Rozdział 9

16 2 0
                                    

   Gdy tylko dziewczyny wraz z kobietą opuszczają pomieszczenie, mężczyzna rusza korytarzem, nawet nie dając nikomu szansy na odezwanie się. Natychmiast ruszam za nim. Co innego mogę zrobić?

   Idziemy korytarzem przez dobre piętnaście minut. Dosłownie widzę, jak jego mózg pracuje na najwyższych obrotach, próbując zrozumieć zaistniałą sytuację. W końcu się odzywa:

   - Skąd wiesz o Lucasie?

   - Tak miał na imię? - Pytam.

   Idzie dalej, lecz w jego postawie dostrzegam cień bólu.

   - Co się z nim dokładnie stało? - Dopytuję, wiedząc, że może nie odpowiedzieć mi na to pytanie. - Widziałam tylko jak zabierało go wojsko.

   - Potrzebowali ludzi do uzupełnienia armii - oznajmia. -Przeprowadzali testy w szkołach. Zabierali najlepszych. Wielu się uratowało, a ja... - Lekko załamuje mu się głos. - Ja byłem prosto po wypadku. Nie mogłem chodzić. Nie miałem jak go uratować.

   - Nie mógł pan nic zrobić - odrzekam. - I jeszcze raz przepraszam. Naprawdę nie chciałam się o tym dowiedzieć. To dzieje się niespodziewanie.

   - Umiesz czytać w myślach? - Pyta, zatrzymując się i odwracając w moją stronę. Przez chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią. Mogą uznać mnie za jeszcze bardziej niebezpieczną i spróbować zlikwidować. Mogę także stać się dla nich niezwykle cenna.

   - Także nimi władać - wyjawiam. - Kontrolować ludzkie umysły.

   - Nie powiedziałaś nam o tym.

-    Nie ufam wam. A wy nie ufacie mi - przypominam. - Wprawdzie Holder nie wspomniał o tym, że posiadamy takie umiejętności, ale myślałam, że po prostu to pominął. Dopiero później zorientowałam się, że nie zabezpieczacie się przed tym w żaden sposób. Pomyślałam, że moja rasa posiada także coś na kształt... Zdolności indywidualnych - kwituję.

   - Zdolności indywidualne? To niedobrze. Bardzo niedobrze.

   - Nie wiem czy wszyscy je posiadają ani jakie są ich rodzaje.

   - Przynajmniej teraz wiemy, że takie coś w ogóle istnieje. - Zamyśla się. - Jak to działa? Wystarczy, że kogoś dotkniesz i od razu wchodzisz do jego umysłu?

   - Nie kontroluję tego - przyznaję, bawiąc się palcami. - Rząd odkrył to przez przypadek, kiedy jeden z naukowców nagle zaczął wykonywać moje rozkazy. Nie miałam pojęcia jak to zrobiłam. Próbowali to wykorzystać, ale po amnezji nie byłam w stanie w pełni tego kontrolować. Co nieco jednak udało się uzyskać.

   - Nie musisz teraz o tym opowiadać - rzuca, patrząc na moje dłonie.

   Opuszczam ręce i decyduję się zadać nurtujące mnie pytanie.

   - Próbował pan kiedyś odnaleźć syna?

   Nad tą odpowiedzią się nie zastanawia.

   - Dlatego tu jesteśmy.

   - Jak to?

   - Zmierzamy do bezpiecznej kryjówki, o której nie wiedzą ani kosmici, ani rząd. Z oczywistych powodów jeszcze nie zdradzę ci szczegółów. Wybraliśmy trasę przez Arizonę, ze względu na Lucasa. Mam przyjaciół w średnich partiach rządu. Dostaliśmy zaszyfrowaną wiadomość, że podobno ma być w Meadview wraz ze swoim oddziałem. Niestety zanim zdążyliśmy cokolwiek zrobić, namierzyli nas Exitianie. Musieliśmy się ukryć i przeczekać.

   - Dlaczego na pustyni?

   - Znaleźli nas w Las Vegas. Uciekaliśmy przez pustynię i natknęliśmy się na tą bazę. Poza tym gdybyśmy się tu nie zatrzymali, nie znaleźlibyśmy cię.

Recover MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz