-Słyszałaś o biwaku? - Zapytała Amy.
-Nie? - Powiedziałam zdziwiona - Jaką mamy teraz lekcję?
-Biologię. - Odpowiedziała.
-Wydaje mi się że coś było zadane. - Przypomniałam sobie.
-I tak nie sprawdzają. - Wzruszyła ramionami - Chodź na prezesa, chłopcy tam są.
-Na prezesa? - Zapytałam.
-Palarnia - Zaśmiała się.
-Wiesz że ja nie palę - Powiedziałam idąc za dziewczyną.
-Postoisz.
Gdy doszłyśmy na "prezesa" pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pijany Jahseh i Alan, obaj rozmawiali ze sobą normalnie, można powiedzieć że dogadują się bardzo dobrze, pomimo sytuacji która miała miejsce przedwczoraj.
-Cześć - Przywitałam się z chłopakami.
-Znów pijani - Zaśmiała się Amy.
-Ukradli alkohol ze sklepu - Powiedział Alex.
-Jak to kurwa ukradli? - Amy się zdziwiła.
-No normalnie mordko - Zaśmiał się Jah - Czułem się jak w filmie.
-Wchodzisz do sklepu, masz butelkę... pustą i do tej pustej nalewasz alko, rozumiesz? - Wyjaśnił Alan.
-Zachowujecie się jak opętani - Skomentowałam.
-Ale przyznaj że jesteśmy geniuszami - Powiedział Jah.
-Geniusze kradnący alkohol - Zaśmiała się Amy - Dzwonek - Powiedziała i za chwilę musieliśmy iść na lekcje.
~~~~~~~~~~~~~~~~
-W zimę jedziemy na wycieczkę, jedziesz? - Zapytał mnie Alan.
-Wszyscy jadą? - Zapytałam.
-Z naszej ekipy? - Pokiwałam głową - Ta.
-A kiedy ten wyjazd?
-Po sylwestrze - Odpowiedział.
-To trochę słabo, wiesz tu się bawimy, pijemy, a dwa dni po tym jedziemy.
-Spokojnie - Zaśmiał się - Wycieczka jest piętnastego.
-Dobrze że dwa tygodnie - Zaśmiałam się.
-Fajnie że mieszkamy blisko siebie - Powiedział Alan.
-Mieszkasz w domku czy...
-Tak jak ty w apartamencie - Wtrącił się.
-Masz rodzeństwo? - Zapytałam.
-Starszego brata ale jest teraz na studiach w Austrii - Powiedział - A ty masz rodzeństwo?
-Nie, jestem jedynaczką.
-Czasami też chciałbym być jedynakiem - Westchnął - Rodzice zawsze woleli mojego starszego brata, miał wszystko, dlatego miałem dość bycia tym kim byłem, tak jak Jah, pewnie ci mówił.
-Tak, obiecałam mu pomóc, widzę że tobie też się przyda.
-Nie - Odpowiedział.
-Dzięki za odprowadzenie - Powiedziałam.
-Nie musisz dziękować i tak mam po drodze, no to do jutra Olivia - Powiedział.
-Pa - Odpowiedziałam i weszłam do domu.
-Cześć - Powiedział ojciec.
-Cześć? - Powiedziałam - Ty nie w pracy?
-Dziś mam na piętnastą i wrócę o dwudziestej, zapisałem cię na treningi tenisa, będziesz miała towarzystwo, Jahseh też tam chodzi - Powiedział.
-Co jeśli nie chciałabym tam chodzić? - Zapytałam wkurzona.
-Chciałem żebyś miała zajęcie po szkole - Powiedział.
-Miałam po szkole chodzić na siłownię a muszę na tenisa - Dodałam.
-Tenis trwa dwie godziny, potem możesz iść na siłownie.
-A co z czasem dla przyjaciół?
-Znajdzie się - Powiedział.
-Ta, kiedy pierwszy trening?
-Za tydzień - Powiedział.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACION
FanficW KSIĄŻCE SĄ SCENY 18+ I WIELE NIE ZGADZA SIĘ Z PRAWDĄ ŻYCIA X'A! Miałaś nie wracać i dać mi o Tobie zapomnieć, wróciłaś i wszystko wróciło. Twój śliczny uśmiech, łzy które spływały na mnie gdy płakałaś - wszystko. Teraz wiem że nigdy bym o Tobie ni...