~18~

172 11 12
                                    

-Będę za wami tęsknić, szkoda że nie zostaniecie na sylwestra - Powiedziała Lori.

-Gdyby wszyscy znajomi byli na miejscu to czemu nie? - Powiedział Robb - Niestety wszyscy na Florydzie.

-Dobra, no to do zobaczenia - Kuzynka Amy pożegnała się z nami po czym odeszła, za to my jechaliśmy w stronę Florydy.

-Na pewno może dziś wieczorem przyjść? - Zapytałam Jahseh'a po raz kolejny.

-Na pewno, myślę że nic mu nie zrobię - Powiedział.

Przez te trzy dni spędzone z Jahseh'em, dotarło do mnie że nie tylko Jahseh jest winny, a Alan też ma swoje za uszami. Więc wina leży po obu stronach.

-Alice będzie? - Zapytałam. 

-Wątpię, zerwałem z nią wczoraj - Powiedział.

-Co? 

-Mówiłem ci że z nią zerwę jak tylko podpiszę ten papierek z moim ojcem - Wzruszył ramionami.

-Zadzwoniłeś do niej? - Zapytałam.

-Nie, napisałem sms'a.

-Sms jest chyba najgorszą formą zerwania - Powiedziałam.

-Cóż, dla najgorszej dziewczyny, najgorsza forma.

-Czy to nie trochę chamskie? - Zapytałam.

-Dziwne że o to pytasz - Popatrzał na mnie - To powinno cię raczej usatysfakcjonować, wiesz... że za swoje słowa została chamsko potraktowana.

-Nie byłeś lepszy - Powiedziałam.

-Ja przynajmniej przeprosiłem.

-Przeprosiłeś mnie, a nie Alana.

-Nie zamierzam go za nic przepraszać - Mruknął.

-Sądzę że powinniście się nawzajem przeprosić.

-Prędzej skocze z mostu niż go przeproszę - Powiedział.

-Jak chcesz - Wzruszyłam ramionami.

-Napisałaś już do niego? - Zapytał.

-Tak, godzinę temu - Powiedziałam - Nadal nie odpisał - Dodałam.

-Może jest zajęty - Powiedział - Wiesz ćpanie i te sprawy, albo rucha jakąś laskę.

-Jahseh - Powiedziałam.

-No co Jahseh? Stwierdzam fakty, zanim cię poznał ruchał każdą - Powiedział.

-Mówienie mi tego mogłeś sobie darować - Powiedziałam.

-Chcę tylko żebyś wiedziała że twój chłopak nie jest wcale taki święty - Wzruszył ramionami.

-Jasne - Mruknęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wieczór zbliża się nieubłaganie, przyszło już trochę naszych znajomych ze szkoły, Robb i Finn pojechali na zakupy, dekoracje w nowym domu Jahseh'a zrobiłam z dziewczynami, szczerze udało nam się i byłyśmy z siebie dumne. Bardzo niepokoję się o Alana, dalej mi nie odpisał, a pisałam do niego rano...

-Wstawaj - Podszedł do mnie Alex.

-Po co? Dobrze mi się siedzi - Powiedziałam.

-Jesteś przybita, wybacz, ale to widać - Powiedział i wyciągną do mnie rękę, którą chcąc, nie chcąc chwyciłam i poszłam za chłopakiem.

-Alan wciąż nie odpisał - Powiedziałam smutno.

-Może bawi się lepiej w innym towarzystwie - Powiedział i poszedł ze mną do kuchni.

KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz