-Olivia, na pewno wszystko wzięłaś? - Zapytał ponownie ojciec.
-Tak, na pewno - Powiedziałam i uśmiechnęłam.
-I na pewno nie chcesz pieniędzy? - Popatrzał na mnie.
-Mam swoje, więc nie potrzebuję - Wysiadłam z samochodu co zaraz po mnie zrobił ojciec.
-Dobra, rozumiem - Powiedział.
-Więc do zobaczenia w niedzielę - Przytuliłam ojca po czym poszłam do przyjaciół.
-Cześć - Przywitałam się.
-Mamy dużo alko, więc wieczorem zapraszamy do naszego namiotu - Jahseh się uśmiechnął.
-Jaki macie namiot? - Zapytałam.
-Sześcioosobowy - Odpowiedział Jahseh - Śpimy tam wszyscy.
-Przecież jak się najebiemy to będziemy mieli przejebane - Powiedziała Amy.
-Który raz jesteś na biwaku? - Zapytał Finn.
-Pierwszy - Odpowiedziała.
-Aaa, no to wiadomo - Zaśmiał się Alex - My już trzeci raz jesteśmy, nauczyciele nie śpią w namiotach, siedzą z nami przy ognisku do 22:00, a potem idą spać do domków.
-A my możemy balować - Powiedział szczęśliwy Finn.
-Ja mam kilka blantów - Powiedział Alan i wyjął z kieszeni kilka skrętów.
-O mordko - Na twarzy Jahseh'a pojawił się jeszcze większy uśmiech.
-Autokar właśnie zaparkował, proszę wsiadać - Powiedziała nauczycielka.
-Siedzisz.. - Zaczęłam ale nie dokończyłam, gdy zobaczyłam jak Amy idzie z Alex'em.
-Jahseh? - Spojrzałam na chłopaka.
-Tak? - Zapytał.
-Z kim siedzisz? - Zapytałam.
-Siedzę na tyle z chłopakami, a co? - Popatrzał na mnie.
-Nie..nic - Odpowiedziałam.
-Nie masz z kim siedzieć? - Zapytał.
-No tak - Powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Usiądę z tobą - Powiedział.
-Nie, nie chcę żebyś bawił się gorzej - Powiedziałam i weszłam do autokaru a za mną Jahseh.
-Gorzej? - Zaśmiał się - Przecież dobrze się dogadujemy, zawsze możemy usiąść z tyłu, będę miał możliwość gadania i z chłopakami jak i z tobą - Wzruszył ramionami - Czyli postanowione, siedzimy razem.
Po słowach chłopaka udałam się na koniec, ja usiadłam przy oknie a Jahseh obok.
-Widzę że Alex też w damskim towarzystwie - Zaśmiał się.
-Oni do siebie bardzo pasują - Popatrzałam w ich stronę.
-A my? - Zapytał.
-Co my? - Spojrzałam na chłopaka.
-A co to za amory? - Powiedział Finn.
-Onfroy to tak jakby za duży pociąg wjechał w za mały tunel - Zaśmiał się Robb.
-O kurwa! - Zaśmiał się Jahseh.
-Na prawdę? - Zapytałam.
-Chciałem tylko sprawdzić twoją reakcję - Powiedział.
-O co chodzi z tym tunelem i pociągiem? - Zapytałam.
-Nie wiesz? - Zdziwił się - A no tak, jesteś zbyt niewinna.
-Oh, jasne - Wywróciłam oczami.
-Serio - Uśmiechnął się - W dodatku wyglądasz jaki taki mały bobas - Ręce chłopaka powędrowały na moje policzki.
-Przestań - Powiedziałam gdy zaczął mnie za nie ciągnąć.
-Ręka w górę kto uważa że Olivia jest mała i słodka - Powiedział a wszyscy naokoło podnieśli rękę.
-O Boże - Skomentowałam.
-Wiem że jestem piękny - Powiedział Jahseh.
-Masz coś do picia? - Zapytałam.
-Ta, mam Tymbarka - Wyciągnął picie z plecaka.
-Dzięki - Wzięłam do ręki butelkę i się napiłam ale w środku nie było słodkiego napoju a piwo - To nie jest Tymbark - Powiedziałam.
-Jak to nie? - Zapytał i zabrał ode mnie butelkę po czym powąchał jej zawartość.
-Nalałeś tam piwa - Powiedziałam.
-No tak, jakoś trzeba przemycić - Powiedział - Ale mam wodę - Wyjął z plecaka butelkę, zanim mi ją podał sam się napił - To nie jest woda.. to wódka.
-Jahseh, miałeś nie pić - Powiedziałam.
-Jak wrócimy przestanę, przynajmniej się postaram.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po przyjeździe na miejsce chyba trzy godziny rozkładaliśmy namioty. Nauczyciele po jakimś czasie poszli spać więc mieliśmy czas dla siebie.
-Idziecie do nas? - Zapytał Alex.
-A będziemy miały gdzie spać? - Zapytała Amy.
-Mamy w chuj miejsca - Powiedział Robb.
-Dokładnie, więc zapraszamy - Powiedział Finn.
-Currie nie idzie? - Zapytałam.
-Currie rucha się w namiocie - Powiedział Jahseh wchodząc do namiotu.
-Skąd to wiesz? - Zapytałam i również weszłam.
-Byłem się odlać i widziałem, zresztą jej jęki słychać z kilometra - Powiedział.
-Podglądałeś ich? - Zaśmiał się Alan.
-Ta, tanie porno na żywo, 8D - Zaśmiał się.
-Otwieram Whisky, kto chcę? - Zapytał Robb.
-Ja - Wystawiłam plastikowy kubeczek do chłopaka.
-Nie - Jahseh wyrwał mi kubek z ręki - Alkohol jest od osiemnastu lat.
-No właśnie - Powiedział Alan i tym razem to on wyrwał kubek dla Jahseh'a i wypił jego zawartość.
-Na prawdę? - Popatrzałam poirytowana na Jahseh'a.. wszystkie żarty na temat mojego wzrostu przestały mnie bawić. Chłopak traktuje mnie jak dziecko.
-Idę się przejść - Powiedziałam i wyszłam z namiotu. Poszłam do lasu, musiałam odpocząć. Idąc usłyszałam za sobą kroki i się odwróciłam.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACION
FanfictionW KSIĄŻCE SĄ SCENY 18+ I WIELE NIE ZGADZA SIĘ Z PRAWDĄ ŻYCIA X'A! Miałaś nie wracać i dać mi o Tobie zapomnieć, wróciłaś i wszystko wróciło. Twój śliczny uśmiech, łzy które spływały na mnie gdy płakałaś - wszystko. Teraz wiem że nigdy bym o Tobie ni...