Rozdział 3

44 10 0
                                    

Holder


- Oszalałeś!? – Krzyk wydobywa się z ust Rebeki, gdy tylko wkraczam do kuchni.

Skanuję wzrokiem pomieszczenie. Mike i Suzan uprzątnęli je na tyle, żeby spokojnie dało się tu przebywać i nie zakrztusić kurzem. Przyglądam się meblom i sprzętom kuchennym umiejscowionym pod ścianą. Wyglądają jakby ktoś naprawdę dbał o nie przez bardzo długi czas.

Przenoszę spojrzenie na osoby siedzące przy stolikach. Wszyscy uważnie obserwują Rebekę, czekając na moją wypowiedź.

- Nie oszalałem – odpowiadam, unosząc lekko głowę.

- Na pewno?! Właśnie oszczędziłeś kosmitkę! – Wybucha. – Skąd wiesz, że nie jest ich szpiegiem!? Że nie wysłali jej po to, aby nas zabić!

- Dziewczyna została zahibernowana po Drugiej Wojnie Światowej – odzywa się Mark. – Nie ma pojęcia, co się dzieje.

- Albo wszystko dobrze zaplanowali.

- Zgadzam się z Beks – rzuca Dastin, nie spuszczając oczu z blondynki. W mojej głowie pojawia się myśl, że mówi tak tylko po to, aby jej zaimponować, lecz odrzucam ją na bok. – Omal mnie nie udusiła.

- Przesadzasz – odpiera Claire, odpychając się od blatu i stając przed chłopakiem. Ze złością patrzy mu prosto w oczy, mimo iż musi przy tym znacząco zadrzeć głowę. – Spała przez ponad dwieście lat. Nawet nie wiedziała, że jest wojna. – Jeszcze bardziej przybliża się do chłopaka. – Jakbyś zareagował, gdybyś dowiedział się, że wszyscy twoi bliscy nie żyją bo minęło ćwierć tysiąclecia?! – Wzdrygam się lekko, słysząc coś tak niecodziennego, jak krzyk dziewczyny. Wszyscy wiemy, że rodzina to jej słaby punkt, ale nigdy nie pomyślał bym, że zareaguje tak gwałtownie.

- Może przybyła tu przed wojną, żeby nas zniszczyć? – Blondynka zakłada ręce na piersi, wciąż nie dając za wygraną.

- Nie dowiemy się tego – wtrącam i na powrót czuję na sobie ich spojrzenia. – Straciła pamięć. Jej wspomnienia zaczynają się od dwudziestego szóstego.

- Wierzysz jej? To bardzo wygodne wytłumaczenie. Zwłaszcza w tej sytuacji.

- A niby czemu miała by kłamać?

Blondynka potrząsa głową, wciąż nie dowierzając naszym słowom. Już ma się odezwać, gdy do dyskusji wtrąca się Ralph.

- Rebeka ma rację – odpiera, tym samym uciszając nas wszystkich. Mark i Claire już chcą zaprzeczyć, gdy siwowłosy powstrzymuje ich ruchem ręki. – Ale tylko po części. Nie wiemy dlaczego przybyła tak wcześnie, a ona nam tego nie powie – mówiąc to, spogląda na mnie kątem oka. – Nie znamy jej, ale z nami zostanie. – W powietrzu rozlegają się słowa sprzeciwu. – Nie wie co się dzieje. Każdy z was na jej miejscu potrzebowałby pomocy.

- Chcecie tu trzymać kosmitkę? – Upewnia się Dastin.

- Nie jest tylko kosmitką – odpiera Anna, kładąc dłoń na ramieniu męża. – Jest też zagubioną dziewczyną.

- Skoro jesteście tak naiwni, by jej uwierzyć, to sami będziecie jej pilnować – rzuca piwnooka i po teatralnym zarzuceniu włosami, wraz z Dastinem opuszcza pomieszczenie.

- Przejdzie jej – mówi Mark, odrywając wzrok od drzwi, za którymi zniknęła blondynka. – Zresztą jak zawsze.

- To co robimy? – Claire spogląda na nas już spokojnym wzrokiem.

- Powinnaś zanieść jej jakieś ubrania – rzucam. – Ten mundur wcale jej nie pomoże.

- Nie ma sprawy. – Rudowłosa posyła nam lekki uśmiech i również znika w korytarzu.

Recover MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz