Korzystając z ostatnich chwil, które mogliśmy spędzić razem, popatrzyłam mu głęboko w oczy i go pocałowałam. Chciałam mu podarować mój ostatni oddech, zanim oddam się śmierci... Lodowata woda bardzo szybko przeniknęła do moich płuc i poczułam ostry ból w klatce piersiowej. Nie mogłam już oddychać, zaczęłam płakać. Moje łzy mieszały się z wodami oceanu, stając się jedynie ich zupełnie nieistotną częścią. Wkrótce nie będziemy już istnieć... A jednak wygląda na to, że Przeznaczenie zdecydowało inaczej. Otaczająca mnie zimna, mroczna woda stała się ciepła i nieskazitelnie błękitna. Od razu zrozumiałam, że ktoś lub coś próbuje nas ratować. Ale kto lub co? Najpierw pomyślałam o Wyroczni: to była bardzo podobna energia... Ale szybko przypomniałam sobie seans przyzywania w Kwaterze Głównej. A przede wszystkim, to dziwne uczucie, z którym pozostawiła mnie Wyrocznia po swoim odejściu. Nie, to nie mogła być ona. Więc kto?
-Nevro, Ada, obudźcie się, moje dzieci!- dobiegł do nas głos wielkiego smoka.
-Fafnir...?- mogłam już normalnie oddychać.
Nie byłam już w wodzie. Co się dzieje? Miałam wrażenie, że otulił mnie powiew ciepłego powietrza i zabrał gdzieś w nieznane... Wcale się nie bałam. To była łagodna łagodna i czysta energia, budziła moje zaufanie. Dałam jej się ponieść, jednocześnie mocno ściskając dłoń Nevry. Kiedy otworzyłam oczy, leżałam na świeżej trawie w posiadłości Demeter. Miałam wrażenie, że budzę się ze słodkiego snu, setki kilometrów od miejsca wcześniejszego upadku. To było bardzo przyjemne, wręcz rozkoszne uczucie. Nevra był przy mnie, nasze dłonie wciąż były splecione. Pomimo tego wszystkiego, co się wydarzyło, nawet przez chwilę mnie nie puścił. Zbliżyłam się do jego twarzy i słodko pocałowałam go w usta. Ocknął się nagle, zapewne zaskoczony naszym kontaktem.
-Ada! Ty żyjesz!- kiedy mnie zobaczył, jego twarz się rozjaśniła. Od razu wziął mnie w ramiona.
-Ty też, co za ulga! Myślałam, że nadeszła już nasza ostatnia godzina! Nevro, nie powinieneś był skakać w dół. To było szaleństwo!
-Dla Ciebie jestem gotowy na każde szaleństwo, Ada.
-Och...- rzuciłam mu się na szyję, żeby go pocałować.
Dotyk jego warg sprawił, że zadrżałam. Tak bardzo bałam się go stracić, że już nigdy nie chciałam oddalać się od jego ust. Nevra zacisnął ramiona wokół mojego ciała, odczuwając z pewnością to samo pragnienie: pozostać razem na zawsze. Moje spragnione usta stały się jeszcze bardziej niecierpliwe, a swoimi dłońmi pozwoliłam wędrować po jego nagiej skórze. Byłam tak pochłonięta tą chwilą, że nie usłyszałam trzepotu skrzydeł tuż obok nas.
-Hmm... Jak się czujecie?- zapytał Fafnir.
Zaczerwieniłam się, kiedy zdałam sobie sprawę, że Fafnir widział cały ten poryw uczuć między nami. To dlatego, że naprawdę mi ulżyło i jestem taka szczęśliwa, że odnalazłam Nevrę... Wolałam jednak opuścić jego ramiona, żeby za bardzo się nie afiszować.
-Bardzo dobrze i to chyba dzięki Tobie, tak?- Nevra pytająco spojrzał na smoka.
-Rzeczywiście, usłyszałem wołanie o pomoc Ady i przyszedłem.- przytaknął Fafnir.
-Bardzo dziękuję. Zdaję się, że bez Ciebie moglibyśmy być już martwi.- spojrzałam na niego z wdzięcznością.
-To bardzo prawdopodobne.- spojrzenie Fafnira wydaje się wyrażać ból. Myślę, że czuje się winny z powodu tego, co się stało. Po kilku minutach, których potrzebowałam, by zebrać myśli, Fafnir zaczął nas gorąco przepraszać.- Bardzo mi przykro... Nigdy bym nie pomyślał, że Lance może być zdolny do takiego czynu.
CZYTASZ
Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]
RomanceAda to zwykła dziewczyna, która trafia do magicznego świata, zwanego Eldaryą za pomocą kręgu niezwykłych grzybków. Czy odnajdzie się w zupełnie nowym otoczeniu? Czy przetrwa czyhające na nią niebezpieczeństwa? A co ważniejsze, czy mimo trudności, ud...