II. Rozdział 1

1K 114 141
                                    

Koniec czerwca, 1994

     Jasmine siedziała z niekomfortowym, wymuszonym uśmiechem na twarzy, obserwując jak jej matka kroiła tort, a ojciec stał z boku i kręcił z niedowierzaniem głową, promieniując dumą.

— Nie wierzę, nasza zdolna córcia już skończyła szkołę — mówił starszy mężczyzna, po czym poprawił okulary na nosie. — A dopiero co otrzymałaś list. Jakim cudem czas tak szybko leci?

Uniosła kąciki ust, udając, że śmieje się z radości. Otrzymała talerzyk z tortem, a w radiu leciała radosna muzyka z gatunku pop. Lekki wiatr wlatywał do domu przez otwarte drzwi na patio, a siedzący tuż obok niej, złotowłosy labrador patrzył na nią proszącymi oczami, aby zlitowała się nad nim i dała mu chociażby oblizać łyżeczkę z kremu.

— To co, skarbie. Kiedy wracasz do sklepu do pracy? — Zapytała ją rodzicielka, siadając obok z kubkiem mrożonej kawy. — Meghan ostatnio odeszła, dlatego potrzebujemy trochę rąk do pomocy, w dodatku tata musi jechać załatwić kilka spraw z pracownikami z Londynu i zająć się tym mieszkaniem po ciotce Bridget.

Uciekła wzrokiem od starszej kobiety, przeżuwając jak najwolniej ciasto, aby nie musieć odpowiadać na pytanie. Mimo tego wiedziała, że moment ten w końcu nadejdzie, nie była na niego gotowa.

— Chyba nie będę mogła w tym roku wam pomóc — powiedziała cicho, spoglądając nerwowo na swoje dłonie. — Ja... Ja wybrałam w końcu uczelnię. Akademię magii, która znajduje się w Londynie.

Jasmine dała specjalny, znaczący nacisk na słowo dotyczące charakteru uczelni, gdyż właśnie o to zwykle sprzeczali się z rodzicami. Nie były to imprezy, zmiana koloru włosów, jakikolwiek bunt czy oceny, a kwestia tego, w jakim świecie zostanie ich córka. Elliot zatrzymał się ze szklanką zimnego piwa w powietrzu, spoglądając na swoją żonę, która nagle ucichła zaskoczona.

Dziewczyna odłożyła kryształowy, ozdobny talerzyk na stół i skrzyżowała ręce.

Magii? — Zapytała dla upewnienia Sarah, na co jej córka skinęła głową. — Ale...Jesteś tego pewna, skarbie? Gdzie chciałabyś po tym pracować, co będziesz tam studiować?

— Mamo, w świecie magii mam większe szanse na przetrwanie i kształcenie się — powiedziała stanowczo Jasmine, widząc zwątpienie w oczach swojej rodzicielki. — Spójrz na to logicznie. I będę studiować Zaklęcia oraz Uroki, a po tym...nie wiem. Nie myślałam o tym, ale wiem gdzie chcę pójść. Nie zmienię zdania.

Starsza kobieta westchnęła ciężko, nieświadomie zaciskając złączone ze sobą palce. Nie wiedziała dlaczego, lecz miała przeczucie, iż coś było z Jasmine nie tak, coś uległo zmianie. Ton, jakim się do nich zwracała nie był dla niej normalny i nie rzuciła się na rodziców z radością, aby uścisnąć ich na powitanie. Jej oczy stały się smutniejsze, co sprawiało, że odczuwała niekomfortowy ucisk na swoim sercu. Najgorsze było to, że kobieta nie miała pojęcia co takiego zdarzyło się w życiu ich córki. Starała się wyjaśnić to smutkiem i tęsknotą za szkołą już pierwszego dnia po opuszczeniu jej, co byłoby w stylu Jasmine.

Sarah spojrzała na swojego męża, który wzruszył ramionami.

— To twoja decyzja, słońce — powiedziała kobieta. — Nie mamy zamiaru wtrącać się w to, w jaki sposób chcesz żyć. My po prostu chcemy dla ciebie jak najlepiej.

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i skinęła głową, uciekając wzrokiem jak najdalej od rodziców.

— Masz zamiar wyjeżdżać sama? — Zapytał Elliot. — Bo, wiesz. To mieszkanie w Londynie ma dwie sypialnie i dosyć duży salon.

Księżycowy Kwiat • Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz