Postanowiłam prowadzić taki dziennik mej zacnej diety. Na wattpadzie jest tego sporo, ale ja to zaczynam prowadzić dla siebie. Będą tu zapisywane moje posiłki i inne takie fit bzdety.
Nie promuje zaburzeń odżywiania i głodówek!
Więc dziś na śniadanko miałam 3 cieniutkie wafelki ryżowe, z tego dwa były z pastą z bakłażana i jabłko. Na obiad zjadłam nie całą miskę zupy grochowej, potem na kolejny posiłek rybę, ziemniaki i dynię konserwową, a na kolacje rosół domowy w kubku.
Z jednej strony się cieszę że powoli więcej jem, a nie do 150 kalorii na posiłek, a z drugiej strony to trochę jestem zła.
W każdym razie moja waga stoi w miejscu i nie tyje, nie chudnę, jest git.
Od jutra wracam do poprzedniego wstawiania bilansu i tego typu, bo nudzi mi się w życiu -,-
I teraz będę bardziej skupiać się na usuwaniu centymetrów w talii bo to jest mój największy kompleks, nogi są w miarę okej i je mogę zostawić jak są, ale ten brzuch tak mnie nerwuje i na nim będę poświęcać uwagę bardziej.
Będę korzystać z tego:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I będę mieć cele: - Pić 8 szklanek wody dziennie - Ograniczyć słodycze i fastfoody, najlepiej wyeliminować - Codziennie spalić 500+ kcal - Ograniczyć mleko i wyroby mleczne (Ser, masło) - Codziennie jeść dużo warzyw i owoców - Ograniczyć smażone - Jeść 4 posiłki dziennie, nie podjadać - Co drugi dzień zielona herbatka