Na brzegu kłamstw - Anna_Dziedzic / pmdotter

77 5 22
                                    

Autor: Anna_Dziedzic

Opis tego opowiadania jest skonstruowany w dość intrygujący sposób. Wystarczyły tylko trzy zdania, aby zachęcić mnie - jako potencjalnego czytelnika - do zapoznania się z nim. Jednakże myślę, że warto wstawić do niego jeszcze coś na temat samej sytuacji bohaterów. Poza tym, będąc już po lekturze całej historii, mam wrażenie, że dotyka on jej mniej znaczącej kwestii, czyli plotek. Czy nie chodzi w niej raczej o dylematy uczuciowe głównej bohaterki i zatajenie prawdy przed nowym partnerem? Muszę przyznać, że czuję się w ten sposób nieco oszukana. To prawda, że opis w takiej formie brzmi dobrze, ale to wydaje się nie fair reklamować opowieść czymś, co dotyczy szczątkowej części całej fabuły. Piszę to jako sugestywną i szczerą opinię już po przeczytaniu opowiadania. Jeżeli chodzi o stanowisko względem opisu przed zapoznaniem się z treścią, to uważam, że jest na dobrym poziomie, ale wymaga rozwinięcia. Muszę pochwalić idealny szyk zdań i ciekawe wplecenie w nie tytułu opowieści.

Jeżeli chodzi o fabułę, to sam pomysł na nią jest nieco typowy. Zdrada w małżeństwie i późniejsze kłopoty bohaterów z nią związane są motywem przewodnim niejednej książki. Jednakże oczywiście nie ma w tym nic złego, gdyż autorka tego opowiadania wyróżnia je spośród innych za pomocą jego świata przedstawionego. Historia osadzona w dawnych czasach zrobiła na mnie wielkie wrażenie i to bez wątpienia pozytywne. Kolejnym plusem jest zestawienie dwóch sfer życia, a więc tej bogatej i ubogiej. Niezwykle ciekawe są też rozterki protagonistki i cała problematyczna sytuacja, w której się znalazła. Podoba mi się ta niepewność związana z tym jaką ostatecznie decyzję podejmie. Jestem zachwycona tą historią i jej sposobem prowadzenia. Wiarygodni bohaterowie, zmagający się z własnymi uczuciami, to jej mocny trzon, na którym stworzono ciekawą i wciągającą opowieść. To udowadnia, że nawet prosty temat można pokazać w interesujący sposób.

Kolejny i to wielki plus należy się autorce za fenomenalną kreację bohaterów. Zarówno główna bohaterka, jak i jej amanci są postaciami o niejednoznacznych charakterach, wywołującymi różne emocje u czytelnika. Nie da się z łatwością wyrobić sobie o nich zdania, a nawet jeśli już którąś z nich polubimy lub znienawidzimy, to wkrótce może się okazać, że jakiś nowo poznany fakt z ich życia diametralnie zmieni nasze początkowe nastawienie do nich. Najbardziej kontrowersyjne było dla mnie porzucenie własnego dziecka przez Phebe i brak prób nawiązania z nim kontaktu, co nie świadczy najlepiej o dojrzałości protagonistki i dla mnie jako dla matki jest zwyczajnie nie do pomyślenia. Chociaż z drugiej strony - jeśli faceci zostawiają swoje dzieci to kobiety, chociażby w myśl równouprawnienia, także mogą tego dokonać. William jako ojciec jest przedstawiony idealnie. Richard zaś w swojej naiwności wzbudza ciepłe uczucia. Jednak ta uległość i zgoda na przenocowanie męża swojej ukochanej pod jego dachem... ehhh, że też nie doszło do rękoczynów? Przydałoby się podsycić nieco ogień walki pomiędzy tymi panami o miłość Phebe. Niemniej jednak większych zastrzeżeń do samych bohaterów nie mam i myślę, że są stworzeni bardzo realistycznie.

Muszę przyznać, że akcja tej historii szybko brnie do przodu i niejednokrotnie zaskakuje swoim przebiegiem. Jest to oczywiście zrozumiałe, gdyż nie mamy do czynienia z powieścią, ale z krótkim opowiadaniem, dlatego można ze spokojem zaakceptować brak szczegółowych opisów i pobocznych wątków. Przyznaję nawet, że są one tu zbędne, a ich pojawienie się mogłoby tylko zniekształcić fabułę i wprowadzić do niej niepotrzebne zamieszanie. Najbardziej podoba mi się walka wewnętrzna bohaterki związana z uczuciem do męża. Namiętność, której trudno się oprzeć jest realistyczną reakcją, a jej konsekwencje wnoszą do całej historii wiele zamieszania. Jedyne, co mnie w pełni nie zadowoliło to pobieżne rozwinięcie powodu zdrady, której doświadczyła Phebe. Jest ten wątek nieco rozbudowany pod koniec, mimo to czuję niedosyt i jestem zawiedziona, gdyż nie mogę dać całkowitego rozgrzeszenia Williamowi. Poza tym reszta wydarzeń jest opisana w świetny sposób, a ich zaplanowanie i przedstawienie zapewnia czytelnikowi interesującą lekturę, niepozbawioną niedomówień i tajemniczości.

Przechodząc do stylu: tylko początek czytało mi się nieco opornie. Jednak już pod koniec pierwszego rozdziału (a może nawet w jego połowie) przyzwyczaiłam się do niego i brnęłam przez resztę historii rytmicznie, sprawnie i przyjemnie. Stylizacja języka na starszy udała się więc bardzo dobrze. Poza tym nie zauważyłam żadnych błędów ani ortograficznych, ani stylistycznych. Z pewnością jakieś literówki, czy braki znaków interpunkcyjnych, można by dostrzec, ale takie mini niedoskonałości zdarzają się przecież każdemu i ja uznaję je wręcz za normalne. W tym opowiadaniu nawet zapis dialogów został wykonany poprawnie. Jestem pozytywnie zaskoczona. Widać, że warsztat pisarski autorki jest na wysokim poziomie. Trzeba pochwalić ją za to, że zadbała o przejrzystość i idealną formę publikacji swojego opowiadania.

Oczywiście mogę bez żadnych wątpliwości polecić tę historię, gdyż zwyczajnie na to zasługuje. Jest pięknie napisana, zarówno pod względem stylistycznym, jak i fabularnym. Wyróżnia się spośród innych prac dbałością o szczegóły w formie zapisu. Sama opowieść jest bardzo ciekawa, wciągająca i intrygująca. Nawet osobom, które nie lubią wycieczek do przeszłości w literaturze, może się ona spodobać, dzięki przystępnemu stylowi i popularnemu tematowi. Co tu dużo pisać: po prostu przyjemnie się ją czyta i warto zachęcić innych, by poznali twórczość autorki, w tym tę niejednoznaczną opowieść, w której miłość gra główną, ale nie jedyną, rolę. 

Recenzje piórem pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz