ROZDZIAŁ 19 ,,Wzburzone Serca"

101 3 0
                                    

-Natychmiast do swoich pokojów!- wrzasnęła Miiko. 

-Zaczekaj, Miiko! Co się dzieje?- chwyciłam ją za nadgarstek, żeby nie mogła uciec.

-Ja... Idź się schronić! To rozkaz.

-Miiko. Bez wątpienia są tu osoby, które potrzebują naszej ochrony. Pozwólcie mi pomóc!

-Nie wymądrzaj się, tylko idź się schować!

-Odmawiam.

-Ada, nie nadużywaj mojej cierpliwości.- teraz to ona złapała mnie za rękę i poczułam, że tym razem naprawdę nie żartowała.- Jamon, zajmij się nią.

-Ada, iść za Jamon.- Jamon pojawił się za mną i złapał mnie za nadgarstek. 

     Wróciłam do swojego pokoju... I usłyszałam, jak Jamon zamyka za mną drzwi. Oparł się o nie, tak jakby chciał upewnić się, że nigdzie nie wyjdę. Czułam się jak w więzieniu. Wtedy usłyszałam jakiś szmer. Myśląc, że mój przestraszony umysł płata mi figle, zignorowałam ten odgłos, ale on nie ustawał. 

-Na... Ra... Ratunek... Pomóżcie... Pomóżcie mi... 

      Co... Takiego? Nie, ja chyba śnię. Tak jakby ktoś potrzebował pomocy. Kierowana instynktem, zaczęłam wsłuchiwać się w ściany. Być może jakiś duch prosił mnie właśnie o pomoc. Po tym, co się stało z Yeu, wszystko było możliwe! Pomimo wnikliwego przysłuchiwania się, nic nie znalazłam. Ktoś mnie musiał poprowadzić... 

-Słucham! Gdzie jesteś?!- porozglądałam się po pokoju.

-Tutaj... Ja...- ten głos wydobywał się zza mojej szafy! Muszę ją przesunąć! 

     Szafa przesunięta. W ścianie jest szczelina, a głos wydaje się wydobywać właśnie stamtąd. Przyłożyłam ucho do ściany, żeby posłuchać tych szmerów. 

-Jestem... W... Cy...

-Gdzie?!

-Piw...- głos był coraz bardziej zduszony, a potem już nie odpowiadał. 

     Ada, pomyśl trochę... Cy... Piw... Co to może znaczyć? Przecież wiem! To oczywiste! Muszę iść do piwnicy! Mam tylko nadzieję, że Jamon pozwoli mi wyjść. Jamona nie było. Na szczęście! W pośpiechu poszłam do piwnicy. Ktoś leżał pod skałą. 

-Nie martw się, pomogę Ci!- podeszłam do niego bliżej.

-Dz-Dziękuję...- zaszlochał.

     Mam nadzieję, że nie zrobię tej osobie krzywdy, podnosząc tę skałę. No dalej! 

-Ach!- ta osoba krzyknęła z bólu.

-P-Przepraszam!- byłam spanikowana.

-To nic takiego... Usłyszałaś moje wezwanie, czuję ulgę...

-Chodź, wyjdźmy stąd.- przełożyłam mu rękę przez moje ramię, żeby mógł się na mnie wesprzeć. 

-Dz-Dziękuję za Twoją pomoc.

-Nie ma za co... Muszę Cię zabrać w bezpieczne miejsce.

     Byliśmy już w Sali Drzwi.

-Ach...- zadyszał chłopak.

-Zrobiliśmy, co najtrudniejsze. Odwagi!- próbowałam go podnieść na duchu.

-Bo... Boli mnie.

-Zabiorę Cię do przychodni, nie jesteśmy za bardzo...

-Ada?! Żarty sobie robisz?! Kazałam Ci iść do swojego po...- Miiko zbladła.-...Pokoju. Tadh, co się stało?

-Byłem w piwnicy i spadł na mnie kamień. Próbowałem wezwać pomoc i ta młoda kobieta przyszła mi na ratunek...- odpowiedział Tadh.

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz