18 października
Minęło kilka dni od ostatniej wizyty Snape'a, nie byłem zaskoczony brakiem listu i wizyt. Musiałem go naprawdę mocno wystraszyć. No, cóż. Jakoś nieszczególnie mnie to interesuje.
Pov. Snape
Stałem w wewnętrznym kręgu, na spotkaniu z Mrocznym Panem, któremu jakimś cudem udało się odzyskać swój ludzki wygląd. Na spotkaniu zjawili się wszyscy śmierciożercy należący do wewnętrznego kręgu, oprócz tych, którzy wylądowali w Azkabanie.
Zacząłem myśleć o Potterze... Potter... Na ostatniej wizycie zachowywał się naprawdę... Dziwnie? Skąd wiedział, że jestem po stronie Czarnego Pana? Pokręciłem głową. Chyba tylko Merlin i Morgana* znają rozumowanie tego chłopaka.
Wzdrygnąłem się, słysząc jak Mroczny Pan wzywa mnie, najwyraźniej zauważając moje rozkojarzenie.- Mogę się dowiedzieć, co cię rozprasza Severusie?
- Mój Panie, znalazłem kilka... ciekawych informacji - powiedziałem ostrożnie.
- Proszę, może podziel się nimi ze mną i kręgiem? - wysyczał.
- Wraz z Lucjuszem, namierzyliśmy chłopaka Potterów.
Patrzyłem jak oczy Czarnego Pana rozszerzają się na moje słowa. Cóż, w końcu bachor Potterów był zagrożeniem dla życia Voldemorta i jego mrocznych celów... ale czy chłopak nadal był wrogiem Mrocznej Strony?
Jasna Strona go porzuciła, jednak on zdawał się tym nie przejmować.- Jesteście wolni! - krzyknął wreszcie Czarny Pan. - Lucjuszu, Severusie, zostajecie.
Śmierciożercy gwałtownie ruszyli w stronę wyjścia, a kiedy zostaliśmy tylko ja i Lucjusz, nasz Pan zwrócił się w naszą stronę
- Co mówiłeś wcześniej, Severusie?
- Lucjusz i ja znaleźliśmy bachora Potterów. Jest w miejscu, w którym nikt by go nie szukał.
- Gdzie? - powiedział zirytowany Mroczny Lord.
- Azkaban, mój Panie - odpowiedziałem, starając się już go bardziej nie denerwować.
- Mogę potwierdzić słowa Severusa, wraz z nim byłem odwiedzić chłopaka w więzieniu - do rozmowy włączył się Lucjusz.
- Co on, na Merlina, zrobił, żeby tam wylądować? - nasz Pan zmarszczył brwi.
- Groził i używał magii wobec swoich mugolskich krewnych - odpowiedziałem szybko.
- Nie mówiłeś mi tego - wysyczał z wyrzutem Lucjusz, a ja przewróciłem oczami.
- Nie pytałeś - Lucjusz otwierał usta, by mi odpowiedzieć, gdy naszą sprzeczkę przerwał Voldemort.
- Kiedy mieliście zamiar mnie o tym poinformować?
- Miałem nadzieję zdobyć więcej informacji, Panie - powiedziałem. - Ale to nie wszystko. Potter, chce bym przekazał ci wiadomość, mój Panie.
- Mów, Severusie, bo kończy mi się cierpliwość.
- Kazał mi przekazać ci "cześć" od niego - odparłem znacznie szybciej niż wcześniej.
- Trzynasty września.
- Słucham, mój Panie? - zapytał Lucjusz, tak jak ja nie rozumiejąc słów Mrocznego Lorda.
- Noc, której Mroczny Znak zabłysnął nad Hogwartem, jest nocą, której Potter zadeklarował mi swoją lojalność.
To było interesujące.
~~ 395
*Morgana le Fay — żyjąca w czasach średniowiecznych czarownica nieznanego statutu krwi; uzdrowicielka, uważana za żeński odpowiednik samego Merlina. Była przyrodnią siostrą króla Artura.

CZYTASZ
Wsadzony do celi ||Tomarry||
FanfictionZdradzony przez ludzi, którym ufał, Harry odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia w Azkabanie! Teraz sam na świecie dokonuje wyboru, którego Dumbledore z pewnością będzie bardzo żałował. ⚠️OSTRZEŻENIA⚠️ -Krótkie rozdziały -Przekleństwa -Tomarry: To...