-Wale drinki! Najlepsze święto - Powiedział zadowolony Finn.
-Obyś nie przesadził z alkoholem tak jak rok temu - Alex spojrzał na Finn'a.
-Wszedł na rusztowanie i spadł, na szczęście z pierwszego piętra, miał tylko złamaną rękę - Robb zaśmiał się na wspomnienie.
-Dobrze że nic poważniejszego mu się nie stało - Powiedziałam.
-Złamanie ręki było dość poważne - Finn spojrzał na mnie - Wyobraź sobie gdybym spadł na głowę, a nie na bok.
-Mógłbyś umrzeć - Powiedziałam.
-Na pewno by umarł - Odezwał się Jahseh.
-Ostatnio zauważyłem że jesteś jakiś nieobecny - Alex przyjrzał się dla Jahseh'a.
-Jestem pochłonięty pisaniem nowych tekstów, no i nauka, matka ciągle każe mi się uczyć, zarywam przez to nocki - Wyjaśnił Onfroy.
-Matura... mam to samo, uczę się praktycznie cały czas jak mam wolne - Westchnął Robb - W ogóle, jak wasze odczucia? Stresujecie się?
-To teraz ja zadam ci pytanie - Odezwał się Finn -A kto się kurwa nie stresuje? Matura międzynarodowa, jedyna szansa na lepszą przyszłość, no chyba że stary załatwi ci miejsce w firmie, to nie masz się czym martwić.
-Przyznajmy szczerze, jeżeli nie zdamy i tak nie upadniemy nisko - Odezwała się Amy -Każdy z nas ma jakieś ubezpieczenie w postaci rodziców.
-Zgadza się, no ale chyba nie będziesz całe życie ciągnąć z nich pieniędzy, nie będziesz całe życie żyć na ich garnuszku, prawda? - Zapytała Alice.
-No prawda, kurwa, stresuje się teraz bardziej - Odpowiedziała.
-Wchodzimy do klasy? - Zapytałam.
-Ta - Mruknął Onfroy - Może dzisiaj uda nam się wyskoczyć na jakąś herbatę czy coś?
-Po lekcjach? - Zapytałam.
-To zależy od ciebie - Odpowiedział.
-Mi to jest obojętne - Wzruszyłam ramionami -Możemy iść po lekcjach.
Zajęliśmy miejsca w ławkach, usiadłam między Jahseh'em a Alex'em, ze względy na to że ławki są trzyosobowe. W połowie lekcji do klasy weszły dwie dziewczyny, w rękach trzymały dość duże pudełko, wyciągnęły z niego dość sporo kartek, przyznam że sama wrzuciłam tam jedną.
Dostałam pięć Walentynek, z czego jedna była dość ciężka i zapakowana w kopertę. W każdej z nich było dużo ciepłych słów, zaczęłam się zastanawiać kto jest ich autorem, no ale niestety pozostało mi się tylko domyślać, nikt nie powie mi przecież kim jest, w dodatku są one anonimowe. Kopertę zostawiłam na sam koniec, w środku znajduje się kartka walentynkowa oraz pudełko, po otwarciu zobaczyłam w nim śliczny łańcuszek.-No, no Onfroy - Zaśmiał się Alex.
-Czy ty chociaż raz mógłbyś siedzieć cicho? - Zapytał Jahseh.
-To od ciebie? - Zapytałam na co Jahseh tylko przytaknął - Nie mogę tego przyjąć - Oddałam chłopaki pudełko z łańcuszkiem.
-To prezent, prezentów się nie oddaje - Chłopak podsunął mi pudełko z powrotem.
-Ale... - Zaczęłam jednak Jahseh mi przerwał.
-Nie ma żadnego ale... nie przyjmę go z powrotem.
-Jahseh - Spojrzałam na niego.
-Miło mi, ja też - Uśmiechnął się po czym uścisnął moją rękę.
-Jesteś głupi - Wywróciłam oczami.
-Dzięki za komplement, odwróć się - Poprosił więc to zrobiłam, chłopak wziął do rąk łańcuszek, który następnie zapiął.
-Nie chce nawet pytać ile za to zapłaciłeś - Powiedziałam.
-Im mniej wiesz tym lepiej śpisz - Uśmiechnął się - Ciekawe od kogo to - Wziął do ręki wszystkie walentynki które dostałam.
-Od ludzi - Odpowiedział mu Alex - Olivia, pasuje ci ten naszyjnik, tylko trochę przeraża mnie ten znaczek nieskończoności, Onfroy, jesteś psychopatą?
-Jasne, bo nieskończoność oznacza psychopatę - Jahseh wywrócił oczami - Ten fajnie napisał "Wybrałem piękną kartkę - do Ciebie ją adresuję. By w tym dniu powiedzieć, że coś do Ciebie czuję" P.O - Jahseh się roześmiał.
-Faktycznie, to bardzo śmieszne - Wywróciłam oczami - Pokaż co ty tam masz - Chwyciłam jego wszystkie walentynki, było ich dosyć sporo.
-Ta dla ciebie - Dałam Onfroy'owi moją walentynkę. Dziwnie wyglądałoby gdybym czytała własne pismo.
-Większych lizaków nie mieli? - Zapytał Jahseh.
-Nie - Uśmiechnęłam się.
-Jak mam wsadzić go do gęby? - Jahseh odpakował lizaka.
-Masz go lizać, a nie ciągnąć - Powiedział Alex.
-Racja, od ciągnięcia jesteś ty - Odpowiedział chłopakowi Onfroy.
-"Choć nie jestem seksu bombą i nie jeżdżę super Hondą, nie mam biustu XXL i na koncie wielu zer to bądź pewny mój kochany, że jesteś mi pisany" - Przeczytałam.
-Napalone laski ze szkoły się odpaliły - Zaśmiał się Alex.
-Te teksty są puste, wcale mnie nie interesują - Powiedział Jahseh.
_________________________
-Dobra, to co mordki? Ja spadam do domu - Powiedział Robb - Trzymacie się - Pożegnał się po czym odszedł.
-My idziemy na herbatkę, a z wami jak? - Zapytał Jahseh.
-Ja i Finn idziemy do mnie - Powiedziała Amy.
-Coś się chyba kroi - Zaśmiał się Jahseh - Obyście wytrwali w tym dłużej niż miesiąc - Dodał.
-Idziemy grać, Onfroy, GRAĆ, nic więcej - Powiedziała.
-My jeszcze nie graliśmy - Odezwałam się.
-Zdążymy pograć - Odpowiedział Jahseh - W co będziecie grać? W lola, nie? - Zapytał dla pewności na co przytaknęli.
-Ja idę na trening, a Alex idzie popatrzeć - Powiedziała Alice.
-Uwielbiam patrzeć jak pływasz - Zaśmiał się - Wyglądasz jak taki glon.
-Idioto, glony nie pływają - Alice puknęła się w głowę.
-Wszystko co w wodzie pływa, nawet kamień, więc nie wmawiaj mi, dobra spadamy, do jutra - Alex i Alice odeszli, tak jak chwilę później Amy i Finn.
-To co? Idziemy? - Zapytał Jahseh.
-Jasne - Odpowiedziałam. Chłopak splótł nasze ręce razem, przez co przeszły mnie ciarki... przyjemne ciarki. Uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił.
-Nie mieliśmy okazji porozmawiać o tym na żywo, jak wczoraj powiedziałaś mi o tym wszystkim, to myślałem że wyjdę z siebie - Powiedział - Mam nadzieję że ojciec będzie wnioskował o wyższą karę dla Liam'a, dwanaście lat to za mało.
-Właśnie, to co powiedział ten policjant mnie zdziwiło, tylko dwanaście lat za coś takiego, to nie byłoby sprawiedliwe - Powiedziałam.
-Nie rozmawiajmy już o tym, to jest popierdolone, nie psujmy tym dzisiejszego dnia.
-Masz rację - Przyznałam - Mamy iść do kawiarni? Prawda?
-Powiedzmy - Chłopak się uśmiechnął.
-To idziemy w złą stronę - Spojrzałam na Onfroy'a.
-Trudno - Wzruszył ramionami.
-Gdzie idziemy? - Zapytałam.
-Niespodzianka - Odpowiedział.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACION
FanfictionW KSIĄŻCE SĄ SCENY 18+ I WIELE NIE ZGADZA SIĘ Z PRAWDĄ ŻYCIA X'A! Miałaś nie wracać i dać mi o Tobie zapomnieć, wróciłaś i wszystko wróciło. Twój śliczny uśmiech, łzy które spływały na mnie gdy płakałaś - wszystko. Teraz wiem że nigdy bym o Tobie ni...