-Będę za wami tęsknić, szkoda że nie zostaniecie na sylwestra - Powiedziała Lori.
-Gdyby wszyscy znajomi byli na miejscu to czemu nie? - Powiedział Robb - Niestety wszyscy na Florydzie.
-Dobra, no to do zobaczenia - Kuzynka Amy pożegnała się z nami po czym odeszła, za to my jechaliśmy w stronę Florydy.
-Na pewno może dziś wieczorem przyjść? - Zapytałam Jahseh'a po raz kolejny.
-Na pewno, myślę że nic mu nie zrobię - Powiedział.
Przez te trzy dni spędzone z Jahseh'em, dotarło do mnie że nie tylko Jahseh jest winny, a Alan też ma swoje za uszami. Więc wina leży po obu stronach.
-Alice będzie? - Zapytałam.
-Wątpię, zerwałem z nią wczoraj - Powiedział.
-Co?
-Mówiłem ci że z nią zerwę jak tylko podpiszę ten papierek z moim ojcem - Wzruszył ramionami.
-Zadzwoniłeś do niej? - Zapytałam.
-Nie, napisałem sms'a.
-Sms jest chyba najgorszą formą zerwania - Powiedziałam.
-Cóż, dla najgorszej dziewczyny, najgorsza forma.
-Czy to nie trochę chamskie? - Zapytałam.
-Dziwne że o to pytasz - Popatrzał na mnie - To powinno cię raczej usatysfakcjonować, wiesz... że za swoje słowa została chamsko potraktowana.
-Nie byłeś lepszy - Powiedziałam.
-Ja przynajmniej przeprosiłem.
-Przeprosiłeś mnie, a nie Alana.
-Nie zamierzam go za nic przepraszać - Mruknął.
-Sądzę że powinniście się nawzajem przeprosić.
-Prędzej skocze z mostu niż go przeproszę - Powiedział.
-Jak chcesz - Wzruszyłam ramionami.
-Napisałaś już do niego? - Zapytał.
-Tak, godzinę temu - Powiedziałam - Nadal nie odpisał - Dodałam.
-Może jest zajęty - Powiedział - Wiesz ćpanie i te sprawy, albo rucha jakąś laskę.
-Jahseh - Powiedziałam.
-No co Jahseh? Stwierdzam fakty, zanim cię poznał ruchał każdą - Powiedział.
-Mówienie mi tego mogłeś sobie darować - Powiedziałam.
-Chcę tylko żebyś wiedziała że twój chłopak nie jest wcale taki święty - Wzruszył ramionami.
-Jasne - Mruknęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wieczór zbliża się nieubłaganie, przyszło już trochę naszych znajomych ze szkoły, Robb i Finn pojechali na zakupy, dekoracje w nowym domu Jahseh'a zrobiłam z dziewczynami, szczerze udało nam się i byłyśmy z siebie dumne. Bardzo niepokoję się o Alana, dalej mi nie odpisał, a pisałam do niego rano...
-Wstawaj - Podszedł do mnie Alex.
-Po co? Dobrze mi się siedzi - Powiedziałam.
-Jesteś przybita, wybacz, ale to widać - Powiedział i wyciągną do mnie rękę, którą chcąc, nie chcąc chwyciłam i poszłam za chłopakiem.
-Alan wciąż nie odpisał - Powiedziałam smutno.
-Może bawi się lepiej w innym towarzystwie - Powiedział i poszedł ze mną do kuchni.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACION
FanfictionW KSIĄŻCE SĄ SCENY 18+ I WIELE NIE ZGADZA SIĘ Z PRAWDĄ ŻYCIA X'A! Miałaś nie wracać i dać mi o Tobie zapomnieć, wróciłaś i wszystko wróciło. Twój śliczny uśmiech, łzy które spływały na mnie gdy płakałaś - wszystko. Teraz wiem że nigdy bym o Tobie ni...