Byłam sama. Sama w obliczu potęgi oceanu. Wtedy już wiedziała, że tam jestem... To miejsce pozwoli mi dojść tam, gdzie chcę. To jest miejsce, które pozwoli mi spełnić moje największe marzenie. Pozostało mi tylko zanurzyć się w tej mroźnej wodzie. Zimnej tak, jak śmierć, która na mnie czekała.
-NIE! Nie rób tego!- zawołał za mną Nevra.
-To Ty? To naprawdę Ty?- odwróciłam się w jego stronę.
-Oczywiście, że ja.
-Ale... Jak to możliwe?
-Szukałem Cię, odkąd mnie wezwali. Przepraszam, że zajęło mi to aż tyle czasu. Zgubiłem się... I nie mogłem odnaleźć drogi.
-Miałam właśnie zanurkować. Byłam pewna, że tylko w ten sposób Cię znajdę.
-Teraz jesteśmy w końcu razem. Nie martw się.
-Zawsze już tak pozostanie?
-Tyle czasu spędziłem z dala od Ciebie. Nie mogę bez Ciebie żyć. Nie chcę.- podszedł do mnie i objął mnie jedną ręką, a drugą położył na policzku.- Pozwól mi być przy Tobie aż do końca świata.
Pocałował mnie czule w czoło, a potem w nos.
-Moja miłości...
-Przytul mnie.- spojrzałam mu głęboko w oczy.
Delikatnie pocałował mnie w usta. Chwyciłam jego płaszcz, byśmy mogli być jeszcze bliżej. Miałam wrażenie, że ostatni raz całowaliśmy się dopiero wczoraj. Przytuliłam go jeszcze mocniej i poczułam, jak jego jedna dłoń obejmuje mnie w talii, a druga za szyję.
*Kilka dni wcześniej, po tym, jak Naytili odkryła prawdziwą naturę Leiftana. Perspektywa Ashkore'a.*
-Aengel. Jesteśmy Aengelami. Zawsze o tym pamiętaj...
-To zaszczyt, Panie.- Naytili ukłoniła się mu. Co za idiotka!
-Ashkore, czy byłbyś tak miły i odprowadziłbyś naszego nowego sojusznika aż do naszej jamy?- Leiftan na mnie spojrzał.
-Oczywiście. Czy mam jeszcze jej zrobić herbatkę?- nie mogłem się powstrzymać ze śmiechu.
-...Nie denerwuj mnie.
-Jak zwykle przewrażliwiony.- podszedłem do tej słabej istoty i podałem jej rękę.- Ostrzegam Cię. Jeśli spróbujesz uciec, to bez wahania połamię Ci nogi.
-Idźcie tędy.- Leiftan spojrzał na mnie z uśmiechem. Podniósł rękę i zaintonował zaklęcie, by przesunąć osłonę, która strzegła wejścia do podwodnej jaskini.
-Musisz to robić właśnie teraz?
-Dobrze wiesz, że zbyt wcześnie podniosłoby to alarm. Idźcie już. Chcę zostawić ślady ucieczki.
-Mam nadzieję, że jesteś dobra w nurkowaniu.
Kilka godzin później przybyliśmy do naszej jamy. Nadszedł czas, aby porozmawiać z tą idiotką.
*Perspektywa Leiftana*
Hmm, zastanówmy się, jak to wszystko poukładać. Tu zostawimy trochę śmieci. Jak zwykle miejsce było tak smutne, że dodałem kilka osobistych akcentów: zniszczyłem więzienne drzwi, a następnie zacząłem dewastować ściany wokół.
-Jest tu ktoś?- pojawił się ktoś, kto nie powinien był tutaj przychodzić.
Zanurzyłem się w ciemności, czekając, aż wejdzie do więzienia, a potem skacząc jej na plecy, poderżnąłem jej gardło. Krew lała się dookoła, ale starałem się zbytnio nie pobrudzić... Poza tym, mogę być podejrzany o bycie jej katem. Konieczne było też, abym i sobie zadał ranę... Byłoby dziwne, gdybym po konfrontacji z Naytili nie odniósł żadnych obrażeń. Dlatego dobrowolnie wbiłem sobie sztylet w udo, uważając, aby nie przeciąć tętnicy udowej. Potem przybrałem swoją naturalną postać, tak jakby nigdy nic się nie stało. Przedstawienie czas zacząć. Wróciłem do Sali Drzwi.
CZYTASZ
Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]
RomanceAda to zwykła dziewczyna, która trafia do magicznego świata, zwanego Eldaryą za pomocą kręgu niezwykłych grzybków. Czy odnajdzie się w zupełnie nowym otoczeniu? Czy przetrwa czyhające na nią niebezpieczeństwa? A co ważniejsze, czy mimo trudności, ud...