Obudziłem się dość późno i zdałem sobię sprawę, że nie czuję obecności Aidana. Obróciłem się szybko i faktycznie, nie było go. Myślałem, że może babcia go zawołała i jest na dole. Zbiegłem po schodach i szukałem babci. W końcu ją znalazłem.
- Babciu, gdzie jest Aidan? - spytałem lekko zaspany.
- Wyszedł parę godzin temu. Myślałam, że ci powiedział. - uśmiechnęła się przepraszająco.
- Ahh! No tak, wieczorem mówił, że rano musi iść, bo jedzie gdzieś z mamą.- skłamałem. Nie wiedziałem, czemu wyszedł bez słowa.
- To dobrze. Skoro już tu jesteś to zjedz coś.
- Jasne. - uśmiechnąłem się lekko i usiadłem do stołu.
Babcia podała mi miskę z płatkami. Próbowałem je zjeść ale nie mogłem przełknąć nawet łyżki płatków. Moja głowa była wypełniona setkami myśli. Dlaczego mnie tak zostawił? Coś zrobiłem? Może gadałem jakieś głupoty przez sen?! Co za upokorzenie... CHWILA.. tak wcale nie musiało być, Lukas uspokój się. Może po prostu chciał iść już do domu. Nie mogę teraz o tym myśleć. Zapewne jeszcze dziś jakimś cudem jak to Aidan znajdzie mnie w jakimś miejscu. Nie ma co się przejmować, prawda?
Jakoś wcisnąłem w siebie te płatki i poszedłem na górę. Nie miałem na nic siły. Było po 12:00 więc ani tu wyjść ani iść spać. Wziąłem więc laptopa i włączyłem jakiś serial. Wypadło na Teen Wolf. Lubie ten serial ale czasem na prawdę nie rozumiem czynów bohaterow.
Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem. Obudziłem się z bólem pleców. Była 16:35. No to sobie pospałem. Zszedłem na obiad. Nie miałem humoru, więc nawet nie rozmawiałem z dziadkami. Wróciłem do pokoju, ubrałem się, wziąłem szkicownik i wyszedłem z domu. Znalazłem jakieś ładne pole. Mam na myśli polanę kwiatów. Były piękne, ale wyglądały jakby były smutne. Skulone i lekko zwiędnięte. Usiadłem wśród nich, może dodam im otuchy. Co ja pierdolę.
W powietrzu unosiła się woń kwiatów i wczorajszego deszczu. Było jeszcze mokro więc moje spodenki prawdopodobnie są już całe mokre. Nie obchodziło mnie to teraz. Zauważyłem, że od wypadku nie używam telefonu. Nawet nie zabieram go ze sobą. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że kiedyś używałem go nałogowo. Nie byłem w stanie zostawić go nawet na 5 minut. A teraz? Siedzę na polu, sam, bez telefonu, wsłuchując się w ciszę. Lekki wiaterek sprawił, że poczułem się wolny. Byłem tu wolny. Nie chciałem wracać do miasta.
Nic nie trwa wiecznie.
Wziąłem szkicownik i zacząłem rysować. Pierwszym rysunkiem był krajobraz przede mną. Drugim był Aidan. Narysowałem go w momencie gdy spał, a ja mu się przyglądałem. Idealnie zapamiętałem ten widok. Nie wiem dlaczego on tak na mnie działa. Chyba po prostu go lubię. Jest tu moim jedynym znajomym, to oczywiste, że go lubię.
Było mi chłodno, ale nie dbałem o to. Położyłem się na kwiatach. Przepraszam kwiaty, ale chyba was trochę przygniotłem. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Leżałem chwilę i jak na zawołanie gdy otworzyłem oczy, zaczął kropić deszcz. Super. Nie wstawałem. Chciałem czuć spadające na mnie krople. Deszcz padał coraz bardziej, a na twarzy czułem krople wody. Jednak poczułem coś jeszcze. Jakby krople deszczu, tylko że cieplejsze.
To nie był deszcz. Po prostu płakałem.
Tyle emocji skumulowanych we mnie kiedyś musiało się wydostać. Płakałem tak mocno, że zacząłem dławić się własnymi łzami. Wstałem i zacząłem krzyczeć. Krzyczałem jak najgłośniej mogłem. Deszcz i ja płakaliśmy tak bardzo. Byliśmy zsynchronizowani. Krzyczałem dopóki nie mogłem złapać tchu. Gardło mnie piekło. Chyba nie będę mógł rozmawiać przez tydzień. Oby nie, w końcu zawsze mogę gdzieś spotkać Aidana. Puściłem się pędem w strone domu, zabierając uprzednio szkicownik, który nie zdążył jeszcze przemoknąć przez grubą okładkę.
Gdy biegłem, czułem wiatr tak mocny, że ledwo co udawało mi się ruszać. Dokładnie tak, jakby chciał mnie tam zatrzymać. Próbowałem to ignorować. Chciałem już tylko wziąć gorąca kąpiel i położyć się w łóżku.
Dotarłem do domu. Tak, jak chciałem wziąłem gorącą kąpiel i zszedłem na dół zrobić herbatę. Z kubkiem herbaty wszedłem do łóżka i przykryłem się kocem. Wznowiłem ogladanie serialu. Jak gdyby nigdy nic.
Byłem zmęczony po tym dniu. Był wyczerpujący. Położyłem się spać. Myślałem, że nie dam rady zasnąć. A jednak. Zasnąłem.
CZYTASZ
W szumie wiatru
Novela JuvenilChłopak z miasta. Idealne życie, przyjaciele, miłość. Po wypadku mieszka na wsi u dziadków. Samotność zostaje nowym doświadczeniem. Czy poradzi sobie z dotychczas nieznanymi emocjami? Pokocha czy znienawidzi szum wiatru? Istnieje również ktoś jesz...