ROZDZIAŁ 28 ,,Aengele i Daemony"

47 1 0
                                    

-,,Valkyon i Lance zostali zauważeni, kiedy kierowali się w stronę ziemi kapp. Wysłałam tam grupę zwiadowczą. Wracajcie do Kwatery Głównej jak najszybciej! Miiko." C-Co?!- spojrzałam z wielkimi oczami na Nevrę.

-Nie ma żadnych wątpliwości, w każdym razie, tak wynika z tej wiadomości.- powiedział Nevra.

-Musimy jak najszybciej wracać do Kwatery Głównej.

-Jak tylko upewnimy się, że fenghuangi czują się już dobrze.

-Tak, po pierwsze liczy się nasza misja...

-Przykro mi, Ada... Wiem, że znalezienie ich leży Ci na sercu... Ja też chciałbym ich znaleźć. Wrócimy do Kwatery Głównej, jak tylko będzie to możliwe, obiecuję.

-Inni członkowie Straży, którzy nam towarzyszą, nie mogą się tym zająć?

-Dobry pomysł, to byłaby naprawdę niezła opcja. Tylko musiałbym porozmawiać o tym z Huang Hua.

-Chodźmy do mojego pokoju.- powiedziała Huang Hua.

     Nevra i Huang Hua poszli do świątyni. Jestem wstrząśnięta tą wiadomością. Valkyon i Lance zmierzają do kapp. Mam nadzieję, że temu pokojowo nastawionemu ludowi nic złego się nie przydarzy. Valkyonie, jeśli mnie słyszysz... Powstrzymaj swojego brata przed popełnieniem kolejnych nieodwracalnych błędów! Kilku fenghuangów wyrwało mnie z myśli, prosząc o pomoc. Oczywiście nie mogłam odmówić. 

-Co mogę dla Was zrobić?- zapytałam.

-Potrzebowalibyśmy pomocy przy zbiorach i przy gotowaniu. Skoro zamierzamy opuścić świątynię, chcielibyśmy przenieść wszystkie możliwe produkty spożywcze do Kwatery Głównej...- powiedział jeden z fenghuangów.

-Potrzebujemy kilku składników z naszego regionu, by odpowiednio zakonserwować żywność.- powiedział drugi fenghuang.

-Zamierzacie robić dżemy i inne przetwory?- domyśliłam się. 

-Między innymi, tak.

-W porządku, gdzie powinnam pójść?

-Tu i tam, haha. Chodź ze mną!

     Z chęcią zgodziłam się pomóc fenghuangom. Póki Nevra nie zdecyduje o naszych dalszych krokach i tak nie mam nic innego do roboty. Zebraliśmy jakiś gęsty syrop, który sączył się z kory drzew. Samo dotykanie tej substancji wywołuje u mnie mdłości. Widząc moje obrzydzenie, towarzyszący mi młody fenghuang zaproponował, żebym jej spróbowała. Na początku byłam niechętna... Ale w końcu się przemogłam i muszę przyznać, że nie pomylił się z tą propozycją. To było pyszne! 

-Jeśli namoczysz kawałki mięsa w tym syropie, możesz je przechowywać miesiącami bez ryzyka zepsucia. To nam się bardzo przyda przy transporcie naszej żywności do Kwatery Głównej.- powiedział fenghuang.

-Nie wątpię!- uśmiechnęłam się do niego.

     Zeszliśmy do doliny, by zebrać trochę owoców i jakichś korzeni. Młody fenghuang wyjaśnił mi, że te bulwy są przez nich wykorzystywane do prawie całkowitego leczenia z przeziębień i różnych alergii. Moja mama byłaby zachwycona tym odkryciem! Dla niej, uczulonej na niezliczoną ilość rzeczy, takie lekarstwo byłoby wybawieniem... 

-Cienko, nie ma ani jednego...- powiedział fenghuang.

-Ale czego?- spytałam go.

-Rajskie kapelusze... To takie grzyby, które czasem tu rosną. Dla nas fenghuangów, to trochę jak słodycze... Szkoda, chętnie bym je ze sobą zabrał na nasze wygnanie.

-Może będziemy mieli szansę kiedyś tu wrócić...

-Panienko Ado!- podbiegła do mnie jedna ze służących Huang Hua.

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz