7

2.8K 159 178
                                    

Pov. Izuku
TIME SKIP po lekcjach

Dziś było zadziwiająco spokojnie na zajęciach. Większość osób milczała bądź szeptała w wąskim gronie przyjaciół, omawiając zachowanie mojej matki wczoraj. Nie przejąłem się tym, bo jestem przyzwyczajony do czegoś takiego, a drugim powodem do przysłowiowego "olania tematu" był zapowiedziany obóz treningowy na którym mieliśmy tworzyć i udoskonalać swoje style walki. Jako że Nezu, szczurowaty dyrektor naszej wspaniałej szkoły zauważył że jednak mam dar, mogłem, a raczej musiałem jechać z resztą klasy.

Na lekcji wychowawczej pisaliśmy test sprawdzający naszą wiedzę w sytuacjach zagrożenia. Oczywiście napisałem najlepiej, co nie było żadnym zaskoczeniem. Jestem genialny, skromnie mówiąc.

Wróciłem do akademika 10 minut po dzwonku, przebrałem się z mundurka i kazałem cieniom pilnować moich rzeczy, by przypadkiem nie zostały zniszczone przez pewnego choleryka z którym niestety dzielę pokój. Komu zawiniłem że tak się mści? Nie mam pojęcia. Ubrany w czarne jeansy z dziurami, ciemnozieloną bluzę z kapturem i standardowe czerwone buty, poszedłem do Aizawy informując go o tym że wychodzę
Mruknął tylko na potwierdzenie że słyszał co powiedziałem i kazał wyjść i dać mu spać.

Zadowolony wyszedłem i udałem się spacerkiem do mojego domku na drzewie. Pogoda była dziś idealna, bezchmurne niebo i "lekkie" słońce. Usiadłem na jego dachu i wsłuchiwałem się w odgłosy lasu w międzyczasie rozmawiając z cieńmi.

Po około 2 godzinach, około 17:00, pojawił się portal przez który przeszedł czarnowłosy chłopak z bliznami na ciele. Zeskoczyłem z dachu lądując obok niego, trochę się zdziwił ale szeroko się uśmiechnął. Zaprosiłem go do domku i zaczęliśmy rozmawiać. Po jakimś czasie stwierdziliśmy że warto obejrzeć jakiś film, zjeść popcorn i pocky. Dzięki Kuro miałem tu znacznie więcej sprzętu elektronicznego którego sam bym tu nie przyniósł i nie zamontował jak należy. Zasłoniłem okna, powłączałem różne lampki tak, by nie było ani za ciemno, ani za jasno. Wzięliśmy wszystkie poduszki które znaleźliśmy w mojej sypialni i ułożyliśmy na podłodze by powstało prowizoryczne łóżko, nowe które kupiliśmy [czyt. ukradliśmy] w sklepie kilka dni temu odpakowaliśmy i dołożyliśmy do reszty, znalazłem jakiś dość gruby, granatowy koc i włączyłem film. Na początku były napisy więc mieliśmy czas by się wygodnie ułożyć. Po kilku minutach stanęło na tym że Dabi siedzi a ja mu między nogami opierając się o niego, tak jak ostatnio. Tym razem objął mnie w talii jak tylko usiedliśmy do filmu. Teraz również oglądaliśmy horror, przy straszniejszych momentach wtulałem się w mojego towarzysza który się że mnie nabijał przez to, ale widziałem że robi to by rozluźnić nieco atmosferę. Przez pierwsze 15 minut filmu zjedliśmy cały popcorn, otworzyłem pierwszą paczkę pocky, te były waniliowe, miałem też czekoladowe i truskawkowe.

Po głowie mimowolnie chodziły mi różne gry z pocky, i gdy pierwsza paczka się skończyła sięgnąłem po czekoladowe. W trakcie filmu śmialiśmy się z różnych momentów, tak minęło nam 3/4 seansu.

Pod koniec Dabi stwierdził że musimy zmienić ułożenie bo noga mu zdrętwiała. Położył się na plecach, wciąż oglądając film a ja leżałem obok przytulając się do jego boku, objął mnie ramieniem zamykając w żelaznym uścisku. W końcu otworzyłem ostatnie pocky na końcowe 15 minut filmu, niebieskooki spojrzał na mnie i uśmiechnął się chytrze. Wziął jeden paluszek do ust i włożył mi go do ust, zaczęliśmy go jeść z dwóch stron powoli przybliżając nasze twarze do siebie... Byliśmy od siebie milimetry... Gdy zadzwoniły nasze telefony...

Wkurzeni odsunęliśmy się od siebie, do Dabi'ego dzwoniła Toga i krzyczała na niego nie wiedzieć czemu. Do mnie dzwonił Aizawa, odebrałem i nie wierzyłem w to co słyszę...

I'm Not A Hero || VillainDeku/DabiDeku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz