Rozdział 11- Dzień 728 (część 2)

4.4K 232 7
                                    

Pov. Rabastian

Otworzyłem oczy, powoli wybudzając się z snu. Rozejrzałem się po celi zdając sobie sprawę, że Bellatrix i mój brat nadal śpią, a Harry... Na coś się gapi, co było co najmniej dziwne. Nie ma tu zbyt wielu rzeczy do oglądania, chyba, że zgubił coś jak Bella prawie codziennie. Wzruszyłem ramionami, jednak nadal byłem zaniepokojony stanem mojego młodszego brata. Po chwili wahania postanowiłem do niego podejść. 

Kiedy usiadłem koło chłopaka dostrzegłem, że w rękach trzyma coś na kształt koperty. Przyjrzałem się jego twarzy, która nie wyrażała żadnych emocji. Był tu już dwa lata i sam nie mogłem uwierzyć w to jak bardzo się zmienił przez ten czas. Jego kruczoczarne włosy sięgały teraz do łopatek, a jego skórę pokrywała warstwa brudu, przez którą na jego twarzy wyróżniały się matowe zielone oczy, chociaż teraz wyglądały również na przekrwione.
Moja cholerna ciekawość wzięła nade mną górę, więc znowu spojrzałem na kopertę. Imię Harry'ego było na niej napisane starannym pismem, które rozpoznałem nawet po tylu latach. Snape... Ale dlaczego ze wszystkich ludzi on miałby pisać do Harry'ego?

Przypomniałem sobie, jak Harry opowiadał mi kiedyś, jaką nienawiścią darzył go Severus. 
Kiedy Mistrz Eliksirów chodził jeszcze do Hogwartu jako uczeń, nawet po ciemku można było dostrzec, jak wielką sympatią darzył rudowłosą Gryfonkę, matkę Harry'ego. 
Jednak ona zamiast Ślizona pokochała James'a Pottera, wroga Snape'a. Oczywistym jest, że Severus nienawidził Harry'ego, przez ojca chłopca, który znęcał się nad Ślizgonem w latach szkolnych, a do tego zabrał mu Lili.

Ale list. Harry, nigdy przez dwa lata nie dostał listu, nawet żadnej krótkiej notatki. To musiało go wprawić w szok. Właściwie to nie dziwię mu się. Gdyby moja pierwsza wiadomość z światem zewnętrznym nadeszła po dwóch latach, do tego od nauczyciela eliksirów, na pewno by mnie to nie zachęciło. 
Harry wreszcie otrząsnął się z pierwszego szoku, jednak można było dostrzec emocję przelatujące przez jego twarz. Trzęsącą się dłonią wyjął list z otwartej przez strażników koperty i zaczął go czytać, a ja patrzyłem mu przez ramię.

Szanowny Panie Potter, 

Wraz z Lordem Malfoy'em, którego poprosiłem o przeszukanie twoich akt, zwróciliśmy uwagę na twoją lokalizację. Nie jest wiadome, dlaczego umieszczono cię w Azkabanie bez procesu, jednak piszę do ciebie w innej sprawie. Czy byłbyś zainteresowany spotkaniem ze mną i Lordem Malfoy'em? Jeden z azkabańskich aurorów powiadomi Cię, gdy tylko uzyskamy pozwolenie na wizytę.

Z poważaniem,
S. Snape
Pan Starożytnego i Szlachetnego domu Prince.

Tego się nie spodziewałem.

~~387


Wsadzony do celi ||Tomarry||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz