Rozdział 33

1.2K 109 107
                                    

— Zaraz go zjesz tym wzrokiem, jak będziesz dalej się w niego tak wpatrywać — Zauważyła Kara z chichotem, wyrywając Jasmine z rozmyślań.

Podskoczyła zaskoczona, zapominając kompletnie o obecności przyjaciółki siedząjecej obok.

Na tydzień przed rozpoczęciem czerwca, pogoda w Szkocji diametralnie się poprawiła, dlatego w piątkowe popołudnie po lekcjach wszyscy uczniowie postanowili skorzystać z ciepłego słońca i braku żadnego wiatru. Tak samo, jak zrobiły to Revna wraz z Carter, zajmując miejsce pod jednym z drzew na kocu. Ślizgonka trzymała na kolanach szkicownik, a między palcami ołówek, za to Jasmine nie mogła pozwolić sobie na wyjście na zewnątrz bez książki do nauki u boku.

Nieświadomie od ostatnich piętnastu minut wpatrywała się w Remusa, który stał samotnie nieopodal z rękami założonymi z tyłu, pilnując porządku na zewnątrz. Gdy zaczynało robić się ciepło, nauczyciele zwykli pełnić dyżury wokół szkoły, jednak Lupin z niewiadomych dla uczniów przyczyn, obrał jedno miejsce, z którego miał idealny widok na siedzącą pod drzewem Jasmine.

— Oj, zamknij się — zaśmiała się Carter, momentalnie uciekając wzrokiem od czarodzieja z powrotem na tekst w książce.

— Jestem pewna, że gdybym zapytała cię o treść strony, którą tak intensywnie czytasz już jakieś dwadzieścia minut, to wyrecytowałabyś mi ją z pamięci — kontynuowała drażnienie się z przyjaciółką Kara. — Chociaż nie, do czytania chyba należy patrzeć się w tekst. No chyba, że wynalazłaś jakiś tajemniczy, innowacyjny sposób.

Krukonka zachichotała i pchnęła zadowoloną z siebie Śizgonkę łokciem.

— Jesteś straszna — mruknęła, przewracając kartkę.

— Nie jestem, po prostu lubię się z ciebie śmiać, kiedy myślisz o niebieskich migdałach — odparła Revna, powracając do rysowania, lecz co chwilę zerkając znad szkicownika. — Ugh, patrz w prawo. Zgraja pustaków się na nas gapi.

Jamine zmarszczyła intensywnie brwi, po czym bez zamartwiania się o ukradkowe spojrzenie, popatrzyła w swoją prawą stronę. Ujrzała grupkę uczennic z Ravenclaw oraz Gryffindoru z ich roku, wśród których znajdowała się między innymi Gillian oraz Margaret. Ta pierwsza łapiąc z Carter kontakt wzrokowy szepnęła coś do swojej koleżanki, na co obie się zaśmiały. Brunetka nie mogła powstrzymać w reakcji przewrócenia oczami.

Blythe za to uśmiechała się do siebie, nie zerkając w jej stronę, a Revny.

Dziewczyna odwróciła wzrok na swoją przyjaciółkę, która siedziała z nosem w zeszycie, nie zdając sobie z tego sprawy. Dlatego też pchnęła ją lekko ręką, na co ta popatrzyła na nią ze zmrużonymi oczami. Jasmine wtedy wskazała jej brodą kierunek uczennic, dzięki czemu złapała z Maggie kontakt wzrokowy. Krukonka momentalnie rozszerzyła swój uśmiech i radośnie pomachała w stronę Revny ręką.

Ślizgonka zmarszczyła brwi i nieśmiało oddała gest, lecz kiedy Villin dostrzegła co robi bliska jej przyjaciółka, złapała mocno za nadgarstek Blythe i szybko opuściła go na dół.

— Urocza jest ta Blythe — stwierdziła Revna z subtelnym uśmiechem.

Jasmine uniosła na to jedną brew, nie wierząc w jej słowa.

Och? — Zapytała rozbawiona. — Urocza, powiadasz?

Białowłosa wróciła do niej wzrokiem, mając na twarzy niezadowolony, zdegustowany wręcz wyraz.

— Nie w takim sensie — niemal warknęła z obronnym tonem. — Po prostu...wyróżnia się. Wiesz, tym makijażem i wielkimi, kręconymi włosami. Lubię osoby, które się wyróżniają. Pasuje jej to.

Księżycowy Kwiat • Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz