Rozdział 23- Intruzi

3.5K 179 3
                                    

Od moje pierwszej lekcji z Mrocznym Panem minęło trochę czasu. Uzależniłem się od korzystania z czarnej magii, mając nad nią coraz większą kontrolę.

Cóż... Nie licząc dzisiejszego wieczoru...

Wyszedłem na wieczorne patrolowanie terenu, co zwykle robię co drugi dzień. Westchnąłem, i odwróciłem się, wracając do posiadłości, aby złożyć raport Mrocznemu Panu, gdy usłyszałem dziwny szelest, zza krzaku. 
Odwróciłem się, gdy roślina znowu wydała dźwięk. Miałem właśnie uznać, że to jakieś dzikie zwierzę czy ptak, ale w tym momencie zauważyłem nogę wystającą zza krzaka. 
Uśmiechnąłem się. Mój Pan będzie ze mnie zadowolony. Szybko wypłoszyłem parę ludzi z ich kryjówki i korzystając z ich szoku, rzuciłem w nich zaklęcie ogłuszające. Upewniając się, że obydwoje są nieprzytomni, wziąłem ich różdżki i związałem ich magicznymi linami, które przy każdym poruszeniu zaciskają się mocniej, mogąc nawet kogoś udusić.

Przez połączenie skontaktowałem się z moim Panem, który siedział w swoim gabinecie. Powiedziałem mu o więźniach i zapytałem gdzie mam ich zaprowadzić.
Pięć minut później razem z zirytowanym Czarnym Panem siedziałem w pokoju konferencyjnym. Mroczny Lord widocznie nie był zadowolony, że oderwałem go od tego co przed chwilą robił. Przełknąłem ślinę. Szybko przeciągnąłem postacie, które złapałem przed jego oblicze. Gdy tylko je zobaczył, jego zdenerwowanie zniknęło.

Czarny Pan odczarował dwójkę więźniów i poprosił mnie o przesłuchanie ich, na co z radością się zgodziłem, kłaniając się i mówiąc, że zaszczytem będzie to dla niego robić.

- Zobaczmy... Jak masz na imię? - wskazałem palcem na wysokiego ciemnoskórego mężczyznę, który zamiast walczyć z linami rozglądał się po pomieszczeniu, aż wreszcie jego zaszokowany wzrok zatrzymał się na mnie.

- Harry!? - wykrzyczał nieznajomy, chyba nie wierząc w to co widzi.

~~263

Wsadzony do celi ||Tomarry||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz