ROZDZIAŁ 26 ,,Znaczenie Poświęcenia"

46 2 0
                                    

     Nagle potwory rzuciły się w kierunku Nevry. Moje serce rozpadło się na tysiąc kawałków, kiedy zdałam sobie sprawę, że mężczyzna, którego kocham, zostanie pożarty przez te bestie. 

-Zawracaj! Uciekaj!- krzyczałam.- NEVRA!

     Wrzeszczałam zdzierając sobie gardło, jednak za wszelką cenę musiałam ostrzec Nevrę przed grożącym mu niebezpieczeństwem. Mimo dzielącej nas odległości udało mi się dostrzec obleśne gęby tych stworzeń, które wykrzywiały się coraz bardziej, im bliżej niego były. Zrozumiałam wtedy, że kieruje nimi zew krwi i mają tylko jedną myśl w głowie: pożreć Nevrę. Ściskało mi się serce. Ich każdy kolejny metr w jego kierunku był dla mnie torturą. Nie mogłam znieść tego całego przedstawienia... A na myśl, że Nevra umrze, wprost straciłam rozum. Ogarnął mnie silny atak paniki. Nagle zabrakło mi tchu i zaczęłam się dusić. Nigdy wcześniej nie zaznałam takiego uczucia grozy. Widziałam, jak miłość mojego życia idzie na pewną śmierć, a ja nie byłam w stanie mu pomóc. Jednak musiałam zareagować, musiałam coś zrobić! Nie mogłam pozwolić mu umrzeć, nie próbując mu wcześniej wszystkiego, by go uratować! Moje przerażenie przerodziło się w wciekłość, która rosła we mnie z zawrotną prędkością. Nie umiałam tego powstrzymać. Z dziką energią rzuciłam się na Lance'a, mając nadzieję, że zepchnę go za burtę i podaruję maridom jego ciało, w zamian za ciało mojego ukochanego. I to nawet jeśli ja też musiałabym razem z nim spaść. Ale instynkt smoka okazał się silniejszy niż moje pragnienie, by go unicestwić.

-Popatrz, jak Twój chłopak daje się pożreć, Ada. Przyjrzyj się jego krwi rozlewającej się po morskiej wodzie. Wkrótce nic już z niego nie zostanie, podobnie jak z całego tego świata.- z łatwością zrobił unik i brutalnie chwycił mnie za włosy, żeby mnie zatrzymać.

     Poczułam jego szarpnięcie i krzyknęłam z bólu. Ale nie mogłam już się zatrzymać, walczyłam tak zajadle, jak tylko potrafiłam. W ułamku sekundy pociągnął mnie mocno do tyłu, uderzyłam plecami o jego pierś i jęknęłam z bólu. Wtedy chwycił mnie za podbródek i zmusił bym patrzyła wprost przed siebie. Chciał, żebym przyglądała się temu odrażającemu widowisku, które właśnie się przed nami rozgrywało... Makabryczna komedia, te kreatury zmierzające w stronę mężczyzny, którego kochałam... 

-NIE! Nie chcę, ja...- mój głos się załamał, pękało mi serce.

Łzy spływały mi po policzkach. Bezskutecznie, ale nadal próbowałam walczyć... Na tyle, na ile pozwalało mi jeszcze moje ciało. Przecież Nevra miał bystry umysł i zwinne ciało, ciągle miałam nadzieję, że jakoś z tego wyjdzie. Musiałam wierzyć w niego i w to, że przeżyje. Tak długo, jak nie zobaczyłam go martwego, nie powinnam tracić nadziei! To w tym momencie Lance postanowił przerwać kontakt wzrokowy, który w tych mękach łączył mnie z moim ukochanym. Jego dłoń ześlizgnęła się na moją szyję, a potem mocno się na niej zacisnęła. 

-Te Twoje pojękiwanie małej dziewczynki mnie drażnią.- jego dłoń ześlizgnęła się na moją szyję, a potem mocno się na niej zacisnęła. Jego ręka była tak bardzo napięta, że nie czułam nawet najmniejszego jej drżenia. 

     Tym razem on naprawdę nie żartuje. Uścisk stawał się coraz silniejszy. Zaczynałam widzieć niewyraźnie, opuszczały mnie ostatnie siły... Czułam, że mój umysł osuwa się już w kierunku ciemności, a moje serce... Moje serce umierało. Powoli zabijała je myśl, że mężczyzna którego kocham, wkrótce zniknie z tego świata.

-Nevra... Dlaczego on? Dlaczego ja? Ja...- moje serce umierało. Powoli zabijała je myśl, że mężczyzna którego kocham, wkrótce zniknie z tego świata.- Ja... Zabij mnie... Teraz... Nie chcę już... Cierpieć...

-Nie. Mam dla Ciebie inne plany.- powiedział Lance. 

     To zdanie było niczym błyskawica, która gwałtownie przebiegła przez moje ciało i całkowicie je sparaliżowała. Co zamierzał ze mną zrobić? Jakie zniewagi będę musiała wycierpieć, teraz kiedy jestem przez niego uwięziona? W obliczu tego zagrożenia mój umysł się zamknął i odgrodził się od świata. Zapadłam w głęboki sen. Obudziłam się, sama nie wiem, ile czasu później. Miałam obolałe gardło, kilka razy przełknęłam ślinę. Odruchowo chciałam dotknąć dłonią szyi, ale nie byłam w stanie. Nie mogłam się swobodnie poruszyć, bo byłam mocno przywiązana do masztu statku, ręce miałam skrępowane za plecami. Próbując się zorientować, gdzie jesteśmy, rozejrzałam się dookoła i zdałam sobie sprawę, że to już na pewno nie morza Eel. Od razu do głowy przyszło mi pytanie... Co stało się z Nevrą? Nie żyje czy pożarły go te podłe stworzenia? Czy może jakimś cudem przeżył? Moją głowę zalewała niepewność i towarzyszące jej niezliczone pytania. Próbowałam jednak zachować spokój i całą sobą wierzyć, że on żyje. 

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz