18

1.5K 102 31
                                    

Siedziałem tak ze 3 godziny aż zadzwonił mi telefon...

~Halo? Coś się stało dyrektorze?

~Dzień dobry Izuku! Chciałem porozmawiać o twoim Quirk, bo wydaje mi się że nie posiadasz jednego!

O kurde... On wie? Nie... Bo skąd? Dobra. Wdech. Wydech. Wdech...

~A! No takk... Mam dwa dary i nie miałem kiedy przyjść do pana i powiedzieć o nim...

~ Nic się nie stało, chciałbym byś przyszedł do mojego gabinetu, za 20 minut. Pasuje ci ten termin?

~Tak. Tak, oczywiście!

~No to jesteśmy umówieni! Do zobaczenia!

Rozłączyłem się i spojrzałem jeszcze raz na nieprzytomnych członków mojej "rodziny". Poprosiłem Mr.Compressa by przekazał reszcie jak się obudzą że zostałem wezwany do dyrekcji ale nie mają się czym martwić. Zgodzili się.

Time skip - 10 minut - przed bramą U.A

Wchodząc na teren szkoły towarzyszyły mi pełne współczucia spojrzenia rówieśników jak i uczniów starszych klas. Z jednej strony było to miłe a z drugiej stawało się irytujące. DOBRA. Rozumiem że chcą okazać wsparcie ale BEZ PRZESADY. Szedłem pobocznymi korytarzami, na których jest w miarę pusto, i po chwili znalazłem się przed drzwiami do gabinetu szczuro-podobnego. Zapukałem i niemal natychmiast dostałem pozwolenie na wejście. Uchyliłem powoli drzwi, w środku był sensei-śpioch, Nezu i... myślałem że zemdleje...

-Aizawa-sensei... Chyba mam halucynacje..

-Nie masz! Czyż to nie cudowne? By przywrócić go do życia użyto mocy fenixa i daru postarzajacego! -powiedział szczur. No chyba kurwa NIE. Złapałem się za głowę w której zaczęło się kręcić... TO PRZEZ TEGO JEBANEGO ZBOCZEŃCA MISTRZ NIE ŻYJE! Tak bym chciał mu teraz przetrącić kark i spalić a jego prochy rozsypać na środku oceanu by już nikt go nie ożywił... Piękna wizja... Z moich fantazji pt: jak-uśmiercić-AllMighta-raz-a-porządnie , wyrwało mnie chrząknięcie Śpiącej Królewny. No tak, miałem im powiedzieć o swoim drugim Quirk. Jestem ciekaw ich reakcji jak się kiedyś dowiedzą że mam moce AfO.

-Tak więc... Jak wiecie jednym z moich darów jest leczenie za pomocą powietrza... Nie znam jeszcze wszystkich możliwości tego Quirk, wciąż je rozwijam -dramatyczna pauza- A drugim jest władanie cieniem.

-Jak to "władanie"? -zapytał po chwili Alluś.

-Noooo... Emm... Ciężko to wytłumaczyć. Mogę przesuwać przedmioty za pomocą ich cienia, mogę je podnieść, zgnieść itd. mogę zawładnąć pana ciałem na przykład, ale nie nad umysłem - Starałem się nie mówić za wiele, chociaż i tak powiedziałem za dużo. Ale nie powiedziałem że mogę "widzieć" cudzymi oczami, o tym że widzę cienie i że są mi posłuszne, przynajmniej większość - A! I jeszcze jedno... Nie sypiam przez moje dary.

A niech myślą że to przez oba, heh. Przez chwilę analizowali moje słowa aż All Zboczeniec kazał mi udowodnić że mogę zawładnąć czymś ciałem. Jestem ciekaw czy się zorientował że ja to ja a nie "uroczy skrzywdzony uczeń". Żeby nie było tak łatwo, zawładnąłem ciałem Nezu i Aizawy. W myślach kazałem sensei'owi podnieść Szczura i stanąć na krześle. Moje oczy stały się białe oczywiście. A ten mutant go zauważył...

-Izuku, a o co chodzi z kolorem twoich oczy?- zapytał.

No i huj, wal się szczurze! (Dop.aut. ja je uwielbiam c: )

-Gdy korzystam z qurik wiatru moje oczy stają się czarne a gdy cieni, białe. Jak używam obu jedno jest takie a drugie takie.

-Rozumiem! Dobrze, czy mógłbyś nas uwolnić spod działania twojego daru?

Kiwnąłem głową i przestałem używać Quirk. Starali się mnie jeszcze wypytać o działanie mojej mocy ale zręcznie unikałem odpowiedzi, albo mówiłem pół-prawdę. Po jakimś czasie, czyli koło 1,5h później, wypuścili mnie i kazali na siebie uważać.

Tak btw w walce gdzie zginął Mistrz [*] pokazałem się pierwszy raz, przynajmniej tak otwarcie. Zastanawia mnie kiedy się zorientują kim jest "nowy nieznany złoczyńca" który wcale nie jest nowy ani nieznany.

Z tego co pamiętam mam dar teleportacji, podobny do Kurogiriego. Kiedyś trzeba go wypróbować, ale nie teraz i nie tutaj, na terenie szkoły. Z pomocą wiatru poleciałem, dosłownie, do domku na drzewie. Z daleka wyczułem że moi towarzysze już się obudzili po przekazaniu darów. Przeszedłem przez barierę którą stworzyłem z pomocą cieni i kilku nowych darów, działa tak by nikt nieproszony nie przeszedł przez nią, a nawet jeżeli komuś się to uda, nałożona jest iluzja przedstawiająca zwykły las, bez domku.

Użyłem kilku Quirk do wykopania dołu na ciało AfO, stworzyłem piękną czarno-złotą trumnę, marmurowo-kamienną płytę z wyrytym napisem kto będzie leżał w tym gronie i kwiaty. Telepatycznie przekazałem Tomurze by razem z resztą zszedł z drzewa. Po chwili wszyscy stali koło mnie, swoje i ich codzienne ubrania zmieniłem w czarne stroje żałobne. Przeniosłem ciało do zdobionej trumny i już nie powstrzymując łez, które zbierały się w kącikach moich oczu od wyjścia ze szkoły, zacząłem opuszczać do dziury w ziemi sarkofag z mistrzem w środku. Przykryłem to starannie marmurem, wziąłem jeden z mniejszych, ale przepięknych, bukietów i położyłem na kamienną płytę razem ze zniczem. Reszta poszła w moje ślady, Tomu uklęknął przed świeżym grobem uronił łzę, tylko jedną, ale przepełnioną emocjami... Porzucając wszelkie zasady dobrego wychowania niemal podbiegłem do Shigarakiego i przytuliłem delikatnie. Bez zastanowienia wtulił się we mnie mocniej, dając upust emocjom i mocząc mi koszulę kolejnymi łzami. Pozwoliłem mu na to, bo tego potrzebował. Minęło kilka minut gdy poczułem że kolejne osoby dołączają do pocieszania Tomu, z boku przytuliła się Toga, z drugiego Twice ze Spinnerem, do miętowo włosego od tyłu Compress i Kuro, a do mnie Dabi. Staliśmy tak i opłakiwaliśmy AfO, aż poczułem czyjąś obecność niedaleko nas, nie zmartwiłbym się gdyby nie to że ta osoba szła prosto na nas. Szepnąłem reszcie "Idźcie do domku..." Bez sprzeciwu wykonali polecenie, widząc że coś się kroi. Normalnie bym zlał przybysza, bo i tak nas nie widzi ale to był Denki. Nie przepadam za nim jakoś bardzo ale on jest roztrzęsiony i zapewne szuka azylu, by przemyśleć to i owo. Zawładnąłem ciałem Compress'a i napisałem na kartce kto się zbliża i że wrócę niedługo. Kazałem jednemu z cieni, a konkretnie cieniu Mistrza, przytulić Tomure by poczuł jego obecność. Poszedłem w stronę Kaminariego i zastałem płaczącego pod drzewem niedaleko domku. Dotknąłem jego ramienia, przez co się spiął, chyba nie wiedział że nie jest tu sam. Stanąłem obok i bez słowa go przytuliłem. Był zdziwiony ale oddał przytulasa. Trwaliśmy tak dobre 5 minut aż się oderwał, podziękował i sie pożegnał. (Wgl wow, szybka akcja) Pognałem do drzewa na którym był mój dom, wszedłem do środka i zastałem Twica tulącego się do Togi i Tomury, Spinnera leżącego i chyba śpiącego... Compress'a i Kuro którzy również wtulali się w siebie, ale bardziej po przyjacielsku (?). Dabi siedział na wielkiej poduszce i rozmyślał. Podszedłem do niego i usiadłem na jego kolanach, natychmiast mnie objął w talii, przysuwając bliżej do siebie i chowając twarz w moich, od niedawna znów zielonych, włosach. Zasnęliśmy.

W sensie oni, ja siedziałem i chłonąłem ciepło mojego chłopaka. Nagle wpadłem na genialny pomysł! Napisałem Aizawie że nie wrócę dziś na noc, było koło 17:30, i żeby się nie martwił że ktoś mnie napadnie czy coś. Kazałem cieniom przygotować kolację za tej bandy debili nazywających się moją klasą, by nie spalili akademika przed moim powrotem, I tradycyjnie ich zawołać.

Ostrożnie wstałem by nie zbudzić nikogo z Ligi, muszą odespać bo ostatnio mieli za dużo wrażeń... Ja nawet z którymkolwiek z Quirk'ów mistrza nie zasnę... Wyszedłem na zewnątrz i użyłem daru ziemi.

__________________

1194 słowa :) nadal mam szlaban, jeszcze z tydzień, ale gdy jestem sama w domu to mogę pisać :)

6.04.2021r.

I'm Not A Hero || VillainDeku/DabiDeku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz