ROZDZIAŁ 21 ,,Na Skraju Wytrzymałości"

120 2 0
                                    

     Nareszcie należeliśmy do siebie. Czując pod sobą tę cudowną wyrzeźbioną sylwetkę, całkowicie dałam się ponieść chwili... Po raz pierwszy od bardzo dawna. W końcu zupełnie odleciałam... Owładnięta uczuciem, które dotąd nie było mi znane. To było do nie opisania, a jednak niewiarygodnie realne. Podczas, gdy coraz bardziej dyszałam, przytłoczona intensywnością tego co czułam, Nevra wyprostował się i dziko rzucił się w kierunku mojej szyi. Jego ciało się napięło. Ledwo miałam czas zrozumieć, co się stało, gdy jego zęby zatonęły w moim ciele, wyrywając mnie ze krzyk, który był mieszkanką bólu i ekstazy. Zaskoczona, nie mogłam powstrzymać łzy, która spłynęła mi po policzku spadając na skórę strażnika cienia. 

-Ada... Przepraszam... Nie chciałem...- znieruchomiał w moich ramionach.

     Dotknęłam ręką szyi i poczułam jak wypływa z niej ciepła ciecz. Nevra uwolnił się z moich objęć i zaniepokojony usiadł na brzegu łóżka. 

-Hej... Wszystko w porządku... To tylko kilka kropel. Za kilka minut będzie po wszystkim.- uspokoiłam go.

-To niewybaczalne.

-Nie zrobiłeś tego specjalnie.- podeszłam do Nevry i go przytuliłam. Nie chcę, aby czuł się winny. 

-Tak bardzo mnie przyciągasz... Trudno mi się Ci oprzeć. Przy Tobie mam wrażenie, że jestem spragnionym zwierzęciem, to straszne!

-Nie jesteś zwierzęciem.

-Jestem wampirem, który nie potrafi się kontrolować nawet przez jedną noc. To trochę to samo.

-No właśnie, jesteś wampirem... Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że czasem pragniesz krwi... I szczerze mówiąc... Jeżeli chcesz się napić mojej krwi, to zrób to!

-Ada... Nie chcę. Odmawiam robienia Ci krzywdy.

-Nevra, ból zawsze będzie obecny, ale jeżeli dzięki temu możesz poczuć się lepiej, to jestem gotowa go znieść. Nie jest to ból, który mnie przeraża, wręcz przeciwnie... 

-Jesteś taka miła... Nie zasługuję na Ciebie...

-Wygadujesz bzdury.

-Pójdę zaczerpnąć świeżego powietrza, aby trochę się uspokoić.

-Nie ma problemu. Tylko nikogo nie ugryź, dobrze?

-Byłabyś zazdrosna?

-Tak, bardzo źle bym to odebrała, gdybyś napił się krwi innej dziewczyny.- podeszłam do niego i pocałowałam go.

-W takim razie zadowolę się porcjami krwi, które Karuto zostawił dla mnie w lodówce!- powiedziawszy to, zostawił mnie samą.

     Szybko zasnęłam... Muszę przyznać, że nie planowałam spać samej, co przeżyliśmy razem z Nevrą. Obudziłam się w nocy i zaskoczeniem odkryłam, że wampir był wtulony w moje ramiona. Nawet nie słyszałam, kiedy wszedł. Zamiast go obudzić, po prostu go podziwiałam. Widok jego twarzy mnie uspokajał. Przejechałam palcem po jego cienkich wargach. Jego skóra była taka delikatna. Miałam ochotę całować go bez końca. Zastanawiam się jak ugasił swój głód. Obiecał mi, że nie ugryzie nikogo innego, ale mimo wszystko... Może to było egoistyczne z mojej strony, że narzuciłam mu takie ograniczenia? Jeżeli naprawdę potrzebuje krwi, to czy mam prawo zabronić mu ugaszenia pragnienia? Może powinnam porozmawiać z nim o tym na poważnie... Nawet jeżeli uważam, że to nie jest najlepszy moment, biorąc pod uwagę okoliczności. 

-Hmm, jak dobrze jest obudzić się u boku kobiety, którą się kocha.- ziewnął Nevra.

-Hmm? Co powiedziałeś?- spojrzałam na niego.

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz