Podeszłam do Klausa i Marcela.
- Witaj Cassandro, jak ci się podoba?
- Jest fantastycznie. Przeszedłeś samego siebie. Powiedz mi jak się czuję Davina?
- Jesteśmy ci bardzo wdzięczni, Davina mogła wrócić do szkoły i znów żyję jak normalna nastolatka.
- To wspaniale. - wtrącił Klaus.
Marcel był trochę zmieszany, nie wiedział co myśleć o tym co widzi. Nie spodziewał się, ja i Klaus, przecież jeszcze niedawno nie mogłam na niego patrzeć.
- Za niedługo uczta, jeśli chcesz mogę pomóc. Sama nie jestem głodna, mogę zaśpiewać a ludzie będą stać, w tym czasie twoi ludzie najedzą się, a ludzie zapomną o wszystkim jak tylko skończę.
Teraz to już w ogóle go zatkało. Uśmiechnęłam się szeroko.
- To nie jest jakaś sztuczka? Zdążyłem cię już trochę poznać i wiem...
- Myślałam, że zakopaliśmy topór wojenny, jesteśmy przyjaciółmi. Potrafię zrobić coś bezinteresownie.
- Przyznaj się, chcesz się popisać głosem. - wytknął mi Klaus.
Przepraszam bardzo, ale chyba należy się nam jakaś nagroda za aktorstwo? Przez tysiące lat kłamaliśmy i udawaliśmy, ale teraz przechodzimy samych siebie.
- Jasne, czemu nie. Chodź pójdę cię zapowiedzieć.
- To widzimy się za cztery minuty. - czytaj ' Macie cztery minuty'.
Klaus dopił szampana i ruszył w stronę Elijah. Szłam za Marcelem na górę, kiedy podeszliśmy do barierki Marcel poprosił o uwagę.
- Poznajcie Cassandre która umili nam wieczór swoim śpiewem, smacznego!
Wszyscy zaczęli klaskać w dłonie. Marcel podał mi mikrofon i dał znak, że mogę zaczynać. Szepnęłam Dj tytuł piosenki . Zaczyna się, tylko tego nie spieprzcie.
- All my friends tell me I should move on I'm lying in the ocean singing your song
Ludzie stali nie ruchomo, a wampiry wbiły się w ich szyje. Działa! Klaus z Elijah pobiegli do pokoju Marcela, Rebekah stała z nim. Kol - tak jak mu kazaliśmy - kręcił się w śród tłumu. Wszystko szło pięknie, boję się, że zaraz coś jebnie i będzie po akcji.-I don't want to wake up from this tonight.
Skończyłam śpiewać i się ukłoniłam delikatnie. Ludzie pamiętają, że słuchali mnie jak śpiewam. Wampiry pamiętają, że jedli. Zeszłam na dół, i ruszyłam w kierunku Mikealsonów.
- I jak?
- Mamy, ale lepiej się zwijać. W razie gdyby postanowił sprawdzić czy jest na miejscu.
- Poczekajmy pół godziny. Bo się zorientuję. - zasugerowałam.
- Cassandra ma rację, będzie podejrzane kiedy nagle znikniemy. - zgodziła się ze mną Rebekah.
- W takim razie wmieszajmy się w tłum, za pół godziny wychodzimy. - podsumowałam.
- Idę powiedzieć Kolowi. - powiedział Elijah.
Skinęłam głową i ruszyłam w stronę tłumu.
CZYTASZ
I hate you SWEATHEART
VampireMam tysiąc lat. Jestem hybrydą. Nie , źle myślisz, nie jestem Klausem Mikaelsonem. Nazywam się Cassandra, a jedyne czego szukam to spokoju. Nowy Orlean to idealne miejsce dla takiej jak ja.