Pół godziny. Tyle zajęło nam dotarcie do zachodniego osiedla. Pięć minut na odnalezienie windy do podziemnego garażu i dwie kolejne na poszukiwania wojskowych ciężarówek. Myślałam, że wszystko pójdzie nam o wiele szybciej, jednak Meadview nie jest już tak małe jak kiedyś.
Podchodzę do jednej z furgonetek i zaglądam przez okno do środka. Pusto. Rozglądam się dookoła, lecz nie widzę drugiej. Zamykam oczy, skupiając się na znalezieniu reszty. Kiedy mi się udaje, łapię Holdera za rękę i ciągnę w głąb tunelu.
Omijam wraki samochodów, od czasu do czasu sprawdzając, czy nikt nas nie śledzi. W końcu docieramy do metalowych drzwi. Popycham je, lecz jako pierwszego puszczam chłopaka, trzymającego broń. Wchodzę do pomieszczenia chwilę później. Moim oczom ukazuje się klatka schodowa. Zaczynamy wspinać się po stopniach, aż w końcu docieramy przed opancerzone, przesuwane drzwi.
- Są w środku - oznajmiam bez wahania. - Ale tylko osiem osób.
- Powinno być dwanaście - mamrocze, odbezpieczając broń. - To na pewno nasi?
Biorę głęboki wdech i skupiam się na najbardziej otwartym umyśle. Po jego namierzeniu, przeglądam wspomnienia i myśli. Okazuje się to niezwykle prostym zadaniem. Już w pierwszej sekundzie przed oczami staje mi obraz królewskich ogrodów. Od razu wiem, kto o tym rozmyśla.
- Jest tam Jimmy - rzucam. - I nie odczuwa zagrożenia - dodaję, kładąc rękę na broni. - Spokojnie możemy...
Już mam skończyć, gdy przerywa nam odgłos rozsuwanych drzwi.
- Wchodzicie? - W przejściu staje Emily. - Czy będziecie tam stać do końca życia?
Czekam, aż nastolatek schowa broń i razem wchodzimy do środka. Momentalnie czuję, jak ktoś oplata mnie w pasie. Nie muszę nawet patrzeć w dół, by wiedzieć, że to Jimmy.
- Hej - rzucam, odwzajemniając uścisk.
- Myślałam, że nigdy tu nie dotrzecie. - Claire przytula się do Holdera. - Czekamy na was od wielu godzin. - Nie daje rady skończyć, bo dostrzega krew na koszulce chłopaka. - Co ci się stało?
- To nie moja krew - wyjaśnia.
- Twoja też nie. - Skanuje mnie wzrokiem. - Więc kogo?
- Później wam opowiem. - Ukradkiem spoglądam na bruneta. - Na razie przydałyby się nam czyste ubrania.
- Nie ma problemu - odpuszcza, przez chwilę przyglądając się chłopakowi, który swój wzrok skupia na ścianie. - Na górze jest kilka pokoi. Ostatni po prawej jest wolny. Łazienka jest w środku - dodaje, wskazując na kręte schody w rogu pomieszczenia. -Zawołam was, kiedy wrócą nasi zwiadowcy. - Podchodzi do jednej ze skrzyń i zaczyna ją przeszukiwać. Po chwili wraca z naręczem ubrań. - Powinny pasować.
- Dziękuję - mówię, po czym zbliżam się do bruneta. - Chodź -szepczę, a gdy nie reaguje, chwytam go za rękę. Dopiero wtedy mruga i skupia się na mnie. - Idziemy do góry, aby doprowadzić się do porządku. - Uprzedzam jego pytanie.
Kiwa tylko głową i daje się prowadzić. Wchodzimy na górę, gdzie naszym oczom ukazuje się długi korytarz z drzwiami po każdej ze stron. Bez namysłu ruszam na koniec, ciągnąc za sobą Holdera. Już po chwili sadzam go na łóżku, równocześnie odkładając wszystkie rzeczy na posłanie.
- Co jest? - Pytam, kucając. - Nadal myślisz o tej małej?
- No właśnie... Mała. Nawet nie znamy jej imienia.
- Nie chodzi ci o nią. Martwisz się o Lunile. - Nastaje chwila ciszy. -Jest w domu. Bezpieczna - zapewniam, starając się brzmieć pewnie. -Przecież nikt by jej nie skrzywdził. Twój ojciec by na to nie pozwolił.
CZYTASZ
Recover Me
Science FictionXXIII w. Czasy pokoju na Ziemi dobiegły końca, jednak tym razem wrogami nie są ludzie. •Ze względu na swoje niezwykłe zdolności, Avalon podczas 2 WŚ była tajną bronią amerykańskiego rządu, którą postanowiono "przechować" na kolejny kryzys. •Holder w...