ROZDZIAŁ 1 ,,Witaj w Eldaryi"

593 12 4
                                    

      Zawsze lubiłam spacerować w tym lesie. Kiedyś uważałam, że to najspokojniejsze miejsce na świecie. Przychodziłam tutaj, gdy chciałam pobyć trochę sama. Mówiąc szczerze, właśnie tego teraz najbardziej potrzebowałam. Byłam na ostatnim roku studiów, co oznaczało, że niedługo miałam wkroczyć do świata pracy. Czekały na mnie nowe reguły i dużo odpowiedzialnych zadań. Jak zwykle obserwowałam otaczającą mnie naturę, aby nie myśleć o przyszłości. Właśnie wtedy zauważyłam gatunek grzybów, których nigdy wcześniej nie widziałam. Zaciekawiło mnie to i podeszłam bliżej, aby lepiej im się przyjrzeć. Wyrosły tworząc idealne koło, a trawa, która znajdowała się w środku wydawała się świeższa niż ta, po której do tej pory spacerowałam. Gdy postawiłam stopę w kole, nagle pojawiły się świetliki i zaczęły krążyć wokół mnie.

-Co się dzieje?!- wykrzyknęłam przestraszona.

     Zamrugałam kilka razy, aby przyzwyczaić się do tego oślepiającego światła. Na nowo zaczęłam rozróżniać kształty i kolory, ale... po lesie nie było ani śladu... Ujrzałam coś, czego nigdy w życiu nie widziałam.

-... O matko, gdzie ja wylądowałam?!

     Zaczęłam przyglądać się tej ogromnej sali, aby znaleźć jakieś wytłumaczenie. Potem skupiłam uwagę na niebieskim krysztale, który znajdował się na samym środku pomieszczenia. 

-Wow... jest imponujący...- powiedziałam wpatrując się w kryształ. Czułam się, jakby jego słaby błysk mnie hipnotyzował. Zaczęłam się zbliżać, aby go dotknąć.

-Ej! Kim ty jesteś? Jak się tutaj znalazłaś?- odezwał się kobiecy, wyniosły głos.

     Zaskoczona odwróciłam się. Przede mną stała ładna dziewczyna z niebieskimi oczami oraz czarnymi włosami.Na głowie miała coś w rodzaju lisich uszu co było naprawdę dziwne. Miała przy sobie dziwną laskę. Ubrana była w...

-Zadałam ci pytanie! Należysz do templariuszy? A może do murarzy?- zapytała dziwnie ubrana dziewczyna.

-P-Poczekaj, nic z tego nie rozumiem!

-Odpowiedz!- wrzasnęła czarnowłosa, a z jej rąk iskrzyły się niebieskie płomienie.

     Niebieski ogień? Jak ona to zrobiła!?

-Ja... Spacerowałam po lesie i nagle pojawiło się światło...-zaczęłam się tłumaczyć, ale z przeszkodził mi głośny hałas za drzwiami. 

-Co się znowu dzieje?!

-Skąd mogę wiedzieć? Dopiero co się tutaj pojawiłam!- próbowałam jej jakoś powiedzieć, że naprawdę nie wiem co się stało.

-Jamon, rób co do ciebie należy. Znasz procedurę. Zajmiemy się nią później. Pójdę sprawdzić, co się dzieje.- kobieta-lis rozkazała i szybko się oddaliła, nic więcej nie dodając. 

Potem pojawiła się przede mną ściana, która zasłoniła mi pole widzenia. Ściana a może raczej... tors. Podniosłam głowę, aby przyjrzeć się temu kolosowi. Był ode mnie wyższy co najmniej o dwie głowy! Jego głowa przypominała świnię albo guźca... Miał więcej mięśni niż meksykański zapaśnik... Bez uprzedzenia złapał mnie za rękę i wyprowadził z sali. Zaczęłam się zastanawiać jak to się stało, że wcześniej nie zauważyłam tutaj tego olbrzyma. 

-Ej, ostrożnie! Zrobisz mi krzywdę!- wykrzyknęłam, a on tylko prychnął.- P-Puść mnie!!!

Szarpałam się z nim, do momentu, aż poczułam ból w przedramieniu... Musiałam odpuścić. Przeszliśmy przez wiele pomieszczeń, zanim doszliśmy do ciemnego miejsca bez okien. To wyglądało jak ogromne, niekończące się schody.

-Gdzie mnie zabierasz?!- byłam tak przerażona, że nawet gdy chciałam powiedzieć normalnie to i tak krzyczałam. Nadal nie dostawałam odpowiedzi, ale on jakby... zawarczał? Sytuacja mnie coraz bardziej przerażała.- Odpowiedz mi!

     Nie zareagował... Zeszliśmy po tylu schodach, że zaczęły mnie boleć nogi. Podniosłam głowę, aby obejrzeć to miejsce. Potem bestia wrzuciła mnie do celi.

-Nie ruszaj się...- olbrzym gruchnął. Oznacza to, że jednak potrafi mówić.

 -Co? Poczekaj, chyba mnie tutaj nie zostawisz?

 -Miiko powiedziała "nie ruszaj się"...- powiedział zamykając mnie w małej celi i wyszedł.

-Nie chcę tutaj zostawać! To nie jest śmieszne! Wracaj! P-Proszę...

Resztki mojego optymizmu zaczęły się ulatniać. Musiałam w końcu przyznać, że nawet jeśli nie wiedziałam, gdzie jestem, to na pewno nie byłam u siebie. Zostałam uwięziona w tak ponurej celi, że nigdy nie byłabym w stanie sobie jej wyobrazić. W momencie, gdy pomyślałam, że gorzej już być nie może, z wody wyłonił się przede mną jakiś cień. Przeszedł mnie dreszcz... Ktoś albo coś mi się przyglądało! Powoli zaczęłam się cofać, aż doszłam do prętów mojej celi... Co ten potwór miał zamiar ze mną zrobić? Na szczęście zjawa postanowiła zostawić mnie w spokoju i z powrotem zanurzyć się w wodzie. Cała się trzęsąc oparłam się o zimne, metalowe pręty celi. Miałam nadzieję, że to tylko zły sen i że zaraz się obudzę. Ale ból w przedramieniu szybko ściągnął mnie na ziemię i musiałam zaakceptować, że to wszystko dzieje się naprawdę. W kilka sekund głowa wypełniła mi się przerażającymi myślami. Zaczęłam panikować, wyobrażając sobie najgorsze scenariusze. Automatycznie po policzkach zaczęły spływać moje łzy. O rany... Co się ze mną stanie?

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz