybciej. Powiedz im, że spotkamy się na zachodnim osiedlu. Furgonetki niech ukryją w garażu podziemnym. Macie stąd odjechać od razu - nakazuję. - Damy sobie radę. Powtórz to Ralphowi. Nie czekajcie na nas. Jeżeli nie dołączymy do was po dwudziestu czterech godzinach, działajcie dalej sami, zrozumiałeś? - Ponowne potwierdzenie.
- Powodzenia - rzuca i sprintem wybiega z pomieszczenia.
Chwytam mocniej nóż, wciąż wpatrując się w drzwi.
- Avalon... - Słyszę zza pleców. - Nie chcę wyjść na pesymistę, ale jeśli nam się nie uda, to chciałbym żebyś...
Nie zdąża dokończyć, bo odwracam się z prędkością światła i wpijam w jego usta. Nie czeka ani chwili. Od razu przyciąga mnie bliżej, przez co jestem zmuszona objąć go rękoma za kark. Powraca to fantastyczne uczucie. Jakby wszystkie elementy układanki były na swoim miejscu. Przesuwa swoje dłonie z moich bioder na policzki. Z mojego gardła wydobywa się cichy jęk, gdy odchyla moją głowę jeszcze bardziej na mnie napierając. Jego język muska moje wargi.
CZYTASZ
Recover Me
Bilim KurguXXIII w. Czasy pokoju na Ziemi dobiegły końca, jednak tym razem wrogami nie są ludzie. •Ze względu na swoje niezwykłe zdolności, Avalon podczas 2 WŚ była tajną bronią amerykańskiego rządu, którą postanowiono "przechować" na kolejny kryzys. •Holder w...