~4~

275 15 1
                                    

-No to pytanka-Powiedział Alex

-Na początku wypijmy trochę-Zaśmiał się Alan

-Jak się napijesz to w ogóle nie ogarniesz-Zaśmiał się Jah

-Nie pierdol-Powiedział Alan

-To kto chce zacząć?-Zapytał Alex

-Losujmy butelką-Powiedziała Amy

-Daj, ja zacznę-Powiedziała Currie a Alex dał jej butelkę. Wszyscy usiedliśmy w kółku oprócz Finn'a który nadal męczył się z ogniskiem. Dziewczyna zakręciła butelką i wypadło na Alex'a.

-Okej, więc powiedz z jaką dziewczyną byś się przespał-powiedziała Currie

-Ugh... Victoria Sven-Odpowiedział zmieszany chłopak

-Stary ona jest w pierwszej klasie a my w trzeciej-Zaśmiał się Jah

-To nic nie znaczy

-Dla mnie to różnica-Znów odezwał się Jah

-Dobra teraz ja-Powiedział Olaf, odebrał butelkę od dziewczyny i zakręcił, wypadło na Alana-Czy jest tu ktoś, kto ci się podoba?

-Tak-Odpowiedział i teraz to on zakręcił butelką a ona wskazała na Jah'a

-Daj mi coś mocnego-Zaśmiał się chłopak

-Spoko, nadal czujesz coś do Lily?-Zapytał a ja poczułam się strasznie dziwnie

-Pojebało cię? Nic do niej nie czuję-Odpowiedział. Po chwili wziął butelkę i zakręcił. Oczywiście wypadło na mnie-Dlaczego wróciłaś na Florydę?

-Sprawiałam kłopoty dla matki-Odpowiedziałam nie chcąc dalej się tłumaczyć

Chłopak już nic mówił za co byłam mu wdzięczna. Odebrałam butelkę i zakręciłam. Jeszcze chwilę w to graliśmy ale było nudno więc przestaliśmy. Nie czuję się tu dobrze, a przecież powinnam. Jah unika mnie, nie gada ze mną, nie wiem co zrobiłam źle.

-Wiem że to dziecinne ale pograjmy w chowanego-Powiedział Alex

-To fajna zabawa-Powiedział Finn-Pamiętam jak kiedyś po pijaku się w to bawiliśmy i schowałem się w ogródku jakieś starej baby, ale mnie pogoniła, dawno tak szybko nie spierdalałem-Powiedział a każdy się zaśmiał.

-Czyli gramy?-Zapytała Currie

-Szczerze, jestem tak najebany że mogę grać-Powiedział Alan

-Wyliczanka-Powiedział Finn. Wszyscy wstali i ustawili się w kółku a chłopak wyliczał, wypadło na Robb'a. Mieliśmy pięć minut na schowanie się, ja pobiegłam w stronę jakiegoś lasku i tam się schowałam. Gdy już tam byłam dopiero wtedy ogarnęłam jak jest tam strasznie, ciemny las, pełno drzew i krzaków i nie ma ludzi. Po chwili ktoś również schował się w tym lesie, po chwili stamtąd wyszłam, gdy szłam potknęłam się i upadłam.

-Kurwa-Powiedział Jah

-Przepraszam-Odpowiedziałam od razu-Nie zauważyłam cię

-Nie, to ja przepraszam-Powiedział i wstał otrzepując się-Słyszałaś?

-Ale co?

-Chyba Robb idzie-Powiedział, złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Jah usiadł a potem ja.

-To nie ma sensu-Odezwał się-Ten las jest duży, w dodatku jest ciemno, a Robb jest najebany

-Wszyscy jesteśmy najebani-Powiedziałam

-No tak, gdybyś na mnie nie wleciała dalej bym tam leżał-Zaśmiał się

-To była dobra kryjówka. Mogę cię o coś spytać?

-Pewnie-Chłopak popatrzał mi w oczy.

-Czemu dopiero po alkoholu ze mną rozmawiasz?-Powiedziałam

-Po alkoholu wszystko jest łatwiejsze-Wzruszył ramionami

-Masz do mnie jakiś uraz?

-Powinnaś...

-Znalezienie was było prostsze niż myślałem że będzie-Powiedział Robb

-Znalazłeś już kogoś?-Zapytałam

-Was, inni schowali się lepiej-Zaśmiał się

-Kryjówka była dobra tylko rozmowa nas zdradziła-Powiedział Jah

-Tak, tak wmawiaj sobie

Gdy Robb znalazł wszystkich, zdecydowaliśmy że będziemy wracać do domu. Obiecałam ojcu że wrócę najpóźniej o dwudziestej trzeciej a zaraz będzie druga w nocy. Postanowiłam wrócić z Alanem bo mieszkał blisko mnie.

-Jeśli mogę spytać-Odezwał się-Chodziłaś z Jah'em?

-Nie-Odpowiedziałam-Byliśmy przyjaciółmi

-Rozumiem. A tak w ogóle jakie było twoje pierwsze wrażenie jak mnie zobaczyłaś?

-Myślałam że będziesz chamski-Zaśmialiśmy się-A jesteś serio spoko

-Cieszę się, ja jak pierwszy raz cię zobaczyłem myślałem że jesteś jak reszta dziewczyn, wszystkie chcą udawać kogoś na poziomie i szukają sponsorów. Także zmieniłem zdanie o tobie po dzisiejszym dniu-Chłopak wyjął z kieszeni paczkę papierosów i skierował ją w moją stronę.

-Nie palę-Powiedziałam

-Dziwne-Zaśmiał się-Wszyscy z ekipy palą. Więc jesteś wyjątkiem

-Amy pali?-Zapytałam

-Ta, mało ale pali

Chwile później byliśmy koło mojego domu, pożegnałam się z chłopakiem i ruszyłam do środka. Myślałam że ojciec będzie spał ale on czyta książkę.

-Można wiedzieć gdzie byłaś?-Zapytał

-Mówiłam ci a poza tym jestem pełnoletnia-Odpowiedziałam

-Wiem ale powiedziałaś że będziesz po dwudziestej trzeciej, nie odbierałaś i zaczynałem się martwić.

-Telefon mi się rozładował-Powiedziałam

-Piłaś?

-Nikt mi nie zabroni-Odpowiedziałam

-Dziecko, zabrałem cię od matki żebyś się ogarnęła a ty co robisz?

-Korzystam z życia-Powiedziałam po czym kierowałam się do pokoju.

-Mam nadzieje że dojdziesz do siebie, jutro jedziemy na kolację do Onfroy'ów-Powiedział tylko mój ojciec 

~~~~~~~~~~~~~~

Kolacja u Onfroy'ów? Czy coś zmieni?
ily 



KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz