ROZDZIAŁ 14 ,,Cena za wiedzę"

95 3 0
                                    

-Coś nie tak?

-KŁAMCA! TY I CAŁA RESZTA!!!- nakrzyczałam na nią, żeby się wyładować.

-Ada, pozwól mi się wytłumaczyć...

-ZAMKNIJ SIĘ! Nigdy więcej nie chcę Cię słyszeć. Wszystko, co mówisz jest kłamstwem. Jesteś fałszywa.- odwróciłam się i wyszłam. Byłam wściekła. Mam wrażenie, że przesadziłam, ale nie byłam w stanie się kontrolować. W jakim świecie ja żyję?!

     Czuję się jak idiotka. Kolejny raz im zaufałam... Jak to możliwe, że wcześniej nie przejrzałam na oczy? Wracam do swojego pokoju. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Ledwo co weszłam do pokoju, gdy ktoś zapukał do drzwi. Zapytałam, kto to... To był Nevra... i Miiko. Oczywiście chcieli, abym otworzyła drzwi i na spokojnie z nimi porozmawiała, ale odmówiłam. Jeszcze się niewystarczająco nie uspokoiłam. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się na łóżku. Zasłoniłam sobie uszy poduszką, aby nie słyszeć, co do mnie mówili. Proszę, dajcie mi święty spokój... Minęło kilka dni, a ja dalej się izolowałam. Nie chciałam nikogo widzieć. Nie mogłam przetrawić tej kolejnej zdrady. Czuję się taka zagubiona... Ale trzeba zmierzyć się z rzeczywistością. Wieczne przesiadywanie w pokoju niczego nie zmieni. Muszę zebrać siły i się z tym zmierzyć. Jestem zła na niektórych członków Lśniącej Straży, ale pozostali nie mieli nic z tym wspólnego. Nie mogę zapomnieć, że Ykhar najprawdopodobniej nic nie wiedziała o napoju... No już, Ada, wyjdź stąd i wróć do życia wśród Straży. Weszłam do biblioteki i podeszłam do biurka Ykhar.

-Och, Ada. Co się z Tobą ostatnio działo? Nie widziałam Cię i z tego co wiem, nie wybrałaś się na misję.- spojrzała na mnie zmartwiona. Wygląda na to, że nic nie wie o ostatnich wydarzeniach. 

-Nie, byłam trochę... chora.- wolę nie mówić jej prawdy. To dotyczy tylko mnie i osób w to zamieszanych... 

-Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej?

-Staram się.

-Odpocznij jeszcze trochę jeżeli czujesz, że tego potrzebujesz. Nie jesteśmy tyranami, ha ha.

-Ha ha...- wydałam wymuszony śmiech.- Masz może dla mnie jakieś zadanie do wykonania?

-Oczywiście. Spójrzmy. Hmm, nasza ekipa sprzątająca ma zaległości. Wielu jej członków zachorowało. Chyba musi panować jakiś wirus... brrr. Nie przeszkadzałoby Ci to?

-Nie. Dlaczego?

-Niektórzy zrobią wszystko, żeby wymigać się od sprzątania. To dla nich ,,codzienne utrapienie"...

-Każda praca jest ważna.

-Trafne spostrzeżenie! Możesz pójść i spotkać się z Karenn. To ona sprawuje dzisiaj obowiązki szefa.

     To prawda, że nienawidzi, gdy jest brudno. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale to prawda, że korytarze i ogród Kwatery Głównej są zawsze czyste i zadbane. Powinnam częściej im przy tym pomagać. Wyszłam z biblioteki, a potem poszłam spotkać się z Karenn.

-Karenn!- podeszłam do wampirzycy.

-Cześć, Ada. Co tutaj robisz?

-Ykhar powiedziała mi, że ekipa sprzątająca potrzebuje wsparcia.

-To prawda, że to jakiś pogrom...- zrobiła minę skrzywdzonego kotka.

-Co się stało?

-Zachowaj to dla siebie, ale... Ostatnio trochę za bardzo zabalowali i ciężko im wrócić do formy.

-To trochę nierozsądne.

-To prawda. Ale to nie mój problem.

-No to... co mam robić?

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz