Nie pozwól mi się bać - sliwka91 / at3ncj4

62 5 6
                                    

Sliwka91

Opis opowiadania i zawarte w nim słowa „przyklej plaster na ranę i żyj’’ są mocno związane z treścią samych rozdziałów i bardzo często w nich powtarzane. Możemy wyczytać, że główna bohaterka nie miała w życiu łatwo i musiała spotkać się z wieloma przeszkodami. Moim zdaniem opis zdradza czytelnikowi za dużo i po jego przeczytaniu wiadome jest już, że podczas sylwestrowej nocy zburzone zostanie całe szczęście, czego przyczyną będzie strata ukochanego. Dowiadujemy się także, że Blanka będzie miała stalkera i w jej życiu pojawi się osoba, dzięki której znowu zasmakuje trochę beztroski. Myślę, że ten przydługi i za dużo zdradzający opis warto zastąpić czymś chwytliwym i trochę krótszym, bardziej zachęcającym do przeczytania treści historii.

Otóż teraz przejdźmy do samej zawartości opowiadania. Fabuła ciągle krąży wokół przeszłości Blanki i jest to stale podkreślane. Domyślam się, że zamysł był taki, żeby zaznaczyć, że nasza główna bohaterka miała i nadal ma w życiu naprawdę ciężko, ale sądzę, że jest to lekka przesada. Moim zdaniem za dużo jest wzmianek o tym, że dręczą ją demony przeszłości i rozumiem, że nie może pogodzić się ze stratą swojego ukochanego, z bliznami na ciele, kilkukrotnym odrzuceniem i zdradą Sebastiana. Są to rzeczy, które nie dają o sobie zapomnieć, ale notoryczne powtarzanie tego samego nie sprawi, że czytelnik będzie coraz bardziej współczujący względem bohaterki, ale zacznie go irytować. Czasami miałam ochotę ominąć troszkę przydługie opisy, które można napisać o wiele krócej, a dialogi w tym opowiadaniu były pisane językiem, którym mam wrażenie, że nie posługujemy się na co dzień. Otóż bohaterowie mówili do siebie zazwyczaj poprawną polszczyzną, która oczywiście jest wskazana w pisaniu książek, ale na co dzień raczej mówi się do swoich bliskich i przyjaciół językiem potocznym. Dialogi nie są błędnie napisane, ale chciałam o tym wspomnieć.

Czytając epilog miałam wrażenie, że pisałaś go w pośpiechu, aby jak najszybciej zakończyć książkę. Jest strasznie krótki, co mi przeszkadza. Można byłoby go bardziej rozbudować, co zachęcałoby do przeczytania kolejnej części historii. W ostatnim rozdziale przedstawiony jest wątek stalkera Blanki. Co do niego, moim zdaniem jest go za mało w opowiadaniu i przydałoby się bardziej na nim skupić, ponieważ jest ciekawy, a został poruszony tylko kilka razy.

Następnie chciałabym przedstawić moją opinie o wykreowanych bohaterach. Na pierwszy ogień pójdzie Blanka. Cóż, mogę powiedzieć, że jej historia jest mocno koloryzowana. Jej charakter bardzo mnie irytował i często nie rozumiałam jej wyborów. Mimo wszystko, cieszyłam się razem z nią, kiedy była szczęśliwa.

Co do Sebastiana miałam mieszane uczucia. Niby na początku się do niego przywiązałam, po czym musiałam pogodzić się z jego śmiercią, która swoją drogą była przedstawiona trochę zbyt szybko. Potem moje odczucia do tej postaci stały się już wiadome. Nie polubiłam go, co autorka chyba miała na celu od początku. Wszyscy bliscy Blanki, jak i Sebastiana zapewniali główną bohaterkę, że mimo systematycznych zdrad, jej ukochany kochał ją ponad wszystko i chciał spędzić z nią resztę życia, co dla mnie wydaje się absurdalne.

Chcę poruszyć też wątek Olgi. Myślę, że scena z porwaniem dziecka była mocno wyolbrzymiona i działa się zbyt szybko. W jednym momencie dowiedzieliśmy się, że porwano Sebka, po czym Blanka postanowiła go uratować i w szybkim tempie jej się to udało.

Podobało mi się stworzenie prawdziwej relacji między Moniką i Dominikiem. Ich stosunki były bardzo naturalne i niekoloryzowane.

Mimo że przedstawiłam swoje zdanie na temat tego opowiadania dość krytycznie, znajdą się tutaj także plusy.

Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania autorki. Widać, że ma bogate i bardzo rozbudowane słownictwo. Umie opisywać emocje i na pierwszy rzut oka można zobaczyć, że tworzy ciekawe historie i wartych uwagi bohaterów. Napisane przez nią słowa tworzą spójną całość, którą czyta się lekko i przyjemnie.

Czy mogę polecić to opowiadanie? Raczej tak. Historia przypadła mi do gustu i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że mimo błędów jest godna polecenia.

Recenzje piórem pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz