Jak zdradzić faceta? - Floral007 [KatieBrillare]

111 10 25
                                    

Katiegoria: Romans

Autor: Floral007

Opis jest interesujący oraz treściwy. Dowiadujemy się, kim jest bohaterka i co oznacza sam tytuł opowieści. Nie jest długi, co jest sporym plusem, bo zawarte jest wszystko, co czytelnik potrzebuje wiedzieć, by kliknąć przycisk, "czytaj". Po przeczytaniu opisu wiem, że mogę spodziewać się sporej dawki śmiechu, ale pojawią się fragmenty, które sprawią, że będę płakać. Na samym końcu przedstawienia jest jednak za dużo pytań. Z jednej strony, trzy pytania od autora do czytelnika nie wydaje się być sporą liczbą, ale zaburza rytm czytania streszczenia. Jedno pytanie wystarczyłoby, chociaż można całkiem je usunąć.

Prolog jest krótki, dowiadujemy się, gdzie wcześniej mieszkała główna bohaterka, oraz że przeprowadziła się do Nowego Jorku, by zacząć pracę jako dziennikarka. Zaraz po nim, przechodzimy do rozdziału pierwszego, który równie dobrze, mógłby być połączony z prologiem, ponieważ nie ma tam przeskoku np. kilka miesięcy/lat/godzin później. Raczej spotykam się z prologami, które mówią o wydarzeniach z przeszłości i to one wprowadzają nas do historii. Jednak w tym miejscu, mogłoby się usunąć prolog i połączyć z kolejnym rozdziałem.

Przechodząc do rozdziału pierwszego, poznajemy naczelną redakcji Dophie King, która na dobrą sprawę, bardzo przypomina mi Cat Grand z serialu "Supergirl" na Netflixie. Gdy tylko czytałam fragment z King, w głowie miałam Panią Grant oraz tytułową Supergirl, która pracuje dla niej jako sekretarka i marzy o byciu dziennikarką.

Główna bohaterka, czyli Joy, ma za sobą masę napisanych artykułów, jednak nie tak istotnych, by trafić na stronę główną gazety. Nadal marzy o zostaniu znaną dziennikarką, więc stara się o pracę w redakcji New York Times. Gdy szła na rozmowę o pracę i w końcu stanęła przed zimną Dophie King. Serio liczyłam na to, że Joy zrobi to samo, co Supergirl i postawi sprawę jasno i twardo. Naznaczy, czego oczekuje od redakcji. Tak się jednak nie dzieje i bohaterka znowu musi pisać o roślinkach. Mam jednak wielką nadzieję, że w późniejszych rozdziałach Joy w końcu zdoła utrzeć nosa pani King.

W "Jak zdradzić faceta" poznajemy ciekawych i różniących się od siebie bohaterów. Byli to, np. Michael Jackson, który pracuje na recepcji w New York Time, pokręcona Chloe, mająca swój unikalny styl ubioru oraz Laura mieszkająca tuż obok Joy. Nie zapomnę jeszcze o przystojnym mężu Laury, który pracuje jako strażak. Czy jest sensowniejsze połączenie w tej historii?

Chloe urzekła mnie swoim stylem bycia. Jej nagłe zniknięcie w piątym rozdziale, bardzo mnie zmartwiło. Nie zdążyłam jeszcze w pełni jej poznać, a ona już znika bez śladu. Postać ta jest naprawdę fajnie stworzona. Nie jest to jakaś "bad girl" ani "księżniczka". Odnoszę wrażenie, że jest lub będzie skrzywdzona przez życie.

Laura również mnie zaintrygowała. Jak na razie, pojawiła się raz, ale zdążyłam już ją polubić. Gdy Joy wspomniała o niej jako dobrej sąsiadce, znającej się na roślinach pomyślałam, że jest to taka typowa starsza pani, która godzinami na klęczkach, wyrywa chwasty w ogródku. Tu się jednak myliłam i dostałam młoda, miłą kobietę w pakiecie z mężem strażakiem.

Michaela, niestety, autorka nie zdążyła opisać bardziej i na chwilę obecną nie mogę nic o nim opowiedzieć.

Autorka pracowała nad tą opowieścią długi czas, o czym informuje w notkach pod rozdziałami. Nie jestem mistrzem ortografii oraz interpunkcji, często nie zwracam na to uwagi, ale tekst czytało mi się szybko i sprawnie. Nie było miejsc, kiedy się zatrzymywałam i musiałam wracać do czegoś, czego nie zrozumiałam.

Zapisy dialogów są poprawne. Płynnie rozpoczynają dialog i zmianę wątku. Jedynie, co mnie nieco zdziwiło to moment, gdy wypowiadała się Joy, a po zakończeniu jej wypowiedzi wystąpił opis i nagle od nowej linijki, znów rozpoczął się nowy dialog, ale była to kontynuacja słów bohaterki. Nie wiem, czy taki zapis jest poprawny, ze względu na długość opisu po wypowiedzi, ale nie spotkałam czegoś takiego w np. książkach wydanych. Na wattpadzie owszem były takie sytuacje.

Czy mogę polecić tę opowiadanie? Oczywiście, że tak. Akcja może i nie dzieje się szybko, ale i tak jest warta uwagi. Jeśli jednak wolicie więcej akcji, a mniej dokładnych opisów, może darujcie sobie tą opowieść. Osobiście zakochałam się w tych wszystkich opisach. Niemal czułam się jak w Nowym Jorku. 



OGŁOSZENIE

W związku z opuszczeniem wielu recenzentów z magazynu, prace nad zgłoszonymi opkami trwają dłużej. Przepraszamy, za długi czas oczekiwania.

Recenzje piórem pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz