~5~

264 14 1
                                    

-Dlaczego się tak stresujesz?-Zapytał ojciec patrząc na mnie

-Dawno ich nie widziałam-Odpowiedziałam

-Nie ma co się przejmować-Uśmiechną się-Przecież ich znasz, uwielbiają cię

-Czy my nie wyglądamy zbyt elegancko?-Zapytałam patrząc na mnie

-Przekonasz się jak dojedziemy do ich domu-Powiedział

Nie długo później dojechaliśmy do domu Onfroy'ów. Pamiętam że kiedyś mieszkali w mniejszym domku, najwidoczniej woleli coś większego.

-Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła-Zaśmiał się mój ojciec

-Po co im taki wielki dom?-Zapytałam

-Mnie nie pytaj

Wyszliśmy z samochodu i kierowaliśmy się do domu. Czułam się tam na prawdę niezręcznie.

-Zapraszam-Drzwi otworzyła nam mama Jah'a. Kobieta też miała na sobie sukienkę. Czy oni bankiet odprawiają? Szłam za ojcem, chyba był tam często bo drogę znał idealnie. Doszliśmy do jadalni, na środku stał wielki stół.

-No w końcu-Odezwał się ojciec Jah'a-Witam młodą damę-Przywitał się ze mną a ja z nim.

-Nie musieliście tego robić-Odezwał się mój ojciec i miał rację

-Daj spokój, to drobnostka-Powiedział ojciec Jah'a-Siadajcie, zaraz przyjdzie Jah, ubiera się bo dopiero wstał

-Dość długo śpi-Zaśmiał się ojciec gdy siadaliśmy do stołu.

-Dopiero dziewiętnasta, potrafi spać dłużej-Odpowiedział ojciec Jah'a-Napijesz się czegoś? Mamy bardzo dobre wino.

-Nie dziękuje, przyjechałem samochodem-Odpowiedział mój ojciec

-Ale ty wyrosłaś-Powiedziała do mnie mama Jah'a, Cleo

-Jak ona urosła to ja jestem prawiczkiem-Powiedział Jah schodząc ze schodów

-Tych słów mogłeś sobie darować-Upomniała go

-On ma rację, praktycznie nie urosłam-Odpowiedziałam

-Kultura Jah, kultura-Powiedziała znów jego mama

-Ta i to przez kulturę wyglądam jakbym zaraz maturę pisał-Odpowiedział

-Chyba lepiej przy stole siedzieć elegancko ubranym a nie jakby się wróciło z meliny-Powiedziała kobieta kierując się do kuchni

-Czemu bloki nazywasz meliną? Nie obchodzi mnie to jak bogaci jesteśmy, nie różnimy się niczym od ludzi mieszkających na blokach-Uniósł się chłopak

-Jah..-Zaczął ojciec chłopaka

-Co? Co Jah? To chore co pieniądze robią z ludźmi-Powiedział chłopak siadając przy stole.

-Nie psujmy wieczoru-Odezwała się jego mama.

Atmosfera była napięta. Czułam się dość niezręcznie, jedliśmy w ciszy, co jakiś czas patrząc na siebie.

-Jah, oprowadź Olivie po domu-Powiedziała kobieta

-Nie trzeba-Odpowiedziałam

-Chodźmy-Jah wstał od stołu-Dziękuję-Odpowiedział po czym kierował się na górę-Idziesz?

-Idę-Odpowiedziałam dla chłopaka po czym ruszyłam za nim

-Musimy iść na chwilę do mojego pokoju-Powiedział chłopak po czym kierował się do pomieszczenia o którym wcześniej mówił

KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz