Aniołek - RutHaber / Optimistic_for_all

27 2 2
                                    


Opowiadanie ,,Aniołek" autorstwa RutHaber było brutalne od samego początku, a przyjemnie brzmiący tytuł nie odniósł się zbytnio do jego treści. Opis mówił o trzech morderczyniach, które spotykają się w piekle i już po tym krótkim zdaniu można było się domyślić, że historia będzie obfitować w okrutne momenty. Osobiście doradzałbym lekko go rozbudować, aby bardziej zachęcić czytelnika, a także ostrzec wrażliwych ludzi przed wszechobecną brutalnością.

Pierwsze zdanie zaszokowało, zadziwiło i jednocześnie zachęciło do dalszego czytania. Tak samo jak dość drastyczny oraz brutalny opis, który znajdował się w pierwszym akapicie. Diablica trzymająca skalpel brzmiał jak koszmar z dzieciństwa... Oprócz niej pojawiła się jeszcze AG9, która okazała się być współlokatorką głównej bohaterki. Sprawiała wrażenie całkiem sympatycznej, chociaż była osobą specyficzną. Po nieprzyjemnym wypadku z Diablicami, pojawiła się WD16. Między nią a AG9 doszło do konfliktu, sprzeczki dotyczącej szczególnie nowej lokatorki, a także ich przeszłości. Rozmowa o niedawnym życiu AG9 obudziła w głównej bohaterce uczucie niesprawiedliwości. Jednocześnie prawda, która wyszła na jaw, zaszokowała czytelnika i całkowicie go oszołomiła. Ukazana została brutalność naszego świata i ludzka obojętność na cudze cierpienie. Każda z historii dziewczyn ukazywała inny problem, jednak wszystkie były powszechne w naszym społeczeństwie.

Główna bohaterka zrobiła dobre wrażenie, o ile można mieć dobrą opinię o osobie będącej na dziewiątym poziomie piekła... Wydawała się szczera i sympatyczna, co zdecydowanie wyróżniło ją na tle innych postaci. Nie pasowała do świata, w którym się znalazła. Moment, w którym uświadomiła sobie swój błąd i wyznała pewną prawdę, sprawił ogromne wrażenie. Dzięki niemu można było określić ją jako osobę odpowiedzialną, choć niekoniecznie świadomą konsekwencji swoich działań. Jej zachowanie przywodziło na myśl typową nastolatkę, która pod wpływem emocji podejmuje radykalne kroki, nie myśląc o ich skutkach.

WD16, czyli Weronika, będąca kolejną współlokatorką wzbudziła od samego początku respekt. Arogancja, pewność siebie, a także zazdrość były nietrudne do zauważenia. W przeciwieństwie do głównej bohaterki idealnie pasowała na mieszkankę dziewiątego poziomu piekła.

AG9, inaczej Audrey Grey, stała raczej na pograniczu dobrej bohaterki i złoczyńcy. Wydawała się miła i pomocna, a jej intencje wobec nowej dziewczyny były szczere, jednak nie bez powodu znalazła się na dziewiątym poziomie piekła... Jej historia była najgorsza ze wszystkich; brutalna, pełna zawiści i obojętności na ludzkie cierpienie. Mimo popełnionych zbrodni udało jej się wykrzesać z siebie resztki człowieczeństwa, które okazała nowej, zagubionej i załamanej towarzyszce.

To, co na pewno zaskoczyło to fabuła. Sam pomysł, a także sposób jego wykonania naprawdę zaintrygował i uczynił książkę wartą przeczytania. Akcja była nietypowa, dobrze opisana, a wydarzenia tworzą logiczny ciąg następujących po sobie zdarzeń. Choć one shot był stosunkowo krótki, to tekst naprawdę wciągnął i można było z niego wiele wynieść.

Nie była to historia, którą się od tak przeczyta i zapomni. W szczególności w pamięci pozostawała końcówka, która zmusiła do głębszych przemyśleń i rozważenia ogólnego problemu poruszonego w opowiadaniu. Przesłanie było dość proste, a jednak wielu ludzi zapomina o nim w codziennym życiu. Szacunek do drugiego człowieka oraz do samego siebie, który powinien być rzeczą powszechną, obecnie często schodzi na drugi plan. Nasza wola przetrwania była silniejsza od ludzkich odruchów.

Historia pozwoliła się na chwilę zatrzymać i zastanowić nad tym, jak faktycznie będzie wyglądać nasza przyszłość, co będzie po śmierci oraz do jakich konsekwencji mogą prowadzić nasze czyny. Osobiście mi na myśl naszło jedno pytanie; Czy po śmierci istnieje sprawiedliwość? Czyny Audrey mówiły same za siebie, dziewczyna zasłużyła na dziewiąty poziom, jednak moim zdaniem główna bohaterka nie powinna była być traktowana na równi z morderczynią.

Najbardziej poruszyła mnie końcówka oraz chwila, gdy Audrey przyznała się do swoich czynów. Brutalność objawiająca się przez jej zachowanie kontrastowała ze spokojem bijącym z jej głosu. Inaczej sprawa się miała co do głównej bohaterki, która przerażona swoim zachowaniem powoli popadała w załamanie. Widać było, że żałowała swojej decyzji i gdyby mogła, zapewne cofnęłaby czas.

Do strony technicznej mam tylko dwie szczególne uwagi, a mianowicie niepoprawny zapis dialogów oraz brakujące przecinki. W opowiadaniu występowały dywizy, które nie są poprawną formą stosowaną w dialogach, powinno się używać pauz, bądź półpauz. Co do przecinków w kilku miejscach po prostu ich zabrakło, ale wydaje mi się, że to efekt przeoczenia a nie nieznajomości zasad, gdyż większość tekstu była zapisana poprawnie. Pojawił się także jeden błąd rzeczowy, niby drobna literówka, a jednak mająca tu duże znaczenie, a mianowicie zamiast AG9 raz wystąpiło AD9.

Styl autorki był bardzo lekki i przyjemny w czytaniu. Zdania były płynne, a klimat utrzymany w całym opowiadaniu naprawdę robił wrażenie. Według mnie autorka dobrze poradziła sobie z ciężką i poważną tematyką historii.

Opowiadanie jest godne polecenia i warte przeczytania, jednak nie jest to pozycja dla osób o słabych nerwach, nie lubiących brutalności. Temat poruszony w opowiadaniu był niebanalny i naprawdę dobrze przedstawiony. Poruszył poważny problem oraz ukazuje niesprawiedliwość, która może czekać na człowieka po śmierci.      

Recenzje piórem pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz