- Witam pana panie Jasper - przywitałam się z nim
- Scarlett ty nadal jesteś taka piękna jak parę lat temu - zaraz chyba zwymiotuję. Jasper podszedł do mnie i podał mi rękę, którą ja z pewnym obrzydzeniem uścisnęłam. -bez przesady zmieniłam się
- nadal jesteś taką suką, o której wszyscy mówią, że każdej nocy jesteś z kimś innym - Oczywiście, że tak przecież nie mam nic na swojej głowie, dlatego ciągle wchodzę do łóżka innego mężczyzny. A tak szczerze to nigdy tak nie robiłam, tylko że do mnie zostało przyczepione takie miano dlatego, że prowadzę nielegalny biznes. A z tego co wiem to nawet wśród narkomanów chodzi na taka plotka, że weszłam mojemu najlepszemu przyjacielowi do łóżka i dzięki temu zostałam jego wspólniczką. Jednak wiadomo, że jest inaczej.
- A co chciałbyś się przekonać?
- z chęcią dotknąłbym tego ciała - i już po chwili chciał dotknąć mojego biustu, jednak ja odsunęłam się w porę od niego.-Mam do ciebie propozycje - powiedziałam, ponieważ widziałam że kiedy to powiem, będzie bardziej zainteresowany moimi słowami niż moim ciałem.
- Jaką? - spytał się mnie
- Zapraszam do swojego biura - powiedziałam, po czym poszłam do wejścia mojego budynku, a później do swojego gabinetu. Oczywiście boss musiał iść za mną, a ja ciągle czułam jego spojrzenie na moim tyłku. Zaraz to się skończy, powtarzałam sobie w myślach. W końcu mogą usiąść na swoim fotelu, a Jasper usiadł naprzeciwko mnie. Jednak zamiast w oczy on patrzał mi się w piersi. I on myśli, że ja niby tego nie zauważę
- Oczy mam wyżej - powiedziałam. W końcu to sprawiło, że zaczął gapić się mi w oczy. Czyli tak jak powinien robić przedtem.
- To jaką masz do mnie propozycje Black Angel? - spytał się mnie, używając przy tym mojej ksywy.
Najpierw ściągnęłam marynarka, by oni mu zobaczyć, jak się do niego wybrał, a później wyciągnęłam z mojej torby czarny pokrowiec, w którym znajdował się mój tablet, z którym praktycznie nie rozstaję się gdy chodzi o sprawy mojej firmy, bo właśnie w niej mam wszystko z nią związane.
- Ja, Ash i Lukas zdecydowaliśmy... - Zaczęłam mówić, ale gdy usłyszałam dźwięk połączenia, przestałam więc to robić. Do mnie nikt nie dzwonił, więc musiał to być telefon Jaspera. Tak szybko?
- Moment - powiedził, po czym wyciągnął z kieszeni kurtki telefon, po czym przyłożył go sobie do ucha i zaczął nasłuchiwać, co mówi do niego osoba, po drugiej stronie
- Cholera... - powiedział po chwili. Jakieś dziesięć minut później rozłączył się, po czym bez pożegnania wyszedł z mojego gabinetu.
Teraz to w sumie ja nie będę musiała nic robić, ponieważ już wykonałam swoje zadanie.
Dlatego też postanowiłam zostać jeszcze w moim przedsiębiorstwie, ale żeby nadal tam pracować musiałam najpierw zmienić swój strój. I na taką sytuację w tym biurku zawsze w najbliższej szafce znajduje się torba, w której trzymam białą bluzkę i czarne spodnie. Zabrałam właśnie te rzeczy ze sobą do łazienki należącej do personelu. Tam też się przebrałam w te normalne rzeczy, po czym poszłam z powrotem do mojego gabinetu i zaczęłam przeglądać raporty związane z akcją, która w obecnej chwili ma miejsce.
515 słów
Od dzisiaj podwyższam liczbę słów. Z 400 na 500.
CZYTASZ
Bizneswoman
RandomGdy byłam jeszcze niemowlakiem został oddana do domu dziecka. Mając szesnaście lat postanowiłam uciec z tamtąd... Okładka mojego autorstwa