Rozdział 19- Zniszczony

4.4K 225 3
                                    

8 marca

MASOWA UCIECZKA Z AZKABANU!

Ministerstwo potwierdza informację o jedenastu azkabańskich więźniach, którym we wczesnych godzinach porannych udało się uciec z więzienia.

Mugolski premier został poinformowany o niebezpieczeństwie.

Podejrzewamy, że ucieczka została przeprowadzona i zaplonowana przez człowieka z osobistym doświadczaniem w ucieczkach z Azkabanu, masowego mordercę Syriusza Blacka. Jest on zarówno kuzynem uciekinierki Bellatrix Lestrange i ojcem chrzestnym Harry'ego Pottera, który również zbiegł z więzienia.

Obudziłem się z dzikim uśmiechem rozciągniętym na twarzy. Artykuł zamieszczony w gazecie jeszcze bardziej poprawił mój humor. Dobrze jest być wreszcie na wolności z dala od tego cholernego piekła. 
Opinia publiczna, aż wrzała z oburzenia, dowiadując się, że ich "Zbawiciel", nie tylko nie zniknął, ale i znajdywał się w Azkabanie, na piętrze o zaostrzonym rygorze.
Ktoś wreszcie wypuścił kota z worka, a mi to wcale nie przeszkadzało. Właściwie to cała sytuacja jest raczej zabawna.

Siedziałem w łóżku, dochodząc do siebie po długim czasie spędzonym w Azkabanie. Znajdywałem się w Skrzydle Szpitalnym Mrocznego Lorda, tak samo zresztą jak Bellatrix, która siedziała z Narcyzą Malfoy, rozmawiając o tym co je ominęło, Rudolphusem, który spał, oraz Rabastianem, który po prostu się gapił.
Jego oczy były puste, bez dawnego blasku, a on sam sprawiał wrażenie wyprutego z emocji i unoszącego się w przestrzeni.

Patrzenie na niego gdy był w takim stanie bolało. Rabastian był pierwszą osobą, która zaczęła ze mną rozmawiać w Azkabanie, a teraz nie chciał uraczyć mnie nawet jednym spojrzeniem.
Poczułem jak ktoś zbliża się do mojego lóżka i z westchnieniem odwróciłem twarz w tamtą stronę.
Szczupły mężczyzna, drżący na całym ciele, również spoglądał z smutkiem na łóżko w którym znajdywał się Rabastian.
Usiadł koło mnie i przedstawił się jako Barty, kojarzyłem go z opowieści Rabastiana. On i mój brat dzielili celę w Azkabanie, na długo przed moim przybyciem do tamtego miejsca.
Razem z Bartym rozmawialiśmy przyciszonymi głosami, a Rabastian nadal spoglądał bez wyrazu w przestrzeń.

Było pewne, że przez jakiś czas nic już nie będzie takie samo.

~~ 308

Wsadzony do celi ||Tomarry||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz