ROZDZIAŁ 12 ,,Toksyczna Misja"

93 4 0
                                    

-Serio? Wierzysz w to? Już ponad tydzień tu kibluję. Poważnie?!!! Zaczyna mnie to irytować.- jeszcze nigdy nie widziałam, żeby Chrome był taki zdenerwowany... Chociaż w tej sytuacji to zrozumiałe. 

-Hej, uspokój się trochę... Jestem pewna, że mają dobry powód, żeby tak nas tu trzymać.- próbowałam go uspokoić.

-Nawet nic nie mów. Jesteś tu dopiero od wczoraj i jeszcze nie masz pojęcia jak tu jest nudno!

-Tylko spokojnie, oddychaj...

-Już ja mu pokażę, niech no tylko wróci.

-Chrome...- przewróciłam oczami.

-Nie wierzysz mi?

-Wierzę, ale to nic nie da. Z nim nie wygrasz. Hej, wilczku, idziemy.- pogłaskałam go po głowie, a on zrobił nadąsaną minę.- Najlepsze co możemy teraz zrobić, to po prostu poczekać aż wróci. Wspomniałeś, że rozpoczęliście już poszukiwania w jaskiniach i nic nie znaleźliście. Nie wiem, czy jest to uzasadnione, by je kontynuować, skoro nic więcej nie wiemy o tej chorobie. 

-Wiem, wiem... Wszystko mi już wytłumaczył. Ale mimo to, wkurza mnie to niemiłosiernie.

-Rozumiem. Ja również jestem sfrustrowana brakiem dalszych instrukcji. Zwłaszcza, że czuję się mało użyteczna. Ale musimy to jakoś przetrwać. Cierpliwości. 

-Dorosłaś czy co?

-Co masz na myśli? 

-Nie wiem, zwykle tylko biegasz i na wszystkich pokrzykujesz: ,,Mój materac! Mój materac!".

-Chrome! Przestań się ze mnie nabijać!

-He he. A tak na poważnie, to wydaje się, że przyjazd Huang Hua Cię odmienił.

-Możliwe... Staram się bardziej myśleć o tym, co robię. 

-To super, może w końcu przestaniesz wygadywać głupoty, byle tylko coś powiedzieć.

-Chodź, mój mały Cerberku. Lepiej będzie jak wrócimy do gospody.- nie mogłam się powstrzymać i sprzedałam mu kuksańca.

-Nie jestem cerberkiem! 

-To prawda... Masz tylko jedną głowę, na szczęście...- zaczęłam biec, żeby go wyprzedić.

-NIE JESTEM PSEM! Dynia krew!

-Ja akurat jestem raczej ,,nieczystej krwi", chociaż się staram.- zatrzymałam się i wskazałam na niego palcem.

-Cóż, tja, hę.- Chrome jest jednak uprzejmy. Stara się wykorzystać kulturę mojego świata, żeby mieć ostatnie słowo. Chrome nadal stroił miny. Co to był za pomysł, żeby opowiedzieć mu tę bajkę.

-Przestaniesz się wkurzać chociaż na pięć minut? No dalej, uśmiechnij się.

-Nie, nie mam ochoty.

-Chrommy...

-Chrommy?

-No co, staram się.

-To już wolę Cerberka. Chrommy to już... przegięcie. Cerber, to dla mnie jak policzek...- zamamrotał.- Dobra, pójdę sobie popłakać.

-Nie miałbyś ochoty wcześniej coś przekąsić?

-Nie, tej nocy nie ma księżyca, dlatego wolę pościć. 

-Tak? Dlaczego?

-Mam problemy z trawieniem, gdy nie ma księżyca. Podobnie jak moja... moja matka.- odszedł wyraźnie zmieszany... Czy to na wspomnienie swojej matki?

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz