~26~

120 11 11
                                    

WAŻNE NA DOLE!

-Coś się stało? - Zapytałam Jahseh'a.

-Ktoś wali do drzwi - Odpowiedział - Nie musisz wstawać, pójdę otworzyć - Powiedział po czym udał się do drzwi.

*Jahseh*

Udałem się do drzwi, zawahałem się chwilę zanim je otworzyłem, no ale wypadało otworzyć a nie grać w grę po tytułem "Nikogo nie ma w domu", to już oklepane.
Po otworzeniu drzwi nie powiem ale trochę się zdziwiłem widząc matkę i ojczyma Olivi, nie zdziwiłem się samym faktem, że to właśnie ich widzę, bardziej byłem zdziwiony tym jak się tutaj dostali, i skąd mają mój adres.

-Dzień dobry - Powiedziałem.

-Dzień dobry - Odpowiedziała matka brunetki - Jest z tobą Olivia? Nie odbiera i nie opisuje od wczoraj, a chciałabym z nią spędzić trochę czasu.

-Jest, ale myślę że nie ma ochoty na spotkania - Powiedziałem. 

-Słuchaj, to czy ona chce czy nie to nas nie obchodzi, ważne że to my chcemy się z nią spotkać - Powiedział oschłym głosem ojczym dziewczyny.

-Nie chciałbym być nie miły ale nie wejdziecie do środka - Powiedziałem.

-Jahseh... posłuchaj - Zaczęła kobieta jednak Tom jej przerwał.

-Gówniarz nie będzie nam stawiał warunków - Powiedział "goryl" - Zaraz dostanie po pysku i się nauczy szacunku.

-Tom naprawdę... - Powiedziała kobieta ale tym razem to ja jej przerwałem.

-Jak chce mi pan dać w mordę, to niech pan da mi w mordę - Wzruszyłem ramionami - I tak nie wpuszczę was do środka.

-Słuchaj gówniarzu - Facet ruszył do mnie z pięściami jednak żona go zatrzymała.

-Nie radzę - Zaśmiałem się lekko z kpiną - Zabrzmię trochę jak rozpieszczony dzieciak, no ale cóż... jeżeli nie chce pan mieć na głowie spraw i kuratorów nawet niech mnie pan nie dotyka.

-Jahseh? - Usłyszałem za sobą słodki głosik przyjaciółki.

*Olivia*

-Olivia wróć do salonu, zaraz do ciebie przyjdę - Powiedział.

-Nigdzie nie wraca, ubieraj się, idziemy - Tom wtargną do środka, po czym złapał mnie za nadgarstek i dość mocno szarpnął.

-Po pierwsze to ją zostaw - Onfroy podszedł do nas po czym wyrwał moją rękę z uścisku mężczyzny - Po drugie, słuchaj gościu, nie pozwoliłem ci wejść do mojego mieszkania, więc idź stąd, chyba że chcesz zaraz odejść stąd w kajdankach.

-Tom chodźmy - Do mieszkania weszła matka która jakoś wyciągnęła stąd ojczyma.

-On jest popierdolony - Powiedział Onfroy, zamykając drzwi.

-Nienawidzę go - Powiedziałam.

-Nie dziwię się - Odpowiedział.

-Mamy na dziś jakiś plan? - Zapytałam.

-Właściwie to nie - Odpowiedział - Finn idzie dziś z jakimiś koleżankami na tenisa, dawno nie byliśmy na treningach, może pójdziemy?

-Jasne - Odpowiedziałam - O której?

-O osiemnastej - Odpowiedział.

~~~~~~~~~~~~~~

-Przepraszam, przyszłaś grać czy patrzeć na Onfroy'a? - Zapytał Finn.

-Wcale na niego nie patrzę - Powiedziałam.

-Wcale nie ruchałem dziewczyny - Chłopak wywrócił oczami - Nie kłam, mnie nie da się okłamać, odkąd Jahseh rozmawia z moimi koleżankami nie odrywasz od niego wzroku.

-Wydaje ci się - Uśmiechnęłam się - Możemy zaczynać?

-Jasne - Odpowiedział - Tym razem ty zaczynasz - Dodał idąc na drugą stronę kortu.

-Okej - Odpowiedziałam.

-Dobra, zaczynaj! - Krzyknął Finn, zanim jednak zaczęłam ostatni raz spojrzałam w stronę Jahseh'a, tylko po to by zobaczyć jak jedna dziewczyna siedzi na jego kolanach...
Wyrzuciłam piłeczkę w górę po czym ją odbiłam. Odbicie było zbyt mocne, ponieważ piłka trafiła w kroczę Finn'a, który już po chwili upadł na kolana, a z jego ust wydobył się jęk.

-Przepraszam - Pobiegłam do chłopaka.

-Co się stało? - Zaraz obok zjawił się Jahseh.

-Tak na ciebie patrzyła że zajebała mi w jaja - Chłopak skulił się na ziemi - Jak moje dzieci będą miały coś nie tak z głową, albo będzie im coś dolegać opowiem im o ciotce która do tego doprowadziła - Powiedział.

-Nie patrzyłam na niego - Powiedziałam - Naprawdę nie chciałam.

-Następnym razem musisz zainwestować w metalowe gacie - Zaśmiał się Jahseh.

-Czemu akurat ja muszę być w parzę z Olivią? - Zapytał.

-Sam chciałeś - Zaśmiał się Onfroy.

-Coś się stało? - Podszedł do nas trener.

-Finn lekko oberwał - Odpowiedział Onfroy.

-Chcesz iść do pielęgniarki - Zapytał mężczyzna.

-No chyba pana Bóg opuścił - Finn od razu wstał - Mam jaja ze stali, nic nie może ich zabić!

-My się już będziemy zwijać - Powiedział Onfroy.

-Tak szybko - Zapytała jedna z dziewczyn.

-Jesteśmy tutaj od godziny - Chłopak uśmiechną się do mnie - Dobra to my spadamy, siema wszystkim - Onfroy udał się do szatni, więc i ja ruszyłam za nim, jednak zanim przekroczyliśmy drzwi do chłopaka podbiegła jedna z dziewczyn, dała mu karteczkę, po czym szepnęła mu coś do ucha i odeszła.

-Pojebana akcja - Zaśmiał się.

-Co się stało?

-Zostałem zaproszony na numerek.

-Mhm - Mruknęłam.

-Chyba nie pójdę, dała mi numer i chcę się spotkać w ponniedziałek, a już we wtorek jedziemy do Less Ores - Powiedział.

-Idziemy? - Zapytałam.

-Ta, wykąpie się w domu - Chłopak spakował rzeczy po czym opuściliśmy budynek, a następnie skierowaliśmy się w stronę mieszkania.

~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że tak długo nic nie było!

Mam jeszcze pytanie, mam napisaną historię X'a, jego początki aż do śmierci, może ktoś chciałby to przeczytać?

Ily all

KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz