~20~

142 10 5
                                    

-Olivia wstawaj - Usłyszałam Jahseh'a, więc otworzyłam oczy.

-Na prawdę nie mam ochoty iść do szkoły - Powiedziałam.

-Minął już ponad tydzień, nie możesz olewać nauki, chcesz żeby cię wyrzucili? Czy co? - Zapytał.

-Nie czuję się gotowa tam wrócić - Spojrzałam na niego.

-Gotowa, nie gotowa, powinnaś iść - Chłopak wstał z łóżka.

-Nie, naprawdę.

-Olivia... - Westchnął - Chodź, po szkole pójdziemy spotkać się z moim ojcem.

-Po co?

-Bo z nim jako tako się dogaduję, poza tym sam dzwonił, chce się spotkać i pogadać - Powiedział siadając obok mnie - Zrób to dla mnie.

-Niech ci będzie - Powiedziałam.

-Będę czekał w kuchni - Powiedział po czym wyszedł.

Mimo że nie miałam ochoty, musiałam wstać. Ubrałam się, jednak nie do końca, bo żadna z bluzek mi nie pasowała do spodni, tak więc postanowiłam pożyczyć jakąś bluzę Jahseh'a... padło na o wiele za dużą, czarną bluzę, przeglądając się w lustrze stwierdziłam że wyglądam jak klaun, chciałam ją ściągnąć ale do pokoju wszedł Jahseh, dziękowałam Bogu że jej nie ściągnęłam.

-Olivia ile można.. czy to moja bluza? - Zapytał.

-Um... - Powiedziałam - Nie mam przy sobie żadnej bluzy więc pożyczyłam od ciebie.

-Wyglądasz... - Chłopak się uśmiechną - W cholerę słodko - Jahseh podszedł do mnie po czym mnie przytulił. 

-Właściwie to chciałam ją zdjąć, jest za duża.

-No i co? Idziemy do szkoły, tam nie musisz dobrze wyglądać, większość czasu i tak będziemy siedzieć w klasie - Wzruszył ramionami - Ubieraj buty i wychodzimy.

-Masz rację - Powiedziałam.

Tak jak Jahseh, ubrałam buty i kurtkę po czym opuściłam mieszkanie, droga do szkoły zajęła nam tylko piętnaście minut, co było dużym plusem bo taksówką lub uberem zajmowało aż dwadzieścia minut.

-Cześć - Przywitałam się ze wszystkimi, od niektórych osób z klasy usłyszałam wiele ciepłych słów, to było miłe z ich strony.

-Jak widać suka szybko pocieszyła się po stracie Alana, teraz szukasz pocieszenia w ramionach Onfroy'a? Nie? - Alice i jej koleżanka, Reality pojawiły się obok nas.

-Jedyną suką jesteś tutaj ty, jak łańcuch ode mnie? Chcesz iść na spacer? - Zapytała Amy.

-Ty... zamknij się ty jasnowłosa wiedźmo - Powiedziała.

-Jak zaraz stąd nie odejdziesz, pogadamy inaczej - Wtrącił się Alex.

-Grozisz mi? - Zapytała.

-Nie, po prostu mam dość oddychania śmierdzącym powietrzem, który tu jest odkąd przyszłaś - Powiedział.

-Ali, chodźmy, nie traćmy czasu na tych frajerów - Powiedziała Reality.

-Jedynym frajerem w tej szkole jest twoja przyjaciółka - Powiedziała Wolf.

-Ale mnie wkurwiają takie laski - Westchnął Robb.

-Wszystko w porządku? - Zapytał Jahseh, obejmując mnie, nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w niego, czasami słowa mogą bardzo zaboleć.

-Jedna lekcja i fajrant - Christopher klasną w dłonie.

-Fajrant? - Zapytał Jahseh.

-No tak, mamy dziesiąty, a dwudziestego piątego jest bal maturalny, codziennie od powrotu ćwiczymy te sześć godzin, wcześniej nie było jak bo sala była remontowana - Wyjaśnił.

-W dodatku, Olivia pani chcę żebyś rozpoczęła nasz występ, wiesz co mam na myśli? - Zapytała Currie.

-Tak wiem - Westchnęłam - Dziś już miałabym mówić?

-Raczej tak, codziennie zaczynamy od wprowadzenia - Powiedział Alex.

-Większość czasu będziemy siedzieć w klasie, powiadasz? - Popatrzałam na Jahseh'a.

-Skąd miałem wiedzieć? - Powiedział, a zaraz po tym zadzwonił dzwonek na lekcję.

Weszliśmy do klasy, akurat była biologia, nauczycielka także poruszyła temat Alana, nie chcę aby każdy o nim wspominał, chodź jest to nieuniknione. 

-Moi drodzy, dwudziestego ósmego odbędzie się wyjazd do Francji, dla zainteresowanych miasto nazywa się "Les Orres", koszt wycieczki to około trzy tysiące złotych, w cenie jest zakwaterowanie, jedzenie oraz inne atrakcję, chętnych proszę o zgłaszanie się najlepiej do piątku, bo zostało naprawdę mało czasu. Dziękuje możecie się rozejść.

Wyszliśmy z sali i udaliśmy się w stronę szkolnego "teatru" gdzie po przerwie ma odbyć się próba do balu maturalnego.

-Gdzie mamy się wpisać jako para? - Zapytał Jahseh.

-Musicie powiedzieć Pani Smith, ona ma kartkę i musi was wpisać - Powiedział Alex.

-Wyglądamy jak dresy - Spojrzałam na mnie i Jahseh'a.

-Brakuję nam pał - Zaśmiał się.

-Sugerujesz że nie mam kutasa? - Zapytał Finn.

-Kurwa jak ty coś powiesz - Zaśmiał się Robb.

-Finn rozmawialiśmy o tym i twój chowa się przy moim - Odpowiedział Onfroy.

-Swoje pół centymetra to sobie dopisałeś - Powiedział.

-Panowie, na temat męskich narządów płciowych mieliście czas rozmawiać na lekcji biologii, a teraz zaczynamy próbę - Usłyszeliśmy naszą wychowawczynię, Panią Smith.

-Przypał -Zaśmiał się Alex.

-Panie Adams chcę pan poprowadzić próbę? - Zapytała.

-Czemu nie? - Odpowiedział.

-Stary masz przejebane - Powiedział Christopher.

W czasie gdy czekaliśmy na resztę klas, poszliśmy do Pani aby powiedzieć jej że ja i Jahseh tańczymy razem, na szczęście nie miała z tym problemu i wpisała nas na listę. Po przyjściu reszty zaczęła się próba, mimo mojej niechęci rozpoczęłam moją przemowę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Długo mnie tu nie było, wiem, przepraszam ale macie kolejny rozdział.

Miłego dnia! 

Ily

KAŻDEGO DNIA||XXXTENTACIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz