Obudziłem się. Tym razem Aidan był obok mnie. Nie uciekł.
- Śpisz? - wolałem się upewnić.
- Nie. - odpowiedział z chrypką po spaniu.
- Chodź, zjemy coś. Babcia na pewno zrobiła coś dobrego. - zachęcałem.
- Jak twoja babcia to idę. Nieziemsko gotuję. - uśmiechnął się.
Zeszliśmy na dół i tak, jak powiedziałem babcia zrobiła pyszne śniadanie. Zjedliśmy je w mgnieniu oka.
- Dziękuję. - powiedzieliśmy w jednym czasie na co babcia się zaśmiała.
Poszliśmy z powrotem do mojego pokoju. Włączyłem laptopa i szukałem jakiegoś filmu. Kątem oka dostrzegłem jak Aidan robi mi zdjęcie. Chwila. Aidan robił mi zdjęcie. I to moim telefonem?!
- Skąd masz mój telefon i czemu robisz mi zdjęcia? - spytałem ostrzegawczym tonem.
- Leżał sobie, więc go wziąłem. Nie masz hasła. - uśmiechnął się.
- Chyba pora je ustawić. - przewróciłem oczami - Tak w ogóle to nie mam twojego numeru. Przydałby się.
- Już ci wpisuję. Tylko nie wydzwaniaj do mnie po nocach.
- Coś czuję, że to ty będziesz tym, który będzie wydzwaniał po nocach. - spojrzałem na niego.
- Okaże się. - wystawił mi język. Co za gnida.
- Co chcesz oglądać?
- Horror. - zaśmiał się.
- No chyba cię pojebało. Włączam Stranger Things.
- Niech ci będzie. - teraz on przewracał oczami. - Ale zanim zaczniemy oglądać, mogę coś narysować w twoim szkicowniku? - tego się nie spodziewałem.
- Emm.. jasne? Leży na biurku. - byłem ciekawy, co narysuję.
Po 20 minutach rysowania oznajmił, że skończył. Zamknął szkicownik i rzucił nim w moją stronę. Otworzyłem na dobrej stronie i zaniemówiłem. Wpatrywałem się w rysunek galaktyki, narysowanej przez Aidana.
- Jest... Cudowny. - nie wiedziałem, jak mam się wyrazić.
- Myślisz? W sumie nie jest zły. - skromny.
Położył się obok mnie i zaczęliśmy oglądać serial.
Po paru odcinkach Aidan zaczął być dziwnie niespokojny. Ciągle się ruszał i widać było, że nie mógł skupić się na serialu. Patrzył na laptopa pustym wzrokiem. Po prostu dziwnie się zachowywał. Działo się coś złego, a ja nie wiedziałem co.
- Muszę już wracać do domu. - wstał nagle i zaczął zbierać swoje rzeczy.
- Coś się dzieję? - na prawdę byłem zaniepokojony.
- Nie. Po prostu przypomniałem sobie, że muszę dziś być szybciej w domu. - powiedział i uśmiechnął się lekko. Czułem, że kłamał.
- Okej. Odprowadze cię do drzwi.
- Nie!... Znaczy, nie musisz. - powiedział nerwowo. Głos mu się załamywał. Był lekko spocony. Nie wiedziałem co się dzieje. Jak miałem zareagować?
- Em.. okej? - jak miałem odpowiedzieć? - W takim razie do zobaczenia.
- Jasne, cześć. - praktycznie wybiegł z pokoju.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że tak na prawdę nie znałem Aidana.
Oszołomiony zajściem z przed chwili, siedziałem na łóżku i zastanawiałem się.
Kim tak na prawdę jest Aidan?
A może.. kim był Aidan?
CZYTASZ
W szumie wiatru
Roman pour AdolescentsChłopak z miasta. Idealne życie, przyjaciele, miłość. Po wypadku mieszka na wsi u dziadków. Samotność zostaje nowym doświadczeniem. Czy poradzi sobie z dotychczas nieznanymi emocjami? Pokocha czy znienawidzi szum wiatru? Istnieje również ktoś jesz...