PROLOG

574 19 2
                                    

-Nie daje sobie z tobą rady, przykro mi że tak musi być -Matka stanęła za mną gdy się pakowałam. Miałam jej serdecznie dość, tak samo jak jej faceta. 

-Za ile przyjedzie ojciec?-Zapytałam ignorując jej wcześniejsze słowa

-Dzwonił że za pół godziny-Odpowiedziała 

-Cudownie-Zasunęłam zamek od walizki, wstałam po czym wymijając kobietę wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki, zabrałam z niej szczoteczkę i kosmetyczkę. Wróciłam z powrotem do pokoju, spakowałam się do końca, po czym zniosłam wszystkie rzeczy na dół. Długo nie czekałam aż przyjedzie ojciec, na miejscu był już po dziesięciu minutach, przywitałam się z nim długim uściskiem, w końcu nie widzieliśmy się rok, z Georgia do Florydy jest długa droga przez to też nasz kontakt był ograniczony, ojciec był pochłonięty pracą, za to ja się uczyłam. 

-Mark, może zostaniecie na noc?-Zapytała matka wychodząc z domu, gdy już pakowaliśmy ostatnie rzeczy do samochodu.

-Nie ma potrzeby-Odpowiedział

-Przecież na Florydę jest jeszcze dziesięć godzin drogi, musisz być zmęczony-Kobieta nalegała dalej

-No właśnie, dziesięć godzin, lepiej żebyśmy już jechali jak chcemy być na miejscu przed północą-Powiedział wchodząc do samochodu, sama po chwili zrobiłam to samo, nawet nie żegnając się z matką, mężczyzna rzucił jej tylko szybkie "narazie" zanim ruszyliśmy.

~~~~~~~~~~~~~~

Na Florydę dojechaliśmy około pierwszej w nocy, byłam strasznie podekscytowana, wszystkie wspomnienia z tym miastem powróciły...wspomnienia jak i ludzie z którymi już nie mam kontaktu.

Gdy przekroczyłam próg mojego pokoju, zachciało mi się płakać, wszystko wyglądało tak jak zanim stąd wyjechałam, momentalnie przypomniało mi się wiele chwil, tych dobrych i tych złych które spędziłam w tych czterech ścianach.

-Nic nie ruszałem-Odezwał się mój ojciec wchodząc do pokoju.

-Minęło tyle lat...-Uśmiechnęłam się smutno

-Nie przesadzaj-Wywrócił oczami-Cztery lata to nie tak dużo, choć...niedawno miałaś osiemnastkę a już w tym roku będziesz pisać maturę.

-Maturę?-Zapytałam.

-Zapisałem cię do liceum które polecił mi Dwayne, jest jednym z najlepszych na Florydzie, jego syn tam chodzi-Powiedział

-Dwayne Onfroy? Tak?-Zapytałam a ojciec tylko skinął głową  

-Coś nie tak? Pamiętam że się przyjaźniliście z Jahseh'em, często do ciebie wpadał...

-Przyjaźniliśmy..to było kiedyś-Wtrąciłam-Już się nie znamy-Westchnęłam-Jestem zmęczona, pójdę się lepiej wykąpać-Powiedziałam, bo nie chciałam rozmawiać z ojcem co było kiedyś, a już na pewno nie o Onfroy'u.

Wzięłam z walizki potrzebne rzeczy z którymi skierowałam się do łazienki, po godzinie stamtąd wyszłam i położyłam się spać, sen nie przyszedł mi jednak prędko..myślami byłam cztery tala wstecz gdy wszystko było lepsze....

************************************
Na wstępie chce tylko powiedzieć że wiele rzeczy nie będzie prawdziwych i branych trochę z głowy.

Ily

KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz