ROZDZIAŁ 2 ,,Pierwsze Kroki"

290 8 1
                                    

     Nie miałam pojęcia ile czasu upłynęło odkąd Jamon mnie tutaj zamknął. Wydawało mi się, że byłam tutaj już od wielu godzin, a może nawet cały dzień. Nadal strasznie się bałam co ze mną będzie i rozmyślałam o tym czy w ogóle uda mi się wyjść z tej celi, gdy nagle usłyszałam pewien znajomy dźwięk. Ktoś otworzył drzwi do mojej celi. Zaskoczona szybko podniosłam głowę, aby dowiedzieć się, skąd dochodził hałas. Gdy podniosłam wzrok zobaczyłam postać w czarno-czerwonej zbroi. Patrząc na jego sylwetkę stwierdziłam, że to człowiek. Miał na sobie maskę i patrzył na mnie bez słowa. Szczerze mówiąc, była to najmniej dziwna osoba, którą do tej pory spotkałam. Poczułam się trochę pewniej, gdy zobaczyłam jak się odsuwa, abym mogła wyjść.

-Mogę sobie stąd pójść?- zapytałam nieswojo, ale nie dostałam odpowiedzi od tajemniczego wybawiciela, za to położył palec na ustach dając mi znak, abym zachowała ciszę. Domyśliłam się, że nie słucha rozkazów Miiko. Chciałam jak najszybciej opuścić to mroczne miejsce, więc tylko przytaknęłam... W końcu ktoś zechciał mi pomóc. Nie mam zamiaru robić mu kłopotów...

     Wyszłam z celi i zaczęłam się rozglądać, żeby sprawdzić, czy to nie był jakiś podstęp. Gdy się odwróciłam, aby mu podziękować... już zniknął. Znowu byłam sama, ale wolna. Mogłam pójść, gdzie chciałam. Widziałam, że w wodzie grasuje jakiś potwór, dlatego stwierdziłam, że lepiej od niej nie wchodzić. Jedynym rozwiązaniem, aby się stąd uwolnić, było wspięcie się po tych niekończących się schodach. 

     Poszłam w stronę krętych schodów. Szłam tak parę dobrych minut, aż dotarłam do jakiegoś rodzaju piwnicy. Nie zwróciłam na to wcześniej uwagi, ale znajdowała się tutaj woda oraz kwiaty, których nigdy wcześniej nie widziałam. Było to jednocześnie piękne i niepokojące... Szłam dalej po schodach, co trwało kilkadziesiąt dobrych minut, aż w końcu dotarłam na samą górę, gdzie znajdowała się sala pełna drzwi. To wchodzenie po schodach tak mnie wymęczyło, że aż zaczęłam się pocić! Sprawdziłam czy wyjście znajduję się po lewej stronie. Wylądowałam na długim korytarzu, który miał dla odmiany o wiele cieplejsze kolory niż to, co do tej pory widziałam. Nagle wpadłam na kogoś, kto stanął na mojej drodze i się wywróciłam. To by było na tyle, jeśli chodzi o zachowanie dyskrecji...

-Och! Hmm... Pachniesz pysznie ludzko. Czyżby dzisiaj podawano wcześniej obiad?- powiedział jakiś chłopak, który się nade mną pochylił. 

     Chłopak miał czarne włosy i szare oczy,... a raczej jedno z dwóch, ponieważ na drugim miał założoną opaskę, jednak nie była zbyt dobrze widoczna za grzywką jego czarnych włosów. 

-Nie dotykaj mnie!- wykrzyknęłam popychając go.

-Ej!

     Szybko wstałam i uciekłam ponownie w stronę sali drzwi. Gdy wróciłam do wielkiej sali, zauważyłam kogoś przy schodach. Szybko schowałam się za jedną z kolumn. Był to wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z długimi białymi włosami. Na szczęście mnie nie zauważył i zniknął za drzwiami przy schodach. Jeżeli na każdym kroku będę tak na kogoś wpadać, to wydostanie się stąd będzie trudniejsze, niż przypuszczałam. Poszłam w drugie drzwi na lewo. Droga doprowadziła mnie do innego pomieszczenia, które wyglądało jak kuchnia. Na środku znajdowało się coś, co przypominało ogromny ul. Ucieszyłam się widząc pożywienie na półkach i na stole. Nie wiem, gdzie jestem, ale przynajmniej jest tutaj co jeść. Po chwili zaczęło mi burczeć w brzuchu. Kurczę, musiałam być uwięziona dłużej, niż myślałam. Umieram z głodu... Lepiej nie będę niczego dotykać. Odwróciłam się, aby stąd wyjść, gdy nagle stanęłam twarzą w twarz z jakimś chłopakiem... znowu. Był to chłopak o niebieskich włosach, ubrany na biało. Miał chyba... spiczaste uszy? Zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem zamiast stanąć w kręgu grzybów, może jednego nie zjadłam. 

Eldarya: The Origins TOM 1 🩸Sucker🩸 [Ścieżka z NEVRĄ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz